1

6.3K 194 327
                                    

*Per Rosja*


Ostatni rok w liceum kończy się dużymi krokami. Eh, jak zwykle mam najgorsze oceny z klasy. Z moich przemyśleń obudziła mnie wychowawczyni, która właśnie weszła do klasy.
- Mam dla was dobre wieści. Gadałam z dyrektorem i pozwolił żeby z okazji skończenia liceum pojechać na obóz w wakacje.
Po prostu zajebiście. Gorszej rzeczy nie dało się wymyślić? I tak nie mam zamiaru z nimi jechać. Tak szczerze mam złe wspomnienia z obozami.. Nie chce mi się słuchać ględzenia wychowawczyni. I tak nie mam zamieru się nigdzie wybierać. Połóżyłem się znudzony na ławce i nie interesując się tym, że jestem na lekcji poszłem spać.

*time skip*
Wreszcie ostatnia lekcja. Nie marze teraz o niczym innym niż powrocie do mojego pustego domku. Nagle usłyszałem głos Czech, który siedzi w ławce przede mną.
- Rosja, Rosja, Rosja, Rosja, Rosja!
Czy tylko mnie wkurza jak ktoś cały czas mówi to samo słowo?
- czego ty kurwa chcesz?!
- Ameryka mnie poprosił żebym spytał czy chcesz przyjść na jego imprezę z okazji obozu na który wyjeżdżamy.
- po pierwsze Ameryka mnie nawet nie lubi a po drugie nie jadę na wycieczkę.
- Ameryce zależy żeby cała klasa przy-co?! Nie jedziesz z nami na obóz?!
- nie.
- czemu?
- po śmierci ojca ledwo trzymam się finansowo.
- oh...
Wtedy wredna baba od matmy zauważyła co się dzieje w ostatnich ławkach.
- Czechy! Lepiej patrz na tablice bo skończysz w pierwszej ławce!
Odezwałem się do niego tylko w odpowiedzi na jego pytanie z imprezą.
- no dobra, ale pod warunkiem, że Japonia też będzie
- hm? Japonia? 😏
- No co? Japonia to moja najlepsza przyjaciółka, a do tego imprezy bez niej są nudne.
- Oh, w sumie masz rację.
Wtedy ta niemiła nauczycielka jak widać się wkurzyła.
- Czechy! Ostrzegałam cię! Siadaj do pierwszej ławki obok Ameryki! Już!
Czechy wstał, posłusznie wpakował rzeczy i udał się do pierwszej ławki.

*per Ameryka*
Siedzę sobie jak zwykle w pierwszej ławce, bo kiedyś nie wiem czemu pani spwiardziła, że "za dużo gadam na lekcjach" i powinienem siedzieć w pierwszej. Pewnie chodzi jej po prostu o to, że jestem niski. TVT
Ale przejdźmy do rzeczy. Gdy czechy dotarły do mojej ławki grzecznie położył rzeczy i usiadł. Wyglądał jakby chciał mi powiedzieć coś, od czego zależy całe jego życie.
- Rosja przyjdzie na imprezę
- o, to super! Czyli impreza będzie w pełnym składzie?
- tak, ale powiedział mi, że nie jedzie na obóz z nami. :((
- co? Dlaczego?
- mówi że po śmierci ojca go nie stać..
- serio..? Dziwne. Przyjaźnie się z prawie każdym z klasy i nigdy nikt nawet nie wspomniał o tym że Rosja ma problemy.
- bo pewnie nikt o tym nie wiedział.
Chwilę patrzyliśmy się na Rosję który jeździł bez celu po kardce długopisem. Do mojej głowy przyszedł mi pewien pomysł. Wyrwałem kartkę z zeszytu i napisałem liścik, który potem przekazałem Japonii. Nie było to zbyt trudne ponieważ Japonia siedzi tuż za mną. Jedyne co musiałem zrobić to wrzucić jej kartkę pod nogi. Podniosła karteczkę z podłogi. Gdy to czytała widziałem blask w jej oczach co oznacza że mój pomysł jej się spodobał. Rozumiem ją. Ona bardzo lubi Rosję to pomysł z klasową składką pieniędzy na jego wyjazd przypadł jej do gustu.
- po lekcjach czekaj na mnie przed szkołą. Ja wszystko załatwię.
Nauczycielka od matmy znowu osądzała Czechy o to że nie słucha. Pewnie miała rację. On niegdy nie lubił matmy, ale przecież i tak oceny są już wystawione i nie rozumiem po co dalej trudzić się z matematyką w ostatni dzień lekcji. Spojrzałem na Rosję który przejeżdżał czymś po swojej ręce. Prubowałem przyjrzeć się tej rzeczy ale przerwał mi dzwonek

*Per Rosja*
No wreszcie! Spakowałem moje rzeczy i pierwszy wybiegłem z klasy. Chcę jak najszybciej opuścić to miejsce. Teraz jest piątek a do tego ta impreza. Eh, może choć trochę uda mi się zapomnieć o swoim marnym życiu..

*time skip*
Mimo, że wyszedłem najwcześniej wróciłem dość późno ponieważ po drodze spotkałem Finlandie i się trochę zagadalimśmy.. Nie ważne. W końcu wróciłem do domu. Jeej.. A do tego mam zaledwie pół godziny do tej imprezy. Jestem pewien spuźnienia bo z tąd do domu Ameryki idzie się 15 minut. Zdjąłem swoją ulubioną bluzę, założyłem czarny t-shirt i dżinsy. Mój wzrok padł na lewą rękę. Nie wygląda ona zbyt dobrze. Przyniosłem z kuchni bandaże i owinąłem nim obie ręce do połowy po to, by wyglądały jak ozdoba. Spojrzałem w zegarek: 16:50 Fuck. Albo mogę biedz jak najszybciej mogę i się wyjebać, albo się nie spieszyć i się spuźnić. Chyba po prostu będę miał nadzieję że zegarek się zepsuł. Założyłem szybko buty i wybiegłem z domu.

Alone~ [RusAme]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz