Jesteśmy po wojnie. Stańko wjebało za okno, kerdach chyba zdechła a kamieniowa próbuję sie zabić i walczy z grawitacją na szubienicy XD.
Julietta podnosi mnie z podłogi. Ja wciąż lekko ogłuszony hukiem tego wszystkiego.
Cześc, wszyscy żyją? Pytam się długowłosej blondyny.
Yas, bicztch. A teraz wyjmuj nóż i ratuj kamieniowa bo się przekręci na tej linie.
Ja widzę jak łapie ostanie chałsty powietrza.
Wyjmuje mój nóż i rzucam nim w linę. Lina się przecina a nasz kamień filozoficzny spada z ruchem jednostajnie przyśpieszonym na ziemię. Nasza kamienowa łapie za nóż i łapiąc powietrze czołga się w naszą stronę powoli wstając.
Jednak zza drzwi od basenu wychodzi Stachu i wypierdala tej szmacie z kołowrotka. Ona upada na ziemię i mówi.
Dobiiijjj mnjee.
- nic z tego kurewko. Jesteś nam potrzebna żywa. Odzywa się Julia która jest wyraźnie podniecona całą sytuacją.
**Perspektywa Ann**
Robi się wieczór... Idę sprawdzić co u Juliette. Wchodzę po schodach i widzę jak gada z kubą.
Kuba ogarniesz kamieniową? Chcę pogadać z Julie.
Ok.
Poczym wziął kamieniową za szmaty i zaprowadził do nauczycielskiego. Widzę że zoztała tam tylko kserokopiarka. Podobno wycierają sobie papierem dupę, i z odbytu ziołowskiego leci już krew. XDDD.
Idę z Julie na dach.
Otwieramy okno i wychodzimy. Cały czas trzymamy się za rączki.
Julie... Chcę aby nasz związek był poważny.
Ok... Odpowiedziała. Poczym przytuliła się do mnie.
Pocałowałam ją odważnie. Spodobało jej sie.
Leżymy jeszcze chwilę pod gwiazdami. Aż nagle na dach ktoś zarzucił drabinkę. Słyszę jak ktoś po niej wchodzi. Aleks podbiega do okna w tym momencie i zaczyna coś mówić. Ale wskazuje jej palcem żeby zamilkła.
Pokazałam też żeby podała mi katanę. Aleks zrobiła to poczym czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Gość położył na dachu karabin poczym dalej wchodził. Julia chwyciła karabin. A gdy wszedł zamilkł. Trzymałam katanę nad jego głową. Chciał krzyknąć więc zamaszystym cięciem odrąbałam mu łeb. Zleciał na dół. Atyterrorystów na dole było jeszcze 5. Zaczęli strzelać. Julia! Get down. Złapałam ją i popchnęłam. Kuba też wbiegł na dach. Zaczeliśmy przeszukiwac tego gościa. Miał wystrzeliwaną linę z hakiem, rewolwer i zapas amunicji do obu broni.
Julia, daj mi karabin a ty bierz rewolwer.
Julia oddała Kubie karabin a ten wziął jeszcze linkę z hakiem i powiedział: kocham was.
Wystrzelił linkę na dach wyżej i poziomo zaczął biegać po ścianie strzelając do tych na dole.
CDN.