Prolog

42 4 5
                                    

Książka nie ma celu promowania samookaleczenia. Proszę nie powielać zachowań bohaterki i nie próbować powtarzać jej czynów.

Wszystkie przewijające się cytaty pochodzą z książki  Williama Szekspira pt.: "Romeo i Julia", a nazwy kont na tumblr są wymyślone. 

***

Zdjąłem kask pozwalając uwolnić się moim włosom. Blondynka obok mnie również ściągnęła ochronę na głowę, spod której ujawniły się jej jasne loki. Darcy wyglądała dzisiaj naprawdę pięknie. Jej łagodną twarz zdobił szalony makijaż, idealnie wpasowujący się do jej satynowej, czerwonej koszulki i czarnych jeansów. Mimowolnie uśmiechnąłem się patrząc w jej szmaragdowe oczy, na co odpowiedziała mi śmiechem w ten jej uroczy sposób. 

Porwałem ją za rękę i razem weszliśmy do klubu, w którym czekali już na nas nasi znajomi. Po przekroczeniu bramek od razu dojrzałem ich w loży w rogu sali. Muzyka wdarła się we wszystkie komórki mojego ciała, czułem jak drżę. Kochałem to uczucie. Podniosłem rękę za którą trzymałem blondynkę i obróciłem ją wokół, patrząc na jej sprężyste loki, a Darcy cały czas uśmiechała się zawadiacko. 

Podeszliśmy do loży i przywitaliśmy się z każdym. Chłopacy śmiali się z czegoś w telefonie Zacka i tylko Charlie zaczęła z nami normalną rozmowę. Przepuściłem Darcy przede mną do loży i usiedliśmy naprzeciwko mulatki. 

- Co oni robią? - zapytałem, ale zaraz później doszedł do mnie śmiech Chrisa.

- Hahaha, nie mogę już z tego - zaczął, a potem diametralnie zmienił swój ton i  zaczął parodiować kobiecy głos - O Mój Boże, chłopak mnie rzucił, nie ma miłości i w ogóle jestem gruba i brzydka i idę się zabić - wszyscy trzej, wiedzący o co chodzi, wybuchnęli śmiechem.

- Znaleźli sobie nowe zajęcie - Charlie zwróciła się do mnie i Darcy - założyli tumblr i już drugi dzień cały czas śmieją się z tych zakompleksionych lasek z depresją i w ogóle - upiła łyk swojego drinka, przewracając oczami na kolejną salwę śmiechu chłopaków. 

- Idę do łazienki - blondynka szepnęła mi do ucha i chcąc przejść otarła się o mnie swoimi seksownymi pośladkami. O cholera.

Przysunąłem się do chłopaków i wyrwałem im telefon Zacka. Wśród chłopaków wzrosło oburzenie, a ja zacząłem przeglądać materiały znajdujące się na platformie, które aktualnie Zack, Chris i Dominic przeglądali. 

Dobra przyznam, niektóre rzeczy były absurdalnie głupie. Te wszystkie dziewczyny załamane po nieudanym związku, pocięte ręce od których robiło mi się niedobrze, przecież to wymaga szpitala psychiatrycznego. Z kolei z drugiej strony laski, które uważają się za grube i wstawiają zdjęcia swojego ciała tylko po to, by podbudować sobie samoocenę. Lecz jeden post...

restless-artist: 

"Serce nasze bowiem /Jest najczynniejsze, kiedyśmy samotni"

A do tego zdjęcie, przedstawiające... Zaparło mi aż dech w piersiach, ale to było coś pięknego i niesamowitego. Róża wycięta w skórze, ale nie tak zwyczajnie. Widać w tym wiele warstw, wiele blizn, wiele tygodni pracy. Czekania, aż jedne rany zagoją się do blizn, by tworzyć kolejne i nadawać temu niesamowitą głębię. Nigdy nie widziałem czegoś takiego.

Podjąłem spontaniczną decyzję, aby zablokować ten profil na koncie chłopaków, bo nie chciałem, aby to wyśmiali. W jakiś sposób cholernie mnie to zafascynowało. 

- Dobra oddawaj to już, bo się zakochasz w tych wszystkich brzoskwinkach, może sobie tam jeszcze jakąś dobrą laskę znajdę, bo niektóre to mają fajne atuty - żartował Chris - będę lekarstwem na ich złamane serduszka.

- Stary trzymasz się tak tej Darcy, a tyle pięknych kobiet tracisz. Ona Cię już nie nudzi? Była twoją pierwszą i chcesz do końca życia spróbować tylko tej jednej? - Dominic poklepał mnie po ramieniu. 

- Skarbie, chodź zatańczyć - blondynka stanęła przy loży i popatrzyła wściekle na Dominic'a, chyba słyszała jakąś część jego wypowiedzi.

- Jasne Darcy - wstałem i złapałem ją w talii, prowadząc na parkiet.

"Wielbisz ją, boś ją jedną na oboich /Ważył dotychczas szalach oczu swoich."

***

Koło piątej rano odwiozłem Darcy do domu. Powoli zaczęło robić się jasno, więc sam udałem się w stronę punktu widokowego, z którego zawsze widać cudowny wschód słońca odbijający się w oceanie i jego promienie tworzące kolorowe kolaże na drobinkach piasku. Naprawdę cudownie jest mieszkać na wybrzeżu, gorący piasek, ocean, wszystkie imprezy na plaży - same piękne wspomnienia, lecz najlepsze z nich to wschody i zachody słońca. Ta jedna rzecz uspokaja mnie i odpręża. 

Mimowolnie pomyślałem o zdjęciu róży. O jej starannie wyrysowanych kształtach na skórze. Chciałbym tego dotknąć. Chciałbym poczuć nierówną powierzchnię pod opuszkami palców. Chciałbym dowiedzieć się, co mnie w tym tak cholernie fascynuje. Chciałbym dowiedzieć się, kim jest jej autorka.

Spontanicznie wyciągnąłem telefon i postanowiłem wejść na tumblr. Szybko założyłem konto, wymyślając pierwszą lepszą nazwę i postanowiłem odszukać konto autorki. Musiałem zobaczyć to jeszcze raz, musiałem ją odszukać. 

W myślach odszukałem cytat, którym była podpisana róża, oraz nazwę autorki. Od razu znalazłem jej konto. 

restless-artist | "Jestem igraszką losu"

Była tam. Dokładnie ta sama róża. I gdy teraz oglądałem ją w skupieniu, byłem w stanie dojrzeć każdy najmniejszy, dopracowany szczegół.


***

Opowiadanie stworzone dla mojej zabawy, miłego czytania, jeśli komuś się podoba :)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Restless ⚤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz