Była siódma rano, Nathalie zapukała do drzwi Adriena.
-Adrien, musisz wstać albo nie dotrzesz do szkoły na czas.
-Nathalie, jest za wcześnie... Każdy w moim wieku wstaje znacznie później i się jakoś nie spóźniają.
-Każdy dzieciak w twoim wieku ma bardziej elastyczny harmonogram i mniej planów na przyszłość. A teraz wstawaj, jeśli nie chcesz, żebym weszła i wyciągnęła cię z łóżka.
W pokoju słychać było głośny trzask, po którym nastąpiło lekkie "auch" chłopca.
-W porządku, w porządku. Zaraz zejdę.
Nathalie cicho się zaśmiała, gdy go słuchała, ruszyła dalej, by kontynuować usługę budzika. Następnym przystankiem była główna sypialnia. Pokój Gabriela.... Jak powinna się zachowywać po tym, co się wczoraj wydarzyło? Jakby nic się nie stało? Bardziej uśmiechnięta, żeby nie czuł się źle? Zły? Westchnęła i otworzyła drzwi, improwizując. Był tam... Jak każdego ranka, doskonale ubrany, uczesany, nadając ostateczne akcenty mankietom koszuli i wygładzając zgięcia swoich idealnych spodni.
-Dzień dobry, Szefie. Adrien już wstał i przygotowuje się do szkoły. Jego ochroniarz jest gotowy do odjazdu. Śniadanie z dyrektorami firmy odbędzie się za pół godziny w sali konferencyjnej.
Mężczyzna czyścił szkła okularów, kobieta mogła obserwować idealną i atrakcyjną figurę pracodawcy, widok powodował lekkie skurcze w dolnych partiach jej brzucha. Jej ciało drżało, myśląc o potwornym i nienależnym pocałunku poprzedniej nocy, nieumyślnie wypuścił cichy jęk, gdy jej oczy spoczywały na jego apetycznym tyłku mężczyzny. Gabriel czuł się kontrolowany przez asystentkę, a może chciał to poczuć. Założył okulary i spojrzał na nią przez lustro. Miała zagubiony wyraz twarzy i wydawała się nieco podejrzana. Czy była to psychiczna nagana przez to, że wczoraj wieczorem oddała się szalonemu planowi? Nie był pewien i nie chciał już tego spieprzyć.
-Dziękuje.
Odpowiedź Gabriel przywróciła kobiecie wszystkie zmysły, skinęła głową i wyszła. Udała się w stronę kuchni, by porozmawiać z szefem kuchni o śniadaniu syna projektanta, zorganizowała kilka schematów i wykazów, których potrzebowaliby na spotkanie śniadaniowe Gabriela, a kiedy miało być już wszystko gotowe, wróciła, aby pośpieszyć chłopca. Zapukała do drzwi, lecz nie otrzymała odpowiedzi. Weszła ostrożnie szukając Adriena. Usłyszała dźwięk bieżącej wody z łazienki.
-Adrienie? -Powoli chwyciła klamkę drzwi od łazienki. -Nic ci nie jest?
Trzymając klamkę. słyszała dyszenie i jęk po drugiej stronie, mocno nacisnęła klamkę, popychając drzwi, wchodząc do środka na raz.
Gabriel był w drodze do samochodu. Szukał swojego asystentki wzrokiem, będzie jej potrzebował na spotkaniu, ale jeszcze się nie pojawiła.
-Gdzie jest Nathalie? - Kierowca wzruszył ramionami. -Boże, spóźnię się, jeśli się nie pojawi. Nathalie! - krzyknął.
Stukot szpilek był słyszalny z daleka.
-Już idę!
-Daj spokój, co robiłaś?
Sancoeur z kolorowymi policzkami zatrzymał się obok swojego szefa, który czuł się, jakby kobieta była czymś więcej niż doskonale zaprogramowanym robotem.
-Przepraszam Pana, to się więcej nie powtórzy. Musiałam się zatrzymać na chwilę.
Gabriel spojrzał na nią podejrzanie, starając się nie uśmiechać.
-Nigdy tak nie rób, spóźnimy się na spotkanie.
-To się już nigdy nie powtórzy, obiecuje.
CZYTASZ
Asystentka [GabeNath]
FanfictionGabriel Agreste znajduje się na dnie, jego osobista asystentka Nathalie Sancoeur stara mu się pomóc, na pomocy się nie skończyło... Romans, dramat oraz grzech.