▹czyli pierwsze spotkanie◃
[Imię] skrzywiła się, gdy ktoś niemal ją przewrócił, biegnąc w stronę łazienki. Był to jasny znak, że lepiej będzie nie zapuszczać się już w tamtą część domu, a jeszcze lepiej byłoby stąd wyjść. Współczuła osobie, która będzie musiała sprzątać po tej imprezie, ale fakt, że miało to miejsce w jednej z tych pięknych, bogato zdobionych willi kazał jej wierzyć, iż obowiązek ten nie spadnie na organizatorkę. Też chciałaby móc wynająć sprzątaczkę mogącą ogarnąć po niej nawet tak ogromny bałagan. Może dzięki temu jej pokój w końcu jakoś by wyglądał?
— Ava, gdzie, do cholery, jest Austin? — wykrzyczała niemal prosto do ucha przyjaciółki, gdy w końcu udało jej się do niej dopchać. Głośna muzyka wcale nie ułatwiała komunikacji.
Naprawdę chciała się już zbierać. Robiło się niekomfortowo. Nie była to jedna z tych spoko imprez, gdzie ludzie mają na celu coś więcej niż zapomnienie o beznadziejnej ocenie z przyrki, tutaj pełno było desperatów gotowych wykorzystać każdą okazję, by zabić więcej swoich szarych komórek alkoholem lub by po raz pierwszy, lub niepierwszy, zaliczyć.
— Też chciałabym wiedzieć, mam szczerą nadzieję, że nie „pożycza" pamiątkowych zdjęć dziadków Megan — westchnęła szatynka, po czym trzepnęła po dłoni chłopaka, okręcającego sobie wokół palca jeden z jej loków. — Wal się, Brian!
— Jedziecie ze mną? — zapytała [Imię], gdy wraz z Avą czmychnęły ku wyjściu do ogromnego ogrodu.
— Dzwoniłam już po brata, żeby mieć wymówkę do ucieczki od Sary i jej koleżanek, będzie tu lada moment, więc możesz śmiało iść. Ja znajdę Austina i też się zbieram — odparła.
— Aż tak mi się nie śpieszy, nie chcę zostawiać cię samej.
— Dzięki — na twarz Avy wkradł się drobny uśmieszek, który sprawił, że [Nazwisko] poczuła się potrzebna.
Brakowało jej tego. Odkąd zaczęła być bardziej otwarta z swoją niechęcią do związku między jej przyjaciółmi, poczuła, że relacje między ich trójką się ochłodziły, a tego naprawdę nie chciała.
Austin w najlepsze bawił się w basenie z innymi amatorami szkockiej z kompletnie rozwalonego barku na drugim piętrze. [Imię] była od wrażeniem jak szybko zapomniał o swojej beznadziejnej sytuacji i zagrożeniach z połowy przedmiotów. W sumie to zapewne właśnie z tego powodu zdecydował się pojawić u Megan, a że nie mógł pójść sam ze względu na swoje kruche ego zaciągnął tam swoją dziewczynę i ją w roli przyzwoitki. Szkoda, że alkohol tak koncertowo zepsuł jego plany na fajny wieczór oraz poprawienie relacji z Avą. [Nazwisko] niechętnie to przyznawała, ale ta dwójka była kompletnie niekompatybilną parą. Już w dzieciństwie musiała nieustannie za nimi biegać i prosić, by się pogodzili, a wtedy ich sprzeczki były dużo mniej poważne niż teraz. Nie używali też wtedy aż tylu bluzgów. Od liceum stwierdziła, że nie będzie się wtrącać w ich związek i dlatego teraz chylił się ku upadkowi, czego żadna ze stron nie chciała przyznać i zaakceptować. Przerażało ją jak mało potrzeba by skłócić ludzi wielokrotnie wyznających sobie dozgonną miłość. Wystarczyło, że Ava zapomniała wyjąć z kieszeni kurtki batona, którego kupiła specjalnie dla Austina, przez co się rozpuścił i ostatecznie był niewygodny do spożywania, a jej chłopak wpadał w dziecięcy szał tupania nóżką na wszystko, co robiła, żeby załagodzić sytuację. W końcu i jej przestawało zależeć, zwykle nie odzywali się wtedy do siebie przez kilka tygodni, niezmienienie utrudniając swojej przyjaciółce życie. Nie chciała rezygnować z żadnego z nich, oboje ceniła, kochała i chciała dla nich szczęścia, ale ich parodia związku naprawdę wyczerpywała jej cierpliwość.
CZYTASZ
❝ Feeria barw❞ ┊Scenariusze z kolorami┊
DiversosScenariusze z oc reprezentującymi dziewięć różnych kolorów. Każe z nich ma barwny zestaw cech, które chce odcisnąć na kartce życia Reader. Jednak czy jeden kolor jest w stanie pomalować czyjś cały świat?