"Zmierzch" (1947) nie zachwycił krytyków literackich od razu.
Testutaro Kawakami nazwał go "powieścią napisaną przez zniewieściałego autora o zniewieściałych bohaterach, która podoba się zniewieściałym czytelnikom".
Dziś, 70 lat od publikacji "Zmierzch" pozostaje w Japonii bestsellerem.
Do jego powstania przyczynił się romans autora z Otą Shizuko, która zaopatrywała go w artykuły piśmiennicze, i była jego fanką (urodziła mu córkę Haruko). "Zmierzch" Dazai napisał w oparciu o jej pamiętnik.
W swoich utworach często stosował żeńską formę narracji, również w tym to z kobiety uczynił pośrednika między sobą a czytelnikiem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
fot.: własne
"Zmierzch" jest podszytą dekadentyzmem historią podupadłej już arystokracji, która z mizernym skutkiem próbuje odnaleźć się w powojennej Japonii, gdzie tytuły, będące jeszcze do niedawna wszystkim, dziś są pozbawione jakiegokolwiek znaczenia, a nierzadko bywają nawet ciężarem. Każdego z bohaterów Dazai obdarzył cząstką siebie, w ich usta włożył swoje myśli, każda z pojawiających się tu postaci jest jego "maską", którą kolejno zakłada i zrzuca.
To, co wyróżnia "Zmierzch" na tle innych jego utworów, to postawa głównej bohaterki, Kazuko, która opowiada czytelnikowi swoją historię, historię kobiety dokonującej osobistej rewolucji w imię własnych ideałów, sprzecznych z panującą normą. Cechuje ją głęboka chęć przeżycia i dostosowania się do nowych warunków. Zupełnie inaczej niż w przypadku jej brata, alter ego Dazaia, który ucieka w hulaszczy tryb życia, aż w końcu, nie znajdując w sobie najmniejszej siły pozwalającej mu dłużej trwać, poddaje się przygnieciony własnymi słabościami.
Ostatecznie moja śmierć jest naturalna.
Człowiek nie żyje tylko dla zasad.
To kolejna powieść, która pozwala zajrzeć w głąb zakamarków myśli Dazaia i przenieść się na chwilę do jego czasów; odległych, może nie do końca już zrozumiałych, lecz gdy się przyjrzy postawom każdego z bohaterów z osobna, dostrzeże się w nich coś uniwersalnego, znanego ludziom od wieków na wszystkich szerokościach geograficznych, niezależnie od kulturowych i religijnych uwarunkowań.
Wiara i pustka. Przeżycie i upadek. Życie i śmierć.
Od nas samych zależy, jaką drogę obierzemy i dokąd się udamy. Czy będzie to długa, mozolna, pełna wyrzeczeń tułaczka do upragnionego celu jak w przypadku Kazuko, czy może dziki, krótki, ale intensywny pęd wyboistą drogą wiodącą na skraj przepaści, w którą ostatecznie rzucimy się jak jej brat, Naoji? Decyzja zawsze należy do człowieka, a autor daleki jest od jej oceniania.
Ten, kto z miną tryumfującej wyższości będzie potępiał moje samobójstwo i mówił, że powinienem był trwać do końca, a nigdy nie wyciągnął do mnie pomocnej ręki, jest zapewne wielkim geniuszem, takim, co to równie dobrze mógłby poradzić cesarzowi, aby otworzył warzywniaka.