Rozdział 3

198 20 10
                                    


- Ohayo, Itami-chan!

Rin powoli wyjęła jedną słuchawkę z ucha i odwróciła się za siebie. Na jej usta wpłynął drobny uśmiech widząc znaną jej już osobę.

- Dzień dobry Oikawa-kun.

- Jak tam moja ulubiona pierwszoklasistka? - zapytał brunet ze znanym już dziewczynie zadziornym uśmiechem.

Itami uderzyła lekko w ramię chłopaka, który zaśmiał się tylko na jej reakcję. To nie tak, że nie lubiła, gdy ją tak nazywał. Również śmiała się z nadanego jej tytułu "ulubionej pierwszoklasistki", jednak czasami przerażał ją wzrok wszystkich fanek bruneta.

- Jest jak zwykle - spojrzała na przesuwające się powoli na niebie obłoki - ciężko, nudno i znowu marnuję czas z tobą.

Oikawa na jej słowa stanął na chodniku i złapał się teatralnie za serce.

- Właśnie zraniłaś moje biedne serce. A to boli. Gdyby nie ja, zginęłabyś miesiąc temu!

Rin spojrzała w oczy bruneta. Fakt, gdyby nie Tooru, prawdopodobnie zginęłaby w odmętach szkolnego korytarza albo zostałaby zgnieciona (lub uśmiercona w inny sposób) przez fanki siatkarza podczas pierwszego dnia.

- Ale nie zaprzeczyłeś! Poza tym poradziłabym sobie. Albo poprosiłabym Iwe o pomoc. Przynajmniej nie zostałabym "wrogiem" niektórych dziewczyn.

Blondynka stanęła na przeciwko niego zakładając ręce na piersi.

- Dobra, punkt dla ciebie. Po szkole zapraszam cię na kawę.

- A trening Shittykawa?

Obie pary oczu skierowały się na Iwaizumiego, który nagle pojawił się obok tej dwójki.

- No tak. To pójdziemy jutro Itami-chan. A teraz chodźmy, szkoła wzywa! - Oikawa uniósł zaciśniętą pięść w górę i zaczął iść szybkim krokiem w stronę białego budynku. Itami z Hajime westchnęli głośno i wolnym krokiem udali się przed siebie.

- Właśnie, Itami - zaczął rozmowę czarnowłosy - zapisałaś się już do jakiegoś klubu?

- Tak właściwie to nie. Zastanawiam się nad klubem fotograficznym a teatralnym.

- A nie rozmyślałaś może nad powrotem do siatkówki?

Niebieskooką zamurowało. Nikomu z jej nowych znajomych nie wspominała o tym wszystkim co się działo w gimnazjum. Nikt nie wiedział o jej porażkach jako kapitan i o tamtych sytuacjach w szatni.

- Skąd wiesz? - szepnęła zdenerwowana.

- Nie wiem czy mogę powiedzieć. - odpowiedział zmieszany na jej reakcję czarnowłosy.

- Gadaj. - złapała chłopaka za nadgarstek i zacisnęła na nim palce, wbijając jednocześnie paznokcie w skórę.

- Pewna osoba napisała do mnie, żebym przekonał cię do powrotu do siatkówki. Podobno byłaś dobra, a nawet bardzo dobra jak stwierdził.

- Czy ta osoba nazywa się może Kise Ryouta?

- Nie mogę powiedzieć.

- Czyli tak. A to menda. - dziewczyna puściła nadgarstek towarzysza. - Przepraszam za to. - wskazała na drobne zagłębienia po paznokciach.

- Nic się nie stało. Chcesz... Chcesz o tym porozmawiać?

- Dziękuję za troskę, ale nie. To co się stało to przeszłość. Po prostu nauczyłam się pewnych rzeczy i więcej nie powtórzę tamtych błędów. Chodźmy już, za chwilę będziemy spóźnieni.

Drogi pamiętniku // Sugawara Koushi x OC [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz