Epilog

26 2 2
                                    

Dziewczyna siedziała na skraju dachu budynku. W ręku trzymała pudełko z żyletkami. Sama nie potrafiła wyjaśnić stanu w jakim się znajduje. Była zagubiona w tym wszystkim, bała się świata, który ją otaczał. Wiedziała, że nie ma nikogo, nikogo komu mogłaby zaufać. Tylko one, błyszczące kawałki metalu dawały jej ukojenie.
Ze łzami w oczach podwinęła materiał spodenek, przyłożyła ostrze do skóry i przejechała nim. Szkarłatna ciecz powoli zaczęła wypływać z przeciętej skóry. Wśród starych ran pojawiła się nowa. Kolejny raz dała upust swoim emocją w ten sposób.
Lubiła to uczucie, lubiła ból. Dawał jej poczucie bezpieczeństwa.. Jak bardzo absurdalne było to co czuła. Jak ból miał dać jej bezpieczeństwo ? Dlaczego ? Miliony podobnych pytań chodziło jej po głowie, a na żadne z nich nie potrafiła sobie odpowiedzieć.
Z zamyśleń wyrwał ją dzwoniący telefon, wzdrygnęła się, po czym sięgnęła do kieszeni bluzy i odebrała. Na świecie istniały tylko dwie osoby, które mogły czegokolwiek od niej oczekiwać, jej matka-wiecznie zapracowana, stanowcza i zimna kobieta oraz mąż jej matki-z pozoru idealny kandydat na męża i ojca, który tak naprawdę był zwykłym tyranem.
    Jak przypuszczała osobą, która do niej dzwoniła okazał się jej ojczym. Spanikowała jak zawsze, bała się go i nigdy nie wiedziała czego może się po nim spodziewać. Był nieobliczalny względem niej. Po chwili zawahania odebrała telefon.
-H halo ?- jak zwykle ogarnął ją niepokój. Co tym razem złego zrobiła ?
-Za pięć minut widzę cię w domu. Nie interesuje mnie co teraz robisz gówniaro !masz być w domu !- przez całe ciało przeszedł ją dreszcz, jego krzyk dalej obijał się w jej uszach. Bez chwili namysłu pozbierała wszystkie rzeczy i szybko zaczęła schodzić po drabinie. Na jej nieszczęście musiała stanąć na rozwiązanej sznurówce. Z impetem upadła na zimny beton.
Nie zwracała uwagi na rozbite kolano, które pulsowało przy każdym jej kroku. Teraz liczył się tylko czas w jakim dotrze do domu.
Zdyszana złapała za klamkę. Z poczuciem niepokoju weszła do środka. Po cichu zamknęła drzwi i skierowała się do salonu.

——————
Witam wszystkich serdecznie w Epilogu „Gry słów" ! Mam nadzieje, że książka się spodoba i będziecie do niej często zaglądać. Przepraszam też za krótki rozdział ;/ obiecuje, że następne będą dłuższe.

~Emily

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gra słów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz