Wstałem rano z łbem który kurwa pękał z bólu. Z wczorajszej nocy pamiętam tylko to, że zrobiliśmy z Adrianem melanż. Ostry melanż. Było kilka loszek normalnie kurwa 20/10. Jedna do mnie zarywała. Zaciągnęła mnie do kibla. I tu taśma się urywa. Nie wiem co dalej się stało. Chociaż to jest kurwa do przewidzenia (͡° ͜ʖ ͡°). Dobra huj. Przynajmniej nudno nie było. Wstałem z kanapy na której spałem i poszedłem do kuchni. Wziąłem apap i napiłem się wody. Woda - najlepszy lek na kaca po kurwa chyba 8 piwach i ruchaniu! Zajebiście! Polazłem tak jakbym zdychał (co w sumie było prawdą) do mojego pokoju. Otworzyłem szafę i ubrałem się o tak:
No bo kurwa jak ja lubię na sportowo. Czuje się tak zajebiście. Zajebiściej niż kiedy rapuje. Nie no dobra przesada. Już nie ważne.Poszedłem do pokoju Adriana. Nie było go tam. Przeszukałem całą chałupę. W końcu znalazłem Adriana na... Na starym telewizorze w piwnicy.
- Te Mordo wstawaj! - krzyknąłem i zacząłem szturchać śpiącego chłopaka w plecy. Po chwili się obudził. Nie był zadowolony XD
- Co? O KURWA MÓJ ŁEB! JAPIERDOLE! O KURWA! - nawet nie zdążyłem mu nic powiedzieć a on polazł na górę.
- Wow jesteś bardzo zaxiekawiony moją osobą! - krzyknąłem do Adriana włażąc po schodach od piwnicy. W jednyn momęcie prawie się zjebałem ale od czego mamy poręcz. Poręcz is my Best Friend. Nie raz mi dupe uratowała XD. Kurwa nigdy nie zapomnę jak wchodziłem do bloku jak byłem jeszcze gówniarzem i jak szedłem po tych schodach to mi się kurwa jakoś nogs o nogę potknęła i bym się kurwa z 3 piętra zjebał ale się w ostatniej chwili poręczy złapałem. A kurwa minę miałem jak po zawale jakimś jebanym. Z moich ,,retrospekcji o spierdalaniu się ze schodów" przerwał dzwonek telefonu. Wyjąłem telefon z kieszeni. To moja ex. Odebrałem
- Hej Iguś!
- Kurwa nie! Nie wrócimy do siebie! Daj mi spokój!
- Ale wczoraj było tak cudownie. - zamilkłem przez to i przez około 6 min się nie odzywałem a Martyna coś tam gadała i darła się do słuchawki. Ja miałem ją w dupie :). Po prostu stałem.
- a-ale co wczoraj?!
- No wczoraj u was na melanżu. W łazience~
- Kurwa to byłaś ty?! - wydarłem się tak, że aż zaczęła mnie znów boleć głowa.
- No tak a kto inny?
- Weź spierdalaj z mojego życia! Dałem ci kilka szans a ty za każdym razem mnie zdradzałaś! Nie wrócimy do siebie!
Rozłączyła się. Japoerdole nie mogę w to uwierzyć. Na melanżu przeruchałem się ze swoją EX! Chyba sobie tego nigdy nie wybaczę... Ale już huj. Co się stało to się nie odstanie. I tak do niej nie wrócę. Polazłem do kuchni po jeszcze jeden apap i wodę. Kurwa kac wrzechczasów...