394 66 23
                                    

Taehyung uśmiechnął nieznacznie, obserwując z ukrycia Hoseoka, który nieświadomy jego spojrzenia tańczył niedaleko ich siedzeń, kręcąc na palcu swoją marynarką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung uśmiechnął nieznacznie, obserwując z ukrycia Hoseoka, który nieświadomy jego spojrzenia tańczył niedaleko ich siedzeń, kręcąc na palcu swoją marynarką. Chłopak wydawał się tak pochłonięty muzyką, że gdyby nie trzeźwy umysł Kima i to, że wiedział o taktyce chłopaka względem wylewania alkoholu, już dawno mógłby posądzić Junga o bycie pijanym.

— Uważaj, aby ci spluwa nie wypadła — szepnął do niego, gdy ten czując mocniejsze dźwięki gitary, odchylił się do tyłu.

— Wyglądam na spitego? — zapytał Hoseok, podchodząc do niego, kręcąc prowokująco biodrami.

— Oj tak — Tae roześmiał się, szybko zasłaniając buzię ręką. To było dla niego szokujące, ponieważ nie pamiętał kiedy ostatnio te dźwięki wydostały się z jego ust. — Może usiądź.

— Chyba powinienem — odparł, poważniejąc i po chwili zerkając na swój zegarek. — Siedzimy tutaj już półtorej godziny...

— I nic — dokończył Tae, sięgając ręką po szklankę wody, na którą zdecydował się po kwadransie, jaki spędził w tym tłoku i dymie.

— Co? Jak to nic — zaprotestował Hobi, wbijając zaskoczone spojrzenie w zdezorientowanego Kima. — Szef i jego trzech półgłówków weszło do klubu dwadzieścia minut temu. Wynajęli pokój numer 4 znajdujący się na końcu korytarza; drugie drzwi po lewej stronie. Jeden utykał, a drugiemu ciekło z nosa. Musieli się z kimś prać przed przyjściem tutaj. Wydaje mi się, że pierwszą ofiarę będą wyłapywać za góra dziesięć minut, no może pięć, jak tylko ten drugi ogarnie swoją twarz — dodał, wprawiając Taehyunga w jeszcze większe osłupienie.

— Co ci jest? — zapytał, na co Kim pokręcił głową, nie wiedząc nawet jak powinien ubrać w słowa swoje myśli.

Był to pierwszy raz kiedy dał takiego wielkiego ciała w jakiejś sprawie. To zazwyczaj on wygłaszał takie monologi, zadziwiając resztę towarzyszących mu policjantów. Chyba musiał coś wypić, albo był chory, że nie dostrzegł od razu tak wielu śladów i wskazówek. Kim Hoseok był, że zajął jego miejsce z taką łatwością?

— Wydajesz się zamyślony — kontynuował, podsuwając Kimowi szklankę wody pod nos. — Źle się czujesz? Duszno ci? Dziwne, że nie wyprzedziłeś mnie z tym całym wnioskiem, od przybycia tutaj czekam na ten moment — dodał, siadając głębiej na swoim siedzeniu.

— Nie wiem co się stało. Kompletnie nie umiem się dzisiaj skupić... — wyznał, pocierając swoje czoło, co nieco zmartwiło Hoseoka, który nie był obojętny na tego typu zachowania.

Od przyjazdu na miejsce był podekscytowany i szczęśliwy, ponieważ los sprawił, że pozwolono mu potowarzyszyć słynnemu detektywowi. Już pierwszego dnia pracy wyobrażał sobie to spotkanie, nie mogąc się doczekać jak uściśnie Kimowi dłoń i powie jak się nazywa. Mieli przecież tyle wspólnego. Nie trudno było to sprawdzić, ponieważ w internecie było naprawdę sporo artykułów o "młodym Holmesie". Po drugie miał swoje podejrzenia w pewnej sprawie i myślał, że dzięki takiemu spotkaniu szybko je wyjaśni.

秘密 found you。 vhope ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz