Rozdział 4

157 14 15
                                    

- Jesteś jakaś przygaszona ostatnimi czasy. 

Rin podniosła wzrok znad filiżanki z kawą i spojrzała na bruneta. 

- Wydaje ci się. Wszystko jest w porządku. 

- Nie jest. - wskazał łyżeczką na dziewczynę - Czyżby ktoś się narzucał naszej małej Rin-chan? A może się zakochałaś? 

Itami słysząc Oikawę podniosła natychmiast głowę i zaczęła kaszleć. Brunet natychmiast zerwał się z miejsca i zaczął klepać dziewczynę po plecach. 

- Jesteś głupi czy głupi Oikawa? - odezwała się gdy odzyskała możliwość mówienia. 

- Jestem fantastyczny. 

- Jasne... Przez ciebie ludzie się na nas gapią. 

Rozgrywający rozejrzał się po lokalu. Faktycznie, przez reakcję dziewczyny kilka osób wlepiło zdziwione lub zirytowane spojrzenia w nastolatków. Chłopak złapał blondynkę za rękę i pociągnął ją do siebie. 

- Chodź Rin-chan, czas na nas. 

- Ale moje ciasto-

- Upiekę dla ciebie lepsze. - ciągnął niebieskooką dalej. 

- Przecież ja umrę... - szepnęła do siebie zanim zniknęli za drzwiami kawiarni. 

Szli w całkowitej ciszy, którą przerywały przejeżdżające obok auta. Dopiero westchnięcie Oikawy spowodowało zaciekawienie Rin.

- Wytłumaczysz mi to wszystko? - spytała niepewnie.

- Irytowali mnie. Chciałbym cię o coś spytać.

- Brzmisz bardzo poważnie.

- Itami Rin, czy zechciałabyś... - tu Oikawa klęknął na kolano i złapał blondynkę za dłoń - pójść na mój mecz przeciwko Karasuno?

Blondynka wpatrywała się w klęczącego chłopaka. Chwilę zajęło jej przyswajanie informacji.

Szok. A następnie jęki bólu.

- Idiota. Wiesz jak mnie przestraszyłeś?!

- Ale pójdziesz?- dopytywał się rozmasowując głowę po lekkim uderzeniu przez dziewczynę.

- Zastanowię się.

- Ha! A Iwa-chan nie wierzył mi kiedy mówiłem, że dasz się przekonać. - oznajmił dumnie wstając - Muszę cię niestety zostawić, trening wzywa. Do zobaczenia w sobotę!

Zanim blondynka wykonała jakikolwiek ruch, brunet znajdował się po drugiej stronie drogi. Itami pokręciła przecząco głową.

- I w co oni mnie wpakowali.

*** 

Prawie-sąsiad:

Robisz coś ważnego? Co powiesz na spotkanie?

Ja:

Właśnie siedzę w kawiarni.

Prawie-sąsiad:

Sama? Nie nudzisz się tam?

Ja:

Tylko trochę. Wpadniesz?

Prawie-sąsiad:

Chętnie. Nie obrazisz się jak przyjdzie ktoś jeszcze?

Ja:

Pewnie, że nie.

Prawie-sąsiad:

Super. Za 10 minut będę.

Rin odłożyła telefon na stół uśmiechając się pod nosem. Odkąd wymieniła się z Sugawarą numerami, chłopak co jakiś czas wysyłał jej wiadomości, jednak będzie to ich pierwsze spotkanie poza przystankiem i autobusem. Rozmarzona spojrzała na widok za oknem zastanawiając się z kim miał zamiar przyjść szarowłosy.

Przyjaciel? Koleżanka? Dziewczyna? A jeśli jednak to będzie jego chłopak?

Nagle cały spokój wyparował, a na jego miejscu pojawił się stres i niepokój. Przecież nie zna Sugi tak dobrze. Jak ma się zachować?

- Wszystko w porządku? - usłyszała chwilę później.

Blondynka otworzyła oczy, które niespodziewanie zamknęła i spojrzała na towarzyszy.

Przed nią stał zmartwiony Sugawara. Za nim znajdowało się dwóch chłopaków. Każdy z nich miał na sobie czarną kurtkę i torbę przewieszoną przez ramię.

- Tak, tak. Więc...

- Itami, poznaj Daichiego - wysoki, czarnowłosy chłopak podał rękę niebieskookiej witając się uprzejmie - i Asahiego.- najwyższy z nich, brunet kiwnął przyjaźnie głową na powitanie.

- Miło mi was poznać. - uśmiechnęła się lekko - Może usiądziecie? 

- Chętnie, ale niestety musimy się zbierać, prawda Asahi? - odpowiedział za bruneta Daichi dźgając go łokciem między żebra.

- Tak, tak, musimy przygotować się do sprawdzianu i w ogóle. Bawcie się dobrze.

Zanim któreś z pozostałej dwójki zdążyło się odezwać, przybyli z Sugą goście zniknęli z pola widzenia.

- Przepraszam za nich - mruknął po czasie chłopak - Nie wiem co ich napadło.

- Nic się nie stało. - odpowiedziała z pół uśmiechem po czym skierowała wzrok na torbę leżącą obok? - Trenujesz coś?

- Siatkówkę. W przyszłym roku mamy zamiar wygrać krajowe.

Rin spojrzała zaskoczona słowami nowego kolegi. Dokładnie przyjrzała się jak na jego twarzy pojawia się półuśmiech.

Od razu przypomniała jej się drużyna z gimnazjum. I marzenie każdej z dziewcząt.

Potrząsnęła niewidocznie głową, aby otrząsnąć się z nieprzyjemnych wydarzeń. Złapała za dłonie brązowookiego, który przyglądał się z zaskoczeniem dziewczynie, kiedy ta się odezwała.

- Trzymam kciuki. Wierzę w was i w waszą wygraną.

Drogi pamiętniku // Sugawara Koushi x OC [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz