Rozdział 2

227 14 2
                                    

Wróciłem do domu. Zdjąłem kurtkę i buty i wszedłem do kuchni. Zaparzyłem herbatę i usiadłem z kubkiem na krześle.

- Dawno z mamą nie pisałem. - pomyślałem i chwyciłem za komórkę, pisząc sms o treści:

Do: Mom❤️
Witaj mamo! Dawno nie pisaliśmy... Przepraszam, ale szkoła i znajomi... Przyjadę do Ciebie niedługo i porozmawiamy. Do zobaczenia, kocham Cię!

Napisałem wiadomość i wysłałem. Włożyłem telefon do kieszeni spodni, dopiłem herbatę i poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i włączyłem Netflix'a na telewizorze. Włączyłem film "Trzy metry nad niebem„ i przykryłem się kocem.

Oglądanie przerwał mi telefon. Numer był nieznany.

- A co, jeśli to jednak ważne? - przez głowę przeleciała mi myśl.

- H-halo? - odebrałem.

- Dzień dobry, 109 szpital wojskowy w Szczecinie. Dodzwoniłem się do Pana Marka Kruszela?

- Tak, a w jakiej sprawie Pan dzwoni?

- Bardzo mi przykro ale, pańska matka, Małgorzata Kruszel miała wypadek, którego niestety nie przeżyła. Po kilkugodzinnej reanimacji nie udało się uratować pańskiej matki. Szczere kondo... - rozłączyłem się.

Wstałem i upadłem na kolana a strumienie łez spływały mimowolnie po moich polikach. Schowałem twarz w rękach i płakałem. Nie byłem w stanie wstać. Położyłem się na miękkim, szarym dywanie i skulony cicho łkałem.

~PÔV Łûkâšž~

Bardzo polubiłem Marka. Całą drogę myślałem tylko o kolejnym spotkaniu z niebieskookim. Odkluczyłem drzwi do willi i wszedłem. Był to sporych rozmiarów biało - szary dom z balkonem. Mieszkałem sam z królikiem - Pistacją. Zdjąłem buty i poszedłem do kuchni, zrobiłem czarną kawę i siadłem na kanapie w salonie. Chwyciłem za pilot i szukałem ciekawych filmów. Zatrzymałem się na "Love Simon„.

Obejrzałem film i napisałem do Marka sms o treści:

Do: Marek
Hej, kiedy następne spotkanie?

Wysłałem. Teraz tylko czekać na odpowiedź.

Godzina. Brak odpowiedzi. Zmartwiony napisałem do Tomka

Od: Lucas
Do: Tom

Napisałem do Marka godzinę temu i jeszcze nie dostałem odpowiedzi.

Trzy minuty później dostałem sms od blondyna.

Do: Lucas
Od: Tom

Też napisałem. Idziemy tam?

Od: Lucas
Do: Tom

Nie wiem. Marek pewnie śpi.

Do: Lucas
Od: Tom

Łukasz, on na pewno nie śpi. Znam gościa nie od dziś.

Od: Lucas
Do: Tom

Wyślij adres, zaraz będę.

15 minut później jechałem w Tesli na wyznaczony adres, gdzie miał czekać blondyn. Zaparkowałem i wysiadłem z auta. Podszedłem i przywitałem się.

- Na pewno nie śpi? - zapytałem, patrząc na chłopaka.

- Na pewno. - odpowiedział i zapukał do drzwi. Otworzyły się a w nich stanął szatyn. Miał czerwone, podkrążone oczy i roztrzepane włosy.

- M-marek? - popatrzyłem z troską a ten nic nie odpowiedział i wpuścił nas do środka. Usiedliśmy na kanapie. On się skulił i opowiedział całą sytuację. Przytuliłem chłopaka i pogłaskałem po głowie mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Wtulił się w moją klatkę piersiową i zamknął oczy.

- To ja idę, będziemy w kontakcie, gdyby coś się stało. - wstał i wyszedł z salonu.

- Ł-łukasz... - usłyszałem cichy głos.

- Tak, Marku? - uśmiechnąłem się.

- Ale t-ty mnie nie zostawisz? - popatrzył na mnie ze łzami w oczach.

- Nigdzie się nie wybieram.

Obejrzeliśmy parę odcinków, serialu "Lucyfer„ na netflix'ie i wypiliśmy trzy kubki kakao.

- Śpiący j-jestem. - ziewnął.

- Iść? - złapał moją rękę a łzy znów napłynęły do jego oczu.

- N-nie, proszę... - łza spłynęła po zarumienionym poliku chłopaka. Przyciągnąłem go do siebie i objąłem ramieniem.

Trzy godziny później Marek spał na moich kolanach przykryty kocem a ja siedziałem i głaskałem go po głowie. Po godzinie sam zasnąłem.
______________________________________
Jesteśmy dobroduszne i dałyśmy wam kxk, ale uśmierciłyśmy matkę Marka. Nie jesteście źli? To dobrze hahahah
Nie myślcie, że związek będzie tak szybko. ;**

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 22, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Od początku do końca|kxkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz