3

15 2 2
                                        

Hope's POV

Mimo, że miałam się dzisiaj zrelaksować, po wyjściu z domu przeszłam parę kroków i wróciłam do mojego mieszkania. Tak jeszcze nigdy nie miałam. Dzisiaj nie umiałam udawać szczęśliwej. Dzisiaj po raz pierwszy bałam się ludzi. Z płaczem otworzyłam drzwi, mamy już nie było, pewnie pojechała do pracy, a Mia znowu spała. Usiadłam na parapecie w moim pokoju i płakałam. Stwierdziłam, że nie dam rady. Tak źle ze mną jeszcze nie było. Sięgnęłam po telefon. Nie miałam nikogo. Tata zawsze mnie wysłuchał i mi pomagał. W sumie, on też miał problemy psychiczne w moim wieku, ale on z tego wyszedł, a ja nie. Chociaż plus jest taki, że nie jestem pierwsza.

Hope, 12 lat
- Tatooo, mogę z tobą porozmawiać?
- Jasne, że tak. Mów o co chodzi.
- Nikt w szkole mnie nie lubi. Nie mam żadnych przyjaciółek, siedzę sama w ławce i się ze mnie śmieją
- Kto się z ciebie śmieje? Daj namiary to skończy w szpitalu!

Zaśmiałam się przypominając sobie te sytuacje. Tata zawsze mi pomagał.

Hope, 15 lat
- Hope, pozwól, że coś Ci opowiem.
- Słucham Tato
- Jak byłem w twoim wieku przechodziłem depresje. Wielokrotnie miałem myśli samobójcze. Parę razy nawet miałem próby samobójcze. Kochanie, nigdy się nie poddawaj. Uwierz mi, proszę. Zdaję sobie sprawę jak Ci ciężko. Czułem to samo. Po prostu zawsze do mnie przyjdź, porozmawiamy. Po prostu od mnie przyjdź.

[...] Po prostu zawsze do mnie przyjdź [..] Po prostu do mnie przyjdź.
Tato. Przyjdę. Obiecuje. Spotkamy się w niebie.

Po wspomnieniach łzy leciały mi ciurkiem. Tak bardzo za nim tęsknie.
Nigdy jeszcze tego nie próbowałam. Ale jeśli żyletki nie pomogły to nic nie pomoże. Ale zawsze można spróbować.
Sięgnęłam po telefon i wpisałam :
33 861 36 04
- H-Halo? - powiedziałam cicho
- Dzień dobry - usłyszałam męski głos wydobywający się z telefonu.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 10, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

I will never lose HopeWhere stories live. Discover now