Znowu ten jebany szpital, znowu awantura i łzy bliskich osób. Przecież to moje życie, jestem pełnoletni więc czemu każdy musi wchodzić z butami do mojego życia, jak by swojego nie mieli.
Znowu ta sama twarz lekarza i ten sam wyraz twarzy pielęgniarek. Kolejne przedawkowanie nikotyny. Norma lub uzależnienie, kto jak woli ale nikt nie będzie wiedział że dla mnie to jest coś więcej. Odskocznia. Są tego plusy jak i minusy. Serce mi powoli siada ale czy to ważne? Dziś zostaje na tydzień w szpitalu pod obserwacją. Czemu mi po prostu nie dadzą jakiś leków i w dupie.
Idę białym korytarzem wraz z pielęgniarką. Kiedy otwiera ona mi drzwi, pierwsze co mi się rzuca to dwa łóżka naprzeciwko siebie, ale jedne z nich jest już zajęte. Leży w nim drobna dziewczyna z blond włosami i patrzy wprost na mnie zielonymi oczami. Pielęgniarka wytłumaczyła mi że jest to Daria. Ma 17 lat.
Usiadłem na swoim tymczasowym łóżku. Dziewczyna cały czas patrzyła na mnie więc wyciągnąłem do niej rękę i przywitałem się. Dziewczyna spojrzała na moją wyciągnięta dłoń w jej stronę i uścisnęła ją delikatnie.
-Kamil, miło mi.
-Daria, mi również.
-A więc ile masz lat kamilu i co cię tu sprowadza?- spytała blondynka po chwili ciszy.
- mam 20 lat i przedawkowałem dlatego tu jestem.
-problemy z sercem ?
- dokładnie.
- A tobie co ci Dario?
Blondynka tylko uśmiechnęła się do mnie, wygodnie się ułożyła i powiedziała tylko długa historia.
Zrozumiałem że nie chce się dzielić tymi informacjami ze mną. Nic na siłę. Było już późno więc zgasiłem lampkę i życzyłem jej dobrej nocy.
Przez kilka najbliższych dni bardzo dobrze poznałem Darie, przynajmniej tak mi się wydawało. Opowiadałem jej o moich przygodach jakie się działy podczas jazdy motorem. Tak mam motor. Często siadałem na jej łóżku wieczorami i oglądaliśmy filmy. Zdążyło się nawet zasnąć jej w moich ramionach podczas seansu. Mogłem jej się wtedy przyjrzeć. Była drobna ale cudowna. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ona. Była inna ale to mi najbardziej w niej inponowało.
Kiedy była sobota źle się czułem. Miałem dziś powiedzieć Darii że się mi bardzo podoba i że jeśli wyjdziemy że szpitala zaczniemy wszystko od nowa...razem. Kiedy miałem wejść do sali, serce zaczęło mnie boleć. I padłem na nogi, nie mogłem oddychać. Słyszałem tylko szybko biegających gdzieś ludzi i krzyk Darii.
Światło raziło mnie w oczy. Po chwili jak mój wzrok się przyzwyczaił widziałem że jestem w sali. Ale nie w tej gdzie zawsze. Pielengniarka pisała coś w notesie.
-co się stało?- spytałem słabym głosem.
Pielęgniarka oderwała się od notesu. Spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.
- nie myślałam że tak szybko się obudzisz. Wezwę lekarza żeby sprawdził twój stan zdrowia.
Gdy już miała wyjść zatrzymałem ją na chwilę.
-A gdzie Daria, czy może Pani ją zawołać na chwile do mnie ?
Pielęgniarka spojrzała na mnie pustym wzrokiem i wyszła z sali.
Jeśli nie ona to ja.
Odłączyłem wszystkie kabelki jakie miałem podłączone do siebie i wstałem z łóżka. Ale poczułem że coś się zmieniło. Podniosłem koszulkę i zobaczyłem dość dużą bliznę w okolicach klatki piersiowej i zmarszczyłem tylko brwi nadal nie rozumiejąc co sie stało. Na tyle szybko jak tylko mogłem, kierowałem sie do sali gdzie pewnie czekała na mnie zniecierplowana Daria. Otworzyłem drzwi i rozejrzałem się po sali, Ale ona była pusta.
Odwróciłem się i zobaczyłem skuloną kobietę. Podszedłem do niej i się spytałem czy nie widziała może gdzieś Tu takiej zielonookiej blondynki. Kobieta patrzyła pustym wzrokiem w ścianę i zaczęła płakać.
-przepraszam czy wszystko dobrze? - spytałem się kobiety A ta jeszcze głośniej załkała.
-przepraszam ale co pan robi? Jest pan dopiero po operacji, nie może Pan wstawać A co dopiero chodzić- krzyczała pielęgniarka która najwidoczniej mnie szukała.
-jakiej do cholery operacji, czy ktoś mi może powiedzieć co się stało?- spytałem już nieźle wkurzony bo chciałem tylko wiedzieć gdzie jest teraz Daria i powiedzieć jej że już jest dobrze i żeby się nie martwiła.
Nagle kobieta wstała, podeszła do mnie i dała mi list.
-Daria była moją córką- zaczęła swój monolog a ja nie zrozumiałem czemu użyła czasu przeszłego. - ta drobna zielonooka blondynka z którą leżałeś na sali. Oddała swój najcenniejszy skarb komuś innemu. Wiem że zawsze była dobrą osobą i zawsze starała się każdemu pomóc nie zważając na cenę. Dzisiaj udowodniła to ostatni raz.- Kobieta usiadła dławiąc się własnymi łzami. Spojrzałem zdziwiony na pielęgniarkę i zauważyłem że po jej policzkach lecą łzy. Wróciłem spojrzeniem na matkę Darnii oczekując kolejnych wyjaśnień.
-Daria, mój aniołek postanowiła zostać dawcą i oddać serce osobie która natychmiast tego potrzebowała.- Kobieta wstała z miejsca i podeszła blisko mnie - od dziś to Ty nosisz jej serce. Nie zmarnuj tego bo ona by tego nie chciała.
Kiedy dotarły do mnie wszystkie słowa, podniosłem rękę gdzie znajdowało się serce. Upadłem na kolana patrząc w niewiadome. Moja Daria, poświęciła się za mnie, Oddała życie, serce... dla mnie. Nie powstrzymywałem już łez. Leciały jak z wodospadu. Otworzyłem list drżącymi rękami. Ledwo co mogłem to przeczytać przez zamazany widok dzięki łzom.
Drogi Kamilu
Chce ci podziękować za wszystkie dni, godziny, minuty jak i sekundy spędzone z Tobą. Kiedy zobaczyłam cię pierwszy raz wiedziałam że nasza znajomość będzie dla mnie ważna. Wprowadziłeś w moje życie więcej barw które zgromadziły się w moim sercu. Od teraz to Ty będziesz miał te barwy na codzień. Kiedy powiedziano mi że twój stan jest krytyczny i szukając dawcy, nie zastanawiałam się nad tym. Proszę Cię o jedną rzecz. Zacznij żyć od nowa. Nie popełnij tego samego błędu zanim mnie poznałeś. Od teraz już zawsze jakaś część mnie będzie przy tobie.Kocham Cię, Daria.
-Ja ciebe też kocham ...