„Wide awake, that's okay, as long as I'm with you
I'll be up all night, no sleep"
—————————————————-
- Tak właściwie, kim jest narzeczony twojej siostry? - spytał Taehyung.- Nazywa się Lee HyungSuk, ma 28 lat, czyli jest o trzy lata starszy od mojej siostry i pochodzi z jakiejś bogatej rodziny. Tylko tyle mi powiedziała. Szczerze mówiąc mało mnie interesuje, kim jest ani jaki ma zawód. Zależy mi na tym, żeby jej nie skrzywdził. Loona jest mądra i rozsądna, skoro się zgodziła za niego wyjść to znaczy, że jest jej wart.
- Stresujesz się?
- Niby czym miałbym się stresować? - skłamał.
Tak naprawdę cholernie bał się o swoją siostrę. Mimo tego, że była od niego starsza o dwa lata, dbał o nią. Starał się myśleć, że jest już dorosła i sama podejmuje decyzje o swoim życiu.
Po słowach Jekngguka obydwoje zamilkli, tak jakby zabrakło tematów, a nigdy gdy byli razem, tak się nie działo. Niezręczną ciszę przerwała uśmiechnięta kelnerka, która przyniosła ich zamówienie.
- Spodobałeś się jej - stwierdził Gguk.
- Czemu tak uważasz?
- Szczerzyła się do ciebie.
- Po prostu chciała być miła. Zresztą do ciebie też się tak uśmiechała. Jak będziesz się wszędzie czegoś doszukiwał, to kiedyś zwariujesz.
Znowu zapadła cisza. Obydwoje wyglądali, jakby zastanawiali się nad jakimś pytaniem, które mieli zadać drugiemu.
- Masz jakieś plany na weekend? - spytał Taehyung.
- Jeszcze nic nie planowałem. Może pójdę na siłownię, przydałoby się wrócić do formy - mówiąc to miał nadzieję, że Tae zaproponuje, aby poszli razem. Jednak na razie się na to nie zapowiadało. - A ty coś planujesz?
- Pewnie będę siedział w domu, bo nie mam z kim spędzać wolnego.
- Czuję się teraz urażony. Wiem, że znamy się zaledwie kilka dni, ale to nie znaczy, że nie możemy się spotkać razem.
Na te słowa, na twarzy blondyna pojawił się naprawdę szczery uśmiech, który zapadł Jeonggukowi w pamięci.
- W takim razie może wpadniesz chociaż na kawę przed siłownią? - zaproponował Taehyung.
- Mam lepszy pomysł! - Taehyung spojrzał na Gguka zaciekawiony. - Pójdziemy razem - powiedział wyraźnie podekscytowany. Dawno nikt mu nie towarzyszył w ćwiczeniach.
- Miło z twojej strony, ale obawiam się, że będę wyglądać jak pokraka.
Na te słowa przypomniał sobie jak Jiseo wyciągnęła go na spacer „dla zdrowia". Skończyło się na jodze w parku. Musieli wyglądać bardzo dziwnie, wyginając się w pozycję drzewa czy czegoś innego. Dziewczyna była bardzo rozbawiona, patrząc na swojego chłopaka, który ledwo mógł wrócić do domu. Taehyung nawet się nie zorientował, że pierwszy raz, przypominając sobie o dziewczynie, nie odczuł smutku. Wręcz na jego twarzy wykwitł nieśmiały uśmiech.
- Aż tak źle nie będzie. Sam nie byłem na siłowni dobre dwa miesiące, bo miałem kontuzję, więc będziemy na podobnym poziomie.
- Ty przynajmniej wyglądasz jak mężczyzna. - Tae zrobił się czerwony jak burak, gdy uświadomił sobie, co właśnie palnął.
- Co powiedziałeś? - spytał widocznie zaskoczony brunet, ale nie ukrywał, że podbudowała go ta uwaga.
- Nic, nic... musiało ci się przesłyszeć.
CZYTASZ
Let me shine again| Vkook
FanfictionTaehyung myślał, że szczęście już nigdy do niego nie wróci, dopóki do jego życia nie wkradł się ten promyk nadziei. Chłopak z czarującym, króliczym uśmiechem zapadnie mu w pamięci, ale czy napewno ta przyjaźń przyniesie coś dobrego? ...