Kiedy wszyscy mnie już puścili, a następnie przedstawili spojrzałam na kanapę na której wciąż siedział Hobi
-Możesz zostać ale najpierw masz zadzwonić do ojca a później do brata z którym będę chciał porozmawiać- powiedział kiedy nasze spojrzenia się spotkały
-Nie ma sprawy ale naprawdę muszę dzwonić do taty?- spytałam z nutką nadziei ale widząc jego spojrzenie zrozumiałam że chyba jednak muszę do niego zadzwonić
Wyjęłam z kurtki telefon i wybrałam numer do ojca *ciekawe czy odbierze*
~Czego chcesz pasożycie!!~ zaczął krzyczeć od razu gdy odebrał co jakoś mnie nie zdziwiło
~Chciałam ci tylko powiedzieć że jestem w Seulu i że nie wrócę więc masz ode mnie spokój tak jak chciałeś~ odpowiedziałam czując łzy napływające do oczu
~I bardzo dobrze że wyjechałaś ty cholero same problemy przez ciebie tylko miałem... to przez ciebie twoja matka i siostra nie żyją~ krzyknął
~Wiem... Kocham Cię tato~ powiedziałam przez łzy
~TY kochasz MNIE? HAHAHAHAHHA nie zasługujesz na moją miłość ty pasożycie... Nienawidzę cię... Nie dzwoń do mnie już nigdy więcej~ powiedział przez śmiech i rozłączył się. Włożyłam telefon do kieszeni jeansów i spojrzałam na chłopców którzy patrzyli na mnie z niepokojem oczywiście prócz pana Hobiego
-I co powiedział?- Spytał z tego co kojarzę to Tae na co ja im wszystko przetłumaczyłam na angielski, a kiedy skończyłam RM, Tae, Jin i nawet Hobi mięli łzy w oczach
-To ja może zadzwonię do brata- powiedziałam i wyszłam na korytarz.
~Halo? Natasha?~ spytał głos z drugiej strony
~no hey Oli- powiedziałam
~gdzie ty jesteś miałaś przylecieć już kilka godzin temu~ zapytał lekko zdenerwowany
~Bo tak jakby jestem w Seulu~ odpowiedziałam
~ŻE GDZIE?~ krzyknął
~Bo to było tak że jak dojechałam na lotnisko to już nie było biletów do Londynu więc wziełam pierwszy lepszy ale nie spojrzałąm gdzie i tak wylądowałam w Korei ale nie martw się mam gdzie spać zaraz ci dam kogoś kto chciał o tym porozmawiać ~ mówię widząc kątem oka wyłaniającą się postać Hobiego zza drzwi
~Okej daj mi go~ odpowiedział lekko zły ale co mu się dziwić zamiast do Londynu poleciałam do Korei. Podałam chłopakowi telefon i oparłam się o futrynę. Rozmawiali jakieś 10 minut i z tego co dało się zrozumieć to chyba się polubili...dziwne... Nie ważne, ważne jest to że jak skończyli rozmawiać to Hobi powiedział że mogę u nich mieszkać tak długo jak tyko będę chciała i jeszcze uśmiechnął się pierwszy raz do mnie. Po zakończeniu rozmowy udałam się z chlopakiem do pokoju w któym mam spać. Kiedy Hobi otworzył drzwi ukazało mi się wielkie białe łóżko biurko lampka stojąca w rogu pokoju obok fotela i stoliczka, przy ścianie stała też wielka szafa z lustrem, a na podłodze leżał wielki puchaty dywan
-WOW- wyjąkałam
-wiem że nie jest to jakoś pięknie urządzony pokój ale ważne że jest prawda?- zapytał
-Co ty gadasz jest świetny- powiedziałam i go przytuliłam co on o dziwo odwzajemnił
-W ogóle to chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie ale wiesz jesteś w wieku nszych fanek i na dodatek nie znam cię i naglę dowiaduję się że z nami bedziesz mieszkać... no chyba rozumiesz o co mi chodzi prawda?- powiedział
-Bardzo dobrze cię rozumiem i nic się nie stało obstawiam że sama bym tak zareagowała jak bym była na twoim miejscu- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego na co on objął mnie ramieniem i lekko przycisnął do siebie i z uśmiechem na ustach powiedział
-YOU CAN CALL ME OPPA!!
YOU ARE READING
Protectors
Short StoryNastolatka po przejściach próbuje uciec od ojca do brata Ale kiedy dociera na lotnisko cały jej plan się wali ile zmieni jedna improwizowana decyzja?