Marek pow.
Śpiący Łukasz wygląda tak niewinnie, chyba wszyscy śpiąc tak wyglądają...
-Nie patrz się na mnie kiedy śpię-powiedział zachrypniętym głosem.
-Wcale tego nie robię-mówiąc to zamknąłem oczy jakbym chciał udawać, że nadal śpię. Poczułem tylko jak łóżko się ugieło.
-Jesteś uroczy-powiedział to całując mnie w czoło.Po czym jakby nigdy nic wyszedł na taras i zapalił papierosa. Ja w tym momencie podniosłem się z łóżka i usiadłem trochę zdezorientowany, ale zadowolony na jego końcu. Czy on właśnie mnie pocałował w czoło?
Wyszedłem na taras, a Łukasz tylko zmierzył mnie wzrokiem od stóp aż po głowę z zadowoleniem, że przyszedłem tutaj za nim o dziwo nic nie mówił co bardzo dziwne w jego przypadku. Siadam na krześle, a Łukasz uśmiecha się i śledzi badawczo każdy mój ruch. Otwiera i podaje mi paczkę papierosów. Nie mówię nic po prostu biorę jednego, chodź mam wiele pytań. Nie chce nic popsuć. Myślę nad każdym ruchem, odpalam papierosa, Łukasz lustruje mnie wzrokiem. Zaciągam się. Jest idealnie. Łukasz wyrzuca papierosa podchodząc do balustrady.
-Chodź tutaj-mówi
Podchodzę do niego i dopiero po chwili mam odwagę podnieść wzrok.
Czuję jego zapach. Jego oczy to przejrzyste jezioro w kolorze letniego błękitu, głębokie i bezdenne. Zbliżam wargi do jego ust, a on przyciska mnie do balustrady. Przywieramy do siebie, całuję mnie z jękiem. Poddaję mu się zupełnie, całujemy się tak długo, aż w końcu nie mam czym oddychać, aż wdycham tylko jego. Moje ręce wędrują na jego ramiona, kark, we włosy. Nie wiem gdzie powinienem się zatrzymać. Chcę wszystkiego tu i teraz. Odrywa się od moich ust, stoimy tak ciężko dysząc, stykamy się czołam i nosami. Ściska mocno moje biodra, ja opieram ręce na jego piersi.-Marek-w oczach ma pytanie na które odpowiadam ,,tak". Moja odpowiedź zawsze będzie brzmiała ,,tak"
Łapie mnie za rękę i prowadzi do środka w kierunku łóżka. Nie mogę powstrzymać się od uśmiechu, choć boję się, bardzo się boję. Łatwiej było by pływać z rekinami niż robić to co teraz.
-Nie musimy tego robić-mówi
-Chce tego. Tego właśnie chcę-czekaj co ja właśnie powiedziałem? Chyba już nie myślę.Łukasz popycha mnie lekko na łóżko, zatrzymuje się na chwilę, a ja w jego oczach dostrzegam coś więcej niż porządanie.
-Zdejmij - mówi łapiąc za moją koszulkę
Podnoszę się i robię to o co prosił, przechodzą mnie dreszcze mimo ciepła panującego wokół. Łukasz ściągnął swoją koszulkę przez głowę przygryzając przy tym warge, a ja jestem w stanie myśleć tylko o jego ciele. Wtym momęcie tylko on wypełnia moją głowę. Tak tak bardzo go pragnę, a zarazem tak się go boję. Dotykam koniuszkami palców jego ciało, on zostawia czerwone siniaki na mojej szyi, których jutro będę chciał się pozbyć. Palą mnie wszystkie miejsca w których mnie dotyka jakby koniecznie chciał zaznaczyć, że to czym się bawi, jest jego. Nie mam nad niczym kątroli, czy kiedykolwiek ją miałem? wątpię
On o tym wie, wie, że zgodzę się na wszystko, bo go kocham. Chcę wiedzieć czy czuje to co ja.Obejmujemy się, całujemy tak długo dopóki nie zabraknie powietrza, jesteśmy tak blisko siebie jak nigdy nie byliśmy, poruszamy się w jednym tempie.
A ja nadal czuje się jakbym był sam.
CZYTASZ
ONE SHOTS || KXK ||
РізнеRandomowe myśli, przypływ weny i energii do pisania oraz nie ograniczona kreatywność i smutek autorki. Jednym słowem KxK Wszystkie imiona oraz nazwiska nie muszą być pokryte z rzeczywistością. Wstępują sceny mocno emocjonalne.