Sekki siedziała, odmierzając ilość potrzebnej hassariny do śmiertelnej dawki. Interesowała się tą rośliną od tygodni, wiedziała że jest silnie trująca jednak postanowiła zrobić z niej napar, który powaliłby konia w mniej niż pięć sekund. Doszła do takiej wprawy w alchemii, że po połączeniu tej rośliny z wirenną powodowało zgon dorosłego mężczyzny, zaledwie już po kilku kroplach tego specyfiku.
Do jej pokoju z wytrzeszczonymi oczami, wpadła służąca.
-Co się stało? –Różowo włosa prawie oblała się zawartością fiolki z trucizną.
-D... Dręczyciel, on kazał panią natychmiast wezwać! –Kobiecie trzęsły się dłonie.
-Edan jest ranny? Coś mu się stało? –Dziewczyna patrzyła na kobietę z wyrozumiałością, co do pojawiającego się w jej oczach strachu. –No wykrztuś to z siebie, o co chodzi?
-Dobrze, już dobrze. –Kobieta się uspokoiła i kontynuowała. –Dręczyciel miał na rękach jakąś ranną kobietę, pytał się o medyka, ale odpowiedziałam iż dziś go nie ma. Posłał mnie po ciebie. Kobieta jest cała zakrwawiona. Znajdują się na wyższym piętrze w jednej z starych komnat.
Sekki natychmiast podniosła się z siedzenia, zarzucając na ramię skurzaną torbę, w której zazwyczaj miała wszystkie podstawowe opatrunki, maści i eliksiry na kryzysowe sytuacje. Wyminęła kobietę i rzuciła się biegiem w stronę komnat.
Wchodząc do środka, była przerażona stanem dziewczyny. Jednak po chwili uspokoiła się widząc, że wszystkie –oprócz rozerwanego ramienia- są powierzchowne.
Służąca przyniosła misę z ciepłą wodą, różowo włosa poprosiła służąco o podłożenie pod dziewczynę foli, dzięki której wodo z krwią będzie spływać na podłogę, a nie wsiąkać w materac. Sekki niemal natychmiast wyciągnęła mały nóż, który był przymocowany do jej pasa z eliksirami i rozpruła cienki materiał tuniki.
Gdy wzięła do ręki szmatkę, aby wytrzeć z niej krew, obok ogromnej rany zauważyła fioletową grubą linię. Przecierając jej ciało, dziewczyna była w coraz większym szoku. Hromos ciągnął się przez plecy, biodro oraz udo, kończąc na lewej kostce stopy. Opatrzyła dziewczynę, smarując ją maścią gojącą z Białej Sziny. Odkaziła ranę po strzale i upewniając się, że dziewczyna jest nieprzytomna, wyczerpana nakryła ją kocem i wyszła.
Zamykając drzwi, usłyszała za sobą głos przyjaciela.
-I co z nią?
-Musimy powiadomić Canaharii.
-O czym?- Białowłosy rozłożył dłonie. –Jak tylko dojdzie do siebie odeślemy ją do wiochy, z której pochodzi i tyle.
CZYTASZ
Dręczycielka
FantasyZabijanie dla Dręczyciela jest niczym sport. Dyscyplina, w której zdobył wszystkie, możliwe puchary. Ilaya, aby stać się rywalem Edana, musi odzyskać wspomnienia. Zmierzyć się z okrutną rzeczywistością świata, w którym demony przechadzają się obok...