6 Nowy wspólnik

3.5K 307 97
                                    

Midoryia powoli otworzył oczy. Był w nieznanym mu pomieszczeniu. Usiadł i rozejrzał się. Był w pokoju typowego nastolatka, który lubił rysować. Szare ściany z powieszonymi pracami, które przypadły Izuku do gustu, puchaty dywan, szafka z książkami, biurko w artystycznym nieładzie, a obok kosz z którego wysypywały się zgniecione kartki. Deku chciał wstać i uciec, ale czarno fioletowa pościel była taka mięciutka... 

Coś wskoczyło mu na nogi i jak się okazało był to malutki kotek. Miał czarną sierść i piękne błękitne ślepia. Izuku jako iż kochał wszystkie słodkie stworzonka od razu zaczął głaskać nowego kolegę. 

Co się tak właściwie stało, że się tu znalazł? Starał się coś sobie przypomnieć, jednak sierściuch skutecznie go rozpraszał. Wtedy do pokoju wszedł wysoki nastolatek z fioletowymi włosami, ubrany w szary dres i czarną koszulkę. Oparł się plecami o drzwi, które za sobą zamknął i skrzyżował ręce na piersi. 

-Ym...hej?-Deku raczej nie spodziewał się ataku ze strony chłopaka.- Co ja tu robię?-on pewnie wie co się stało. Fioletowo-włosy westchnął i ruszył w stronę zielonowłosego.

-Uciekałeś przed All Mightem.-mówił trochę jakby chciał a nie mógł... albo mógł, ale nie chciał.-Potem zmiotłeś pół głównej dzielnicy i zemdlałeś, a ja jako dobry człowiek postanowiłem pomóc złoczyńcy.-prychnął, jakby nie wierząc w to co mówi.

-To fajny z ciebie dobry człowiek.-zaśmiał się Izuku.-Baka! Co jest dobrego w pomaganiu komuś takiemu jak ja?

-Pomogłeś mi jak byliśmy mali. Chciałem podziękować, ale gdzieś zniknąłeś. Teraz miałem okazje się odwdzięczyć.

-Aaaa już cie kojarzę!- Deku strzelił sobie face palm'a. - Milutko. Ile byłem nieprzytomny?-Odkrył się i nie zwracając uwagi na dreszcz spowodowany zimnem wstał. 

-Trzy dni.

-CO?-miał zszokowaną minę. Wszyscy na pewno się o niego martwią!-Cholera!- zaklął i niemal z prędkością światła założył swoje buty stojące pod łóżkiem i wybiegł z pokoju. Popędził pierwszym lepszym korytarzem i po chwili już był na zewnątrz. Jednak w ogóle nie kojarzył tej okolicy. Zatrzymał się i zaczął rozglądać.

-Pomóc ci?-usłyszał nieco kpiący głos fioletowo-włosego.

-Byłoby miło.-warknął, jednak nie był zły na chłopaka, tylko na siebie. Nawet nie ma przy sobie telefonu.

Nastolatek założył buty i fioletową bluzę, a następnie ruszył w prawo mijając zielonowłosego.

-To gdzie idziemy?

-Tam gdzie mnie znalazłeś. Stamtąd już trafie sam.

-Jak chcesz.-powiedział obojętnie.-Jak się czujesz?

-Czemu cię to obchodzi?-odpyskował. Mimo tego że chłopak był miły, Izuku nie lubił obcych.

-Leżałeś w moim łóżku nieprzytomny przez trzy dni, a teraz nagle wstałeś jak gdyby nigdy nic. Po za tym wolałbym cie nie zbierać z ulicy.- kąciki jego ust delikatnie się uniosły, co nie uszło uwadze zielonookiego.

-Jestem Deku.-wypalił nagle

-Od kiedy przestępcy podają swoje dane nieznajomym?

-To nie moje imię. Nazywam się Izuku Midoryia, a jako złoczyńca jestem Villain.-powiedział dumnie.-W razie potrzeby po prostu cie zabije.-uśmiechnął się szeroko, a nastolatek prychnął.

- Hitoshi Shinso. Jak zostanę bohaterem będę cie unikać.-zaśmiał się-wole nie testować siły twojego quirk na sobie.

-Czemu chcesz zostać tym głupim bohaterem?-zirytował się Izuku- Żeby ratować głupich ludzi? Prawdziwi bohaterzy chowają się w cieniu, reszta robi wszystko na pokaz i dla pieniędzy, a przecież nie o to chodzi w bohaterstwie. Więc jak ty też taki będziesz to cie zabiję.

-Już drugi raz grozisz mi śmiercią-zaśmiał się- Chce coś udowodnić. Z moim quirk pasuję bardziej na złoczyńce, przez to nikt ze mną nie gada i mówią, że nie mogę zostać bohaterem. 

-Też chciałem być bohaterem, ale później miało miejsce parę sytuacji... i  teraz nienawidzę bohaterów, a moim głównym celem jest zabicie All Mighta.-mówił z ekscytacją.- A później pozbędę się też jego następcy i tak w kółko, aż wszyscy fałszywi bohaterzy znikną.-machał rączkami jakby opowiadał historię swojego życia...w sumie tak właśnie było...

-Zostań następcą All Mighta.

-Co..?

 -Pomyśl. Jesteś złoczyńcą numer jeden. Villain pogromca bohaterów i tak dalej, wszyscy się ciebie boją. Zabijasz All Mighta, a ludzie są przerażeni. Jednak pojawia się jego cudowny następca! Niewinny, silny, pełen determinacji i chęci do walki... Izuku Midoryia, dzieciak, który zaginął przez złoczyńców i teraz chce się zemścić. Potem w jakiejś mega ważnej chwili, kiedy wszyscy uciekają w popłochu przed Villain'em, Deku nie przychodzi im z pomocą. Villain zdejmuje maskę a cała nadzieja ludzkości zostaje zniszczona przez najsilniejszego złoczyńce na świecie.

Izuku się zatrzymał i spojrzał z szeroko otwartymi oczami na Hitoshiego. Zbity z tropu Shinso uświadomił sobie, że znowu opanowała go wena twórcza i zaczął gadać głupoty. Midoryia szybko zbliżył się do nastolatka i wyciągnął rękę.

-Zostań moim wspólnikiem!-zdezorientowany chłopak patrzył na Deku niepewnie.- To było genialne! Dam im nadzieje, a potem ją zabiorę i zdepcze ich jak robale!-Mówił z przejęciem i ekscytacją.- Pójdziemy razem do UA i zostaniemy bohaterami, a potem BUUUM! Po co masz udowadniać innym, że się mylą. Rób co uważasz za fajne i godne poświęcenia! Błagam, bez ciebie nie dam rady!

Fioletowo-włosy uciszył go, zakrywając jego usta dłonią. Jeszcze tylko brakowało żeby ktoś go usłyszał. 

Miał mnóstwo wątpliwości. Ledwo znał zielonookiego, jednak ten zrobił dla niego więcej niż ktokolwiek inny. Czy jak się nie zgodzi to zginie?

Otrząsnął się z zamyślenia i wyprostował zabierając dłoń z twarzy niższego o pół głowy Deku. Westchnął głośno patrząc w zielone tęczówki błagające żeby się zgodził. 

-Dobra.-podał mu dłoń, a uradowany zielonowłosy ze szczęścia rzucił się na niego i przytulił, odbierając częściowo Hitoshiemu dopływ powietrza.

-Idziemy do baru.- oderwał się od niego i łapiąc go za rękę pociągnął za sobą. 

Zagubiony-Villain Deku(bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz