09:00. Wstaje i idę zrobić śniadanie, mamy jescze nie ma w domu więc wciąż chata wolna. Postanowiłam zrobić naleśniki które chwilę później zjadłam. Następnie to co zwykle o poranku czyli kierunek łazienka. Wybrałam jasną bokserkę i krótkie, dresowe spodenki koloru czarnego. W gotowym stroju roszczesałam swoje długie brązowe włosy. Potem lekki makijaż i gotowe.
Usiadłam na kanapie z telefonem w ręku. Nie mam pomysłu co dziś robić więc zadzwonię do mamy. Odbiera po trzech sygnałach.
-Hej mamo, wiesz już kiedy będziesz?
-Cześć skarbie, chciałam do ciebie dzwonić bo wrócię najwcześniej o jakieś 22 jeśli dobrze pójdzie ale nie mogę tego zagwarantować, a coś się dzieje?
-A okey, tak tylko pytam. To możesz napisać jak będziesz wracała.
-Dobrze jak by coś się działo to dzwoń.
-Jasne, paa.
-Papa uważaj na siebie.-Powiedziała mama a ja już się tylko rozłaczylam.
-Boże, co ja mogę robić?- Powiedziałam sama do siebie. Pierwszy dzień wakacji a ja nie mam co robić. No pięknie. Postanowiłam włączyć telewizor, jeden kanał, drugi, trzeci... Nic nie ma ciekawego. I wkońcu wpadłam na pomysł postanowiłam gdzieś sobie pojechać. Wkońcu mam cały dzień dla siebie. Mama nie będzie mnie kontrolować więc nie przegapić takiej okazji.
Chwilę namysłu i już wiedziałam gdzie mogę się udać. Jakąś godzinę busem się jedzie nad cudowne jezioro, a w taki upał nie będę siedziała w domu. Sprawdziłam ile mam czasu na busa i zaczęłam się pakować.
Wrzuciłam do torby najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak klapki, strój kąpielowy, sakiewkę i telefon. Zadzwoniłam do Pauli lecz ona jak podejrzewałam nie będzie mogła jechać dlatego, że miała wyjść gdzieś z mamą.
Bus miał być za 10 minut a na przystanek idzie się jakieś 5 minut więc postanowiłam wyjść już z domu. Założyłam swoje vansy, czapkę tzw. wpierdolkę i okulary przeciwsłoneczne. Teraz byłam w pełni gotowa do wyjścia. Założyłam torbę na ramię i za chwilę byłam już na przystanku.***
Leżę i opalam się przy przyjemnym słońcu a wokół mnie biegają małe dzieci co muszę przyznać, że mnie denerwuje. Ludzi było dość sporo ale co się mogę dziwić skoro jest taka piękna pogoda, idealna na opalanie i kąpanie w jeziorze. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Nie mogłam go znaleźć w torbie lecz kiedy już trafił do moich rąk serce zaczęło mi walić jak młot. Dzwonił Will. Był to mój chłopak, jeśli można go w ogóle tak nazwać. Ledwo się od niego uwolniłam, bił mnie, wyzywał, traktował jak swoją własność. Nie wiem dlaczego wciąż mam jego numer.
Chwilę patrzyłam na wyświetlacz telefonu ze strachem w oczach. W głowie miałam pełno pytań. Dlaczego dzwoni? Co ode mnie chce? Czy znowu chce mi zniszczyć psychikę? Postanowiłam odebrać.
-Halo?- Zapytałam drżącym głosem.
-Nicola, dawno nie słyszałem twojego głosu. Wiesz dlaczego dzwonie?-Zapytał a ja się coraz bardziej denerwowałam.
-Nie wiem i nie chce wiedzieć.
-Naprawdę?- Zaśmiał się.- Chce ci tylko powiedzieć, że jesteś mi potrzebna.-Zdziwiły mnie jego słowa, ja mu potrzebna? Ciekawe do czego? Nie gadamy ze sobą od jakiś czterech miesiący i nagle dzwoni?
-Nie mam zamiaru Ci w niczym pomagać i nie chce mieć z tobą nic wspólnego.- Odparłam.
-Nawed nie dałaś mi skończyć do czego Ciebie potrzebuje.
-A co mnie to obchodzi? Myślisz, że chce z tobą miał jeszcze jakiś kontakt? Jeśli tak to się mylisz.- Mówiłam coraz bardziej odważnie.
-Nie to nie. Jak coś to chodziło mi o to, że poszukujemy dwudziestu dziewczyn do sesji zdjęciowych i pomyślałem, że ty się nadasz. Ale nie to nie, narka. Jak się zdecydujesz to zadzwoń.- Powiedział a ja tylko się rozłaczylam, nic już mu nie odpowiadałam.***
Robiło się już coraz później a ja postanowiłam się już zbierać do domu. Ludzi było też już coraz mniej i robiło się coraz chłodniej. Zauważyłam, że ciemne chmury są coraz bliżej, byłam pewna, że przejdą obok ale chyba się myliłam. Po jakiś 5 minutach byłam już spakowana. Poczułam też krople deszczu na mojej twarzy, przyspieszyłam kroku. Z każdym krokiem deszcz padał coraz mocniej a ja byłam coraz to bardziej przemoczona. Na przestanek doszłam już cała mokra.
-No jedź szybciej- Mówiłam do siebie zła.***
Leżałam w pokoju pod kocykiem, kakałem i laptopem na kolanach oglądając jakiś nudny film. Była już 22 a mamy ciągle nie było. Nie, że jakoś mi to przeszkadzało ale wolałam wiedzieć kiedy będzie więc zadzwoniłam do niej.
-Halo?- Usłyszałam w słuchawce.
-Część mamo, kiedy będziesz w domu?
-Myślę, że z jakieś dwadzieścia minut.
-Ok, to czekam pa.
-Pa.- Odpowiedziała mama po czym sie rozlaczyła.
Starałam się oglądać dalej ten film, lecz nie wytrzymałam. Usnęłam nie czekając już na mamę.___________________________________________
I oto kolejny rozdział! Narazie nie jest tak ciekawie ale akcja się dopiero zacznie.
Zapraszam do zostania ze mną. ♡
CZYTASZ
Wszystko Się Zmieniło ♡
Fanfiction17-nasto letnia Nicole ma dość życia w swoim rodzinnym domu, kocha tam być lecz jej rodzice, jak ona to mówi niszczą jej nastoletnie dzieciństwo. Co postanowi zrobić Nicole? Czy ucieczka z domu sprawi że ucieknie od ciągłego pilnowania przez rodzicó...