*4*

32 1 1
                                    

Andreas

Widziałem ją z Tamarą, siedziały na trybunach i o czymś rozmawiały. Byłem ciekawy o czym i czy może wspominała jej o mnie, chociaż w sumie nie wiem czemu miałaby. Spellman odchodzi do Stephana, to idealna okazja, aby pobyć z Aną sam na sam. Ta dziewczyna jest inna niż wszystkie, ale zakład jest dla mnie najważniejszy. Mam zamiar rozegrać to wszytsko szybko i bezboleśnie. Leyhe i Spellman rozmawiają ze sobą zawzięcie. Mam nadzieję, że przyjaciel w końcu z nią będzie, bo wiem, że cholernie mu na niej zależy, a on zasługuje na szczęscie.
- Myślisz, że będą razem? - siadam obok rudowłosej kobiety, która widocznie jest zaskoczona moją obecnością. Uśmiecha się lekko i wraca wzrokiem na parę, stojącą kilka metrów dalej.
- Bardzo bym chciała. Stworzyliby bardzo fajną parę- dziewczyna na tle gór wyglądała tak ładnie, jak nigdy wcześniej. Podobał mi się ten widok.
- Znam Stephana od wieków, mam nadzieję, że w końcu będą razem, bo ten człowiek nie daje mi spokoju.- wiatr rozwiewa jej długie włosy, które dzisiaj ma rozpuszczone. Tak wygląda zdecydowanie lepiej.
- Przepraszam cię, ale muszę wracać do pracy, zdjęcia same się nie zrobią, a Tamara raczej szybko nie wróci- dziewczyna niechętnie podniosła się z krzesełka. Szczerze mówiąc, wolałbym żeby jeszcze trochę została.
- Spacer dzisiaj aktualny? - zawołałem z daleka. Dziewczyna tylko odwróciła się i skinęła głową na "tak". Uśmiechnąłem się sam do siebie, co ta dziewczyna w sobie ma? Cicha i niewinna, ale ma coś co sprawia, że przyciąga mnie do niej jak magnez i tu już wcale nie chodzi o zakład, który swoja drogą jest bezmyślny. Naprawdę mam chęć poznać ją bliżej, dowiedzieć się co lubi, a czego nie. Może ma jakieś inne zainteresowania? Kto wie, może jest całkiem interesującą osobą.

Jestem na samej górze skoczni. Wychodzę na schodki i czekam na swoją kolej, rozgrzewając się. To tylko trening, ale ja chcę dać z siebie wszystko. Siadam na belce i czuję jak wiatr lekko muska moją twarz. Schuster macha chorągiewką. Odpycham się od belki i czuję narastają adrenalinę. Jestem już w powietrzu i czuję się wolny, uwielbiam to uczucie. Chciałbym móc latać, tak jak ptaki, skacząc mam choć niewielką namiastkę lotu, wiadomo nie ma jak porównać tych dwóch rzeczy, ale chociaż przez chwilę mogę być tak jak one, poczuć się tak jak one. Ląduję z telemarkiem, który moim zdaniem wyszedł mi całkiem ładnie. Poleciałem poza sto trzydziesty piąty metr, całkiem nieźle. Odpinam narty i zdjemuję kask. Za barierkami stoją dziewczyny, robią mi zdjęcia, więc lekko się uśmiecham i macham. Trochę dłużej zawieszam wzrok na Anie, która rozmawia z Danielem. Czuję coś w tylu zazdrości? Nie to nie może być to. Ona nic dla mnie nie znaczy, może rozmawiać z kimkolwiek chce, nawet z Norwegiem. Zły idę do domku, aby się przebrać. Słyszę, że ktoś mnie woła, ale mam to serdecznie gdzieś.

