Który to raz tego dnia? Ile będzie musiał wycierpieć, by ten parzący dotyk znikł? Jak długo będzie zmuszony znosić jego w sobie? Obiecał mu, że zostawi go po wszystkim z nie naruszoną psychiką. Kolejne kłamstwo, które zaczęło chodzić po tym świecie. Nadeszła godzina tortur, która zawsze mogła się przedłużyć do piątej nad ranem. Teraz, tylko chciał zniknąć.
Słyszał dokładnie kroki zbliżające się do jego pokoju. Ale czy mógł nazwać tą przestrzeń jaką dostał swoją własnością? Nie. Szarpnięcie za klamkę wyrwało go z rozmyśleń. Zaraz znów poczuje ból w dolnych partiach. Marzył, by ktoś pojawił się obok. Otulił szczelnie swoimi ramionami. Nie dopuścił do gwałtu, który miał się zaraz stać. Lecz nikt nie przybywał, a on stał przed nim. Z twarzą wyrażającą wściekłość, na swoich nieudolnych żołnierzy, jak i pewnie partnerów w tej chorej wojnie. Całe negatywne emocje rozładuje na tym ciele, które nie miało nawet sił oprzeć się swojemu oprawcy. Z namacalną uległością pozwolił on zedrzeć z siebie koszule, spodni nie miał na sobie. Nie wiedział dlaczego nie pozwalał mu ich zakładać. Najprawdopodobniej fetysz jakiś. Został w samych bokserkach, czując na sobie lubieżny wzrok.
Nie minęła chwila, a czuł w swoich ustach coś dużego. A to była, tylko główka jego członka. Najgorsze miało dopiero przyjść. W postaci zakrztuszenia penisem i nasieniem. Targnięcie głową dało mu jasno do zrozumienia, że ma przyspieszyć. Żeby on mógł szybciej dojść, by później rzucić się na niego. Wejść w to ciało bez żadnego nawilżenia czy przygotowania. Każda komórka, miała poczuć go. Nawet jeśli nie chciała. Wzrok uniósł na okno, przez które mógł ujrzeć wielkie czarne gówno. Jak ono piękne wyglądało... Pchnięcia z każdą sekundą były mocniejsze i szybsze, jasno dał mu, że ma skupić swoją uwagę, tylko na nim. Doszedł, po tak długim czasie, w końcu doszedł. Zostawi go, samego, nie zdolnego do jakiegokolwiek ruchu. Z spermą, która ściekała pomiędzy jego pośladków.
Marzył o anielskich obłokach. Tak miękkich, bezpiecznych. Gdzię żadna krzywda nie dosięgłaby go. A on mógł błogo się uśmiechać.
Zasnął, z wykrzywioną twarzą, ni to w grymasie, ni to uśmiechu. Dajmy dziecinie spać, jutro będzie musiał przeżyć to samo co dziś.
·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦·. · ◦
νιτуα: Pierdole to wszystko, wyjeżdżam w Bieszczady. Przyłączasz się?
_ωυנεк_נεzυς_: Też chcę. Byłam już.
νιτуα: To do jebanej Pragi.νιτуα: III Rzesza ma fetysz na Francję bez spodni.
_ωυנεк_נεzυς_: XDνιτуα: JAK NAPISAĆ ZAKRZTSZUSZENIA?!
_ωυנεк_נεzυς_: Zakrztuszenia.
νιτуα: Jakie trudne słowo.@NeVraSkaa
@ViciaNikiforov
CZYTASZ
°Bagieta i Buła°
Diversosмαмυśκα: Co ty powiesz na Francję jako osobistą dziwkę III Rzeszy? _ωυנεк_נεzυς_: Zgadzam sjem.