Per.Jona
*kolejnego dnia*
Lerzałem na łóżku przygnębiony mimo że tylko jeden dzień miną od śmierci Megan a ja już w depresji...chyba.
-Ehhh~
Wstałem z łóżka i podszedłem do biurka. Zapomniałem że Megan wczoraj rysowała. Spojrzałem na wczorajsze rysunki które robiła Megan
-?
To nie był rysunek to był...list?
"Drogi braciszku tu Megan wiem że jestem bardzo chora a to mój list na wypadek gdybym umarła i gdyby tak było jakbym umarła wiedz że zawsze będę przy tobie. Mama mówiła że podobno potrafisz widzieć duch, potrafisz? Moze kiedyś sie zobaczmy.
Mam jeszcze do ciebie pytanie i jednym z nim jest-...
..... Bardzo bym chciał ci to powiedzieć. Może kiedyś ci powiem. Słuchaj nie mogę tak odrazu gadać z duchami czy też widzieć je na to potrzebuje czasu...Ciszę przerwał mi dźwięk telefonu
Eduardo#1: Hej Jon masz czas? Bo chcemy iść nad polane chcesz z nami?
Jonny♡:
Hej... no mam a kiedy mam przyjść?Eduardo#1: Tetaz jesteśmy pod twym domem
Jonny♡:
Och ok zaraz zejdęEduardo#1: ok czekamy~^^
*nad polaną*
-hej Jon?
-....
-Jon? Jon? Jonny?.....JONNY!!
-Co?
-wszystko gra?
- t-tak, tak....tak
-napewno?
-tak
-no ok?Czuje sie dziwnie, może jednak nie potrzebuje czekać aż oczy mu się zmienią może nawet jutro zobaczę Megan. Lekko sie uśmiechłem
-Miło że się znów uśmiechasz
-heh dzięki ^^