PROLOG

51 3 0
                                    

Nastała cisza. Poczułam zapach dymu. Bardzo się wystraszyłam więc postanowiłam wyjść ze swojej kryjówki.
Gdy tylko się ruszyłam, skrzynia w której się chowałam, rozpadła się.
Przede mną ukazał się przerażający widok.
Wszystkie namioty były spalone. Wszędzie leżały połamane miecze i włócznie, na których były ślady krwi.
To czego nie dało się spalić, było niszczone inaczej.
" Co tu się stało?!"- pomyślałam zszkowona.
Najgorsze było to, że nigdzie nie było śladu żywej duszy. W moim obozowisku byłam zupełnie sama.
Bardzo niepewnie wstałam i zaczęłam się rozglądać.  Miałam łzy w oczach.
"Kto to zrobił? Gdzie jest moja rodzina?"
W końcu gdy przez dłuższy czas odpowiadała mi tylko cisza, zaczynałam domyślać się najgorszego-wszyscy zginęli.
Zrozpaczona usiadłam na ziemi.
I w tym momencie dostrzegłam ślady kogoś z mojego rodu.
"Czyli jednak nie zostałam sama"- odetchenłam z ulgą.
W końcu podjęłam decyzję.
Muszę to zrobić póki jeszcze nie jest za późno
...

Dwie StronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz