One shot🎋

46 5 0
                                    

-Chodź Hotaru.. w końcu mogę Cię objąć

Brunetka rzuciła się w objęcia chłopaka, który znikał. Tuląc go mocno, opadła po chwili na ziemie trzymając już samo kimono. Popłynęły jej łzy. Wzięła maskę z ziemi i popatrzyła na duchy, idąc przez las patrzyła na świecące w ciemnościach robaczki.

W głowie nadal miała słowa Gin' a, te wyznające jej miłość. Usiadła pod drzewem i przytuliła maskę.

-Gin... 

Szepnęła patrząc po przez szpary po między liśćmi, na gwiazdy. Małe robaczki latały wokół niej. Nagle jeden z nich usiadł na krawędzi maski. Dziewczyna spojrzała na świetlika i kolejna łza spłynęła jej po policzku. Słona łezka skapnęła na skrzydło owada, a ten wzleciał szybko w powietrze by osuszyć skrzydełka. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła i spojrzała na zegarek.

Powinnam juz iść...


 Pomyślała i podniosła się. Założyła maskę, glina, z której była zrobiona ładnie pachniała. Palcem pogładziła krawędź kociego uszka maski i ruszyła w stronę domu. 

Świetliki były wszędzie, słychać było ich ciche brzęczenie, pośród cykania świerszczy i odgłosów kończącego się festynu.

Brzęczenie robaczków było co raz głośniejsze bo latały blisko niej. Popatrzyła na nie zdziwiona i spojrzała na księżyc. Nabrała powietrza przez nos i poczuła zapach kwiatów, spojrzała pod swoje stopy. Była na polanie, na której pierwszy raz zobaczyła jak wyglada twarz Gin' a. Zdjęła sandały i położyła się wśród pachnących kwiatów i popatrzyła na księżyc. Świetliki zebrały się dość blisko niej. Zamknęła oczy i westchnęła głęboko, wzdychała święte powietrze i cudowny zapach świeżych kwiatów. 

Leżała tak na plecach, smutna i przypominała sobie wszystkie cudowne chwile spędzone z białowłosym.

-Oh Gin czemu...

-Ale co czemu...?

Otworzyła oczy zaskoczona słysząc znajomy głos, zobaczyła uśmiechającego się do niej przyjaciela, o białych włosach i złotawych oczach. Mnóstwo łez napłynęło jej do oczu i potokiem spływało jej po policzkach.

-G... Gin...?

-Tak. To ja Hotaru

Uśmiechnął się lekko i rozłożył ręce chcąc ją uściskać.

-A... ale jeśli Cie...

-No już chodź  tu

Rzuciła się na niego cała we łzach i uściślając go mocno. Chłopak wtulił ją w siebie i pogłaskał po plecach.

-Już... już... cichutko...

Szeptał jej do ucha i przytulał ją mocno.

-J... jak to jest możliwe...?

Powiedziała z trudem, bo łzy napływały jej do ust.

-Może to sprawka bóstwa tych gór...?

Popatrzyła na niego wycierając łzy i uśmiechając się delikatnie. Przysunął się do niej i delikatnie pocałował ją w usta.

Zamknęła oczy i oddała pocałunek. Białowłosy ujął jej policzek w delikatną dłoń  i również zamknął oczy. Po chwili jednak odsunął się i z uśmiechem zerwał pięknie pachnący, czerwony kwiat we włosy.

Ujęła jego dłoń ciesząc się, że może go normalnie dotknąć nie bojąc sie, że go straci.

-kocham Cię Gin

-Ja Ciebie też Hotaru. Bardzo

Popatrzyli na siebie a, letni, ciepły wiatr zawiał liście, które poleciały w stronę świecącego, jasna księżyca w pełni.





Hotarubi no Mori e *inne zakonczenieWhere stories live. Discover now