-Dzień dobry panienko Bell. Dziś do biura przyjdzie nowy praktykant na moje miejsce. Mówi AssJun.
-Dobra Ass i tak mam dziś papierkową robotę więc się na nic nie przyda. Chociaż jak przyjdzie niech przyniesie mi kawy. Zostaw mu polecenia na biurku i spadaj do domu, zdrowia dla ciebie i dzidziusia.
Mówię znudzona wyszukując w komputerze pliki do przesłania.Firma się ciągle rozrasta, jestem młoda i ładna. Świat niby leży u moich stup, ale co z tego ?
Już dawno przestałam się tym cieszyć.Odpalam papierosa i zaciągam się jego dymem. Według niektórych artykułów jestem najbardziej pożądaną partią w Koreii.
Kiedy to się zaczęło ? Po kłótni. Po wielkiej kłótni z moją matką. Wypuszczając kolejne podmuchy dymu przypominałam sobie tamten wieczór.
-Steph porozmawiaj ze mną. Czemu nie weźmiesz YoungHae do firmy wiesz ze Ivan nie może się nim zająć ?
-Mógł myśleć zanim sobie zrobił bachora ja nie będę go niańczyć.
-To że Yuna zaszła w ciążę to nie jego wina sama mu weszła do łóżka !-Krzyknęła matka w obronie mojego brata.-Co ?! Znałam Yune wiesz?! Wiem trochę więcej niż ty. On ją zmusił do seksu
-Przestań ! Czemu ty go nienawidzisz ?
-Czemu cholera zawsze stoisz po stronie tej niemoty ?!- wtedy mama rzuca coś, że jestem niewdzięczną dziewuchą i wychodzi.Gasze papierosa i idę na dach mojej firmy, widać stąd cały Seul, wiatr wieje tak mocno, że słyszę jak dudni mi w uszach.
Nie do końca wiem co robię powoli zsuwam się na niższy stopień. Nogami macham w powietrzu. Wystarczy się pochylić, i lecieć. Już lekko wysuwam się gdy...
Słyszę charakterystyczne ding. Winda ?! Kto ? Zazwyczaj nikt nie.. Wsuwam się z powrotem na murek i idę w kierunku windy.
- Panienko Bell, chciałbym się przedstawić.
-Taa. Dawaj.
-Jestem ParkJiMin. Od dziś mam być Pani osobistym asystentem.-Mówi uśmiechając się bez przerwy.*Przypomina śpiewającą kupę jednorożca, słodziutki, chuj wie o zyciu*-Przechodzi mi przez myśl. Wstaje zdejmuje marynarkę i rzucam w chłopaka.
-Świetnie JaMin-Mówię kierując się do windy.-Teraz mam spotkanie. A wiec za 3 minuty chcę widzieć papiery z akt 321c na moim biurko.
-Mam na imię Jimin. Pewnie przez dudnienie wiatru Pani nie słyszała.-Wzruszam ramionami i wybieram numer piętra.Poprawiam koszulę i ruszam w stronę biura,
-Park zadzwoń do Mirandy i powiedz, żeby po mnie podjechała.
- Dobrze, ale czy.. Mirandy Elvey czy Mirandy Tascing ?- Pyta chłopak idąc za mną, uśmiecham się pod nosem. To bardzo ogarnięty chłopak nie boi się zadać pytań.
-Tascing, niech zamówi nam kawę, będzie wiedziała o którą chodzi.- Chłopak skinął głową.Weszliśmy do sali w całości z mlecznego szkła, znajdowało się tam moje biuro, a przed nim miejsce mojego asystenta i sekretarza czyli tego chłopaka i poczekalnia dla najważniejszych klientów firmy.
Poszłam do gabinetu i zaczełam papierkową robotę. Przez szybę widziałam Parka. Dobrze zdudowany ,ale nie jakiś napakowany idiota z siłowni. Był przystojny. Mocna szczęka i czekoladowe oczy.
Może by tak.. Nie to zły pomysł.
Ale była by to ciekawa zabawa..
Nie przestań.
Nie masz nic wiec czemu by nie poromansować ?
Nie. Wyrzuć tą myśl z głowy.-Panienko Stephanie Bell.-Rozmyślanie przerywa ich obiekt, asystent Park.
-Czego.-Warknełam zła.
-Miranda już je..- Mówił ale przerwałam mu.
-Świetnie. Nie ma czasu na gadanie Park. Masz już wolne do końca dnia. -Mówię i już mam wyjść gdy nagle głupie plany wracają. Zerkam na chłopaka spod rzęs.-Bądź jutro wcześniej.-Oczy chłopaka zaświeciły.-Dostane zadanie ?
-Tak.. Bardzo specjalne.-Mówię i delikatnie przygryzam wargę dalej patrząc na chłopaka. Wiedzę jak przełyka ślinę, potem wychodzę.
To młody chłopczyk, a jednak ciekawie będzie mieć nad nim władze większą niż tylko w firmie.C.D.N.
No to prezent na dzień dziecka macie wyrąbisty, opowiadanie o Tae i nowe o Jiminku ;33
Kocham was buzi ;×××
CZYTASZ
Wojna o szkło <~[ParkJimin]~>
FanfictionJimin bardzo chciał żeby ktoś go pokochał. Bardzo chciał żeby była to Stephanie. Stephanie chciała umrzeć gdy nagle na dachu pojawił się Jimin. Ona ma życie pełne sukcesów, on jest skromnym chłopakiem, ona jest zmęczona i bez chęci życia, on chcę ż...