Bez tytułu

5 1 0
                                    


Nie spodziewasz się tego gdy nadchodzi, uderza jak grom. Najpierw tracisz kontakt, myślisz, pewnie jest zajęta. Ty wiesz, że nie jest w porządku. Wiesz, że ma ostatnio trudny okres, ale przecież każdy ma swoje życie, a ty nie możesz przyjeżdżać lub dzwonić kilkadziesiąt razy gdy długo się nie odzywa. W końcu przecież powiedziałaby Ci, gdyby zdecydowała się na ten ostatni krok. Rozmawiałyście o tym ostatnio, obiecała Ci, że nie zniknie bez słowa. I ona dotrzymała swojej obietnicy, ale ty jeszcze tego nie wiesz... Telefon pozostaje cicho. Następnego dnia dnia idziesz jak gdyby nic do szkoły, wiesz, że i tak rano jej nie spotkasz, więc nie zauważasz jej nieobecności. Dopiero w południe zaczynasz jej szukać. Zamiast niej znajdujesz waszych znajomych. Wszyscy są jacyś przybici, nie wiesz co się dzieje. Pytają czy jeszcze nie wiesz? Myślisz czego nie wiem... I wtedy ktoś Cię przytula, płacze. Jej imię i dwa słowa... To tak jakby pękło lustro. Upadasz na kolana. Smutek jest tak dogłębny, tak intymny, że nie wiesz jak to opisać. Łzy płyną. Nie wiesz co ze sobą zrobić. Jesteś załamana. Czujesz się jakby jakaś część Ciebie umarła razem z nią. Kochałaś ją, kochałaś swoją przyjaciółkę, nawet jeśli wcześniej nie umiałaś nazwać tego uczucia. Kochałaś ją, była częścią twojego świata, praktycznie rodziną. A teraz jej nie ma i już nigdy nie będzie. To wydaje się tak nierealne i prawdziwe zarazem. Pustka realności wgryza się w otumanienie mózgu, a łzy wciąż płyną.

Zastanawiasz się co mogłabyś zrobić inaczej. Jak mogłabyś temu zapobiec. Nie przyjmujesz do wiadomości, żę zrobiłaś co tylko mogłaś, przecież to nie wystarczyło. Na pogrzebie jesteś jak sparaliżowana, chcesz płakać, ale nie masz już łez. Poza tym czujesz, że nie masz do tego prawa, w końcu nie byłaś jej rodziną... Gdy składasz kondolencje jej rodzicom oni wręczają Ci kopertę, list. Dotrzymała obietnicy, nie odeszła bez słowa. Nawet Cię przeprosiła, za to, że nie dała rady. Ty jednak czytasz jej przepraszam i chcesz krzyczeć. To przecież nie była jej wina, a Twoja, to Ty nie umiałaś jej pomóc. Tak bardzo chciałabyś cofnąć czas, nawet jeśli wciąż nie wiesz co jeszcze mogłabyś zrobić Przecież gdybyś dostała szansę na pewno zrobiłabyś coś jeszcze....

Ból rośnie gdy uświadamiasz sobie, że mija czas, a jej twarz powoli traci ostrość w Twojej pamięci. Nie umiesz przywołać już wszystkich szczegółów, nie pamiętasz jak się śmiała... Tęsknota zżera Cię żywcem. Po pewnym czasie robi się lepiej, zaczynasz w miarę normalnie funkcjonować, ale nawet wtedy przyłapujesz się na tym, że sięgasz po telefon i chcesz do niej zadzwonić. I wtedy znów poduszka jest mokra....






Osobiście nigdy nie straciłam przyjaciela i mam nadzieję, że nigdy go nie stracę. Przynajmniej nie w taki sposób. Mimo to bardzo się tego obawiam i martwię się. Chciałabym jednak zaapelować do osób, które to przeczytają, jeśli takie będą- doceniajmy drogie nam osoby i spędzajmy z nimi jak najwięcej czasu, dopóki wciąż jesteście razem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 18, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bez tytułuWhere stories live. Discover now