*4*

16 0 0
                                    

Kiedy wszyscy mnie już puścili, a następnie przedstawili spojrzałam na kanapę na której wciąż siedział Hobi 

-Możesz zostać ale najpierw masz zadzwonić do ojca a później do brata z którym będę chciał porozmawiać- powiedział kiedy nasze spojrzenia się spotkały 

-Nie ma sprawy ale naprawdę muszę dzwonić do taty?- spytałam z nutką nadziei ale widząc jego spojrzenie zrozumiałam że chyba jednak muszę do niego zadzwonić 

Wyjęłam z kurtki telefon i wybrałam numer do ojca *ciekawe czy odbierze*

~Czego chcesz pasożycie!!~ zaczął krzyczeć od razu gdy odebrał co jakoś mnie nie zdziwiło 

~Chciałam ci tylko powiedzieć że jestem w Seulu i że nie wrócę więc masz ode mnie spokój tak jak chciałeś~ odpowiedziałam czując łzy napływające do oczu 

~I bardzo dobrze że wyjechałaś ty cholero same problemy przez ciebie tylko miałem... to przez ciebie twoja matka i siostra nie żyją~ krzyknął

~Wiem... Kocham Cię tato~ powiedziałam przez łzy

~TY kochasz MNIE? HAHAHAHAHHA nie zasługujesz na moją miłość ty pasożycie... Nienawidzę cię... Nie dzwoń do mnie już nigdy więcej~ powiedział przez śmiech i rozłączył się. Włożyłam telefon do kieszeni jeansów i spojrzałam na chłopców którzy patrzyli na mnie z niepokojem oczywiście prócz pana Hobiego 

-I co powiedział?- Spytał z tego co kojarzę to Tae na co ja im wszystko przetłumaczyłam na angielski, a kiedy skończyłam RM, Tae, Jin i nawet Hobi mięli łzy w oczach

-To ja może zadzwonię do brata- powiedziałam i wyszłam na korytarz.

~Halo? Natasha?~ spytał głos z drugiej strony

~no hey  Oli- powiedziałam

~gdzie ty jesteś miałaś przylecieć już kilka godzin temu~ zapytał lekko zdenerwowany

~Bo tak jakby jestem w Seulu~ odpowiedziałam

~ŻE GDZIE?~ krzyknął

~Bo to było tak że jak dojechałam na lotnisko to już nie było biletów do Londynu więc wziełam pierwszy lepszy ale nie spojrzałąm gdzie i tak wylądowałam w Korei ale nie  martw się mam gdzie spać zaraz ci dam kogoś kto chciał o tym porozmawiać ~ mówię widząc kątem oka wyłaniającą się postać Hobiego zza drzwi

~Okej daj mi go~ odpowiedział lekko zły ale co mu się dziwić zamiast do Londynu poleciałam do Korei. Podałam chłopakowi telefon i oparłam się o futrynę. Rozmawiali jakieś 10 minut i z tego co dało się zrozumieć to chyba się polubili...dziwne... Nie ważne, ważne jest to że jak skończyli rozmawiać to Hobi powiedział że mogę u  nich mieszkać tak długo jak tyko będę chciała i jeszcze uśmiechnął się pierwszy raz do mnie. Po zakończeniu rozmowy udałam się z chlopakiem do pokoju w któym mam spać. Kiedy Hobi otworzył drzwi ukazało mi się wielkie białe łóżko biurko lampka stojąca w rogu pokoju obok fotela i stoliczka, przy ścianie stała też wielka szafa z lustrem, a na podłodze leżał wielki puchaty dywan

-WOW- wyjąkałam

-wiem że nie jest to jakoś pięknie urządzony pokój ale ważne że jest prawda?- zapytał

-Co ty gadasz jest świetny- powiedziałam i go przytuliłam co on o dziwo odwzajemnił 

-W ogóle to chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie ale wiesz jesteś w wieku nszych fanek i na dodatek nie znam cię i naglę dowiaduję się że z nami bedziesz mieszkać... no chyba rozumiesz o co mi chodzi prawda?- powiedział

-Bardzo dobrze cię rozumiem i nic się nie stało obstawiam że sama bym tak zareagowała jak bym była na twoim miejscu- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego na co on objął mnie ramieniem i lekko przycisnął do siebie i z uśmiechem na ustach powiedział 

-YOU CAN CALL ME OPPA!!

ProtectorsWhere stories live. Discover now