Ubrany w kadrowe dresy idę do autobusu. Widzę Norwega przytulającego Niemkę. Co do licha? Złość napływa do moich policzków. Zaciskam dłonie w pięści, aby dać choć trochę upust emocjom. Co się ze mną dzieje? Daniel wraca do swojego busa, a Ana wchodzi do naszego. Nie pozwolę usiąść jej z nikim innym, dlatego szybko wpycham się do pojazdu i siadam obok niej, na wolnym miejscu. Dziewczyna jest zaskoczona, co widać po jednym spojrzeniu na jej twarz.
- Nikt nie nauczył cię pytać o zgodę kiedy chcesz z kimś usiąść? - unosi jedną brew i próbuje przybrać wściekłą minę, co wygląda zabawnie. Uśmiecham się lekko na ten widok.
- Nie, ale możesz mnie nauczyć jeśli chcesz- puszczam jej oczko. Na moje słowa dziewczyna lekko rozchyla usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale w końcu je zamyka i odwraca wzrok. Usatysfakcjonowany szukam wzrokiem Markusa, który wydaje się być rozbawiony tą sytuacją. Unosi lekko kciuki w górę i wraca do oglądania czegoś w swoim telefonie. Chcąc podenerwować moją koleżankę z miejca obok, szturcham ją lekko w bok co kilka sekund. Widzę jak dziewczyna bierze lekkie, uspokajające oddechy.
- Czy ty człowieku masz jakiś zespół niespokojnych rąk? - wybucha gwałtownie odwracając głowę z moją stronę, wygląda jak zdenerwowany szczeniaczek, całkiem słodko.
- Sugerujesz coś? - udaję głupiego i odkręcam się całym ciałem w jej stronę,  skoro przytulała się do Tandego, niech nie liczy na miłą podróż u mojego boku. Trochę dziecinne, ale cóż.
- Naprawdę nie lubię się kłócić z ludźmi, ale jeżeli nie przestaniesz to zraz cię uderzę, przysięgam. Co ty sobie myślisz, że możesz mnie tak bezkarnie denerwować? To, że jestem niską dziewczyną nie znaczy, że możesz sobie tak ze mną pogrywać- nakręcała się i to ostro. Ja jedynie zacząłem denerwować ją jeszcze bardziej. Kobieta w pewnym momencie nie wytrzymała i podniosła rękę, w celu uderzenia mnie, co w sumie nawet by nie zabolało, bo co taka mała dziewczyna może zrobić facetowi wysokiemu jak żyrafa? Zręcznie przechwyciłem jej rękę i przyciągnąłem do siebie w ten sposób, że dziewcyzna niemalże na mnie leżała. Opierała się o mnie swoimi plecami, a jej włosy lekko łaskotały mnie w twarz. Nie przeszkadzało mi to ani trochę. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, tak jakbym bał się, że ktoś mi ją zabierze. To nie było do mnie podobne, nowe doświadczenie. Dziewczyna pewnie była zaskoczona, ja też byłem bo nie spodziewałem się po sobie czegoś takiego. Lekko przejechałem swoją dłonią po jej, co przyprawiało mnie o dreszcze. Jej miękka skóra, była tak przyjemna w dotyku jak żadnej innej dziewczyny, z którą miałem do czynienia. Odsunąłem jej włosy na bok, tak aby mnieć dostęp do jej ucha. Obserwowałem jej twarz, była nieziemsko piękna, mimo zmieszania na twarzy. Jej oczy wyglądały jak dwa węgielki, niemalże świeciły w ciemności.
- Musisz przyznać, że przytulam lepiej niż Daniel- szepnąłem do jej ucha, czułem jak jej ciało pod wpływem mojego oddechu spina się, przez co uśmiechnąłem się pod nosem. Lekko musnąłem jej włosy ustami i położyłem swoją głowę na jej. Mam nadzieję, że spędzimy tak całą drogę. Przymknąłem oczy, czując jak Ana lekko przekręca głowę aby ułożyć ją trochę wygodniej. Chciałabym, żeby czuła się przy mnie bezpiecznie. Jeżdżę po jej dłoniach swoimi, bawiąc się jej palcami i pierścionkiem, który znajdował się na jednym z jej palców. Było mi wygodnie i czułem się tak dobrze jak nigdy wcześniej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 02, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Never say never|AWeliinger|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz