Rozdział 1 - Brama Konohy

2.7K 163 105
                                    

Powrót Sasuke zawiera sceny erotyczne (yaoi) i jest to główne romans plus akcja.

Będzie trochę szalonego Itachiego, niestabilnego Naruto, narzekań Kushiny, rządzącego się Minato. Trochę konfliktów rodzinnych... Trochę intryg i misji. 

Książka powstała na podstawie moich dwóch innych książek, ale jest przerobiona.

*

Naruto odwrócił wzrok. Czekał razem z innymi na Sasuke, który miał powrócić po ucieczce z  WIoski.

Uchiha uciekł z domu w wieku trzynastu lat, żeby trenować pod okiem prawdziwego mistrza, samego Orohimaru. Nie chciał być całe życie słabszy od starszego brata.

Itachi w tym czasie został dowódcą ANBU i mimo młodego wieku zasiadł w radzie Konohy. Próbował znaleźć swojego niesfornego, młodszego brata, ale nie podołał. Wszystkie ślady zacierał Orochimaru, z którym mało osób mogło się równać.

Po trzech, długich latach Sasuke dał znak życia. Wysłał zaszyfrowaną wiadomość do Hokage.

Ojciec Naruto nie był z tego powodu zadowolony. Sasuke został uznany za przestępcę, spiskującego z Orochimaru, ale Minato nie mógł jednak wpisać Sasuke do księgi bingo. 

Młody Uchiha wysłał wiadomość przed szesnastymi urodzinami.

Wracam.

Orochimaru nie zagraża już Konohagakure.

Uchiha

Za mało informacji.

Zbyt wiele pytań.

Itachi pojawił się ze swoją narzeczoną Izumi. Obok nich stała zapłakana Mikoto Uchiha. Naruto, Sakura i Kakashi czekali przed bramą.

Naruto chciał zobaczyć już Sasuke.

Czy się zmielił? Czy stał się silniejszy? Jak wygląda? Czy pamiętał o swoim starym przyjacielu? W końcu ostatnie ich spotkanie nie było miłe. Sasuke prawie go zabił.

Nie było go w Wiosce przez trzy długie lata. Tęsknił za nim. Myślał o jego kpiących oczach i zadziornym uśmiechu. O przeszłości, której nie chciał pamiętać, a teraz to wszystko miało się mu przypomnieć. Wszystkie bolesne wspomnienia wychodziły na wierzch. To jak z nim rywalizował. To jak przestali być przyjaciółmi. To jak prawie go zabił... To jak na niego patrzył. To jak się z nim kłócił i nie mógł nic zrobić.

Nagle usłyszał głosy zdumienia. Sakura zatkała usta dłonią.

I przyszedł. Wrócił.

Naruto musiał mrugnąć kilkakrotnie, aby upewnić się, że widzi prawidłowo.

Szatyn szedł w ich kierunku. Urósł, był wysoki. Miał na sobie białą bluzkę bez, która odsłaniała jego umięśnioną klatkę piersiową i granatowe spodnie. Na jego biodrach wisiał pas z pochwą na jego katanę. Jego twarz była jeszcze przystojniejsza niż wcześniej.

– Sasuke? – rzucił pytająco Naruto, przecierając oczy.

– Sasuke–kun! – Sakura rzuciła się na szyję chłopaka. Z jej oczu popłynęły łzy. Cała trzęsła się z tęsknoty za nim. – Tak bardzo mi ciebie brakowało! – Zaczęła mocniej płakać.

Mikoto podeszła do syna.

– Kochanie, tak dobrze, że wróciłeś.

Sakura odeszła od Sasuke. Mikoto przytuliła syna.

– Kochanie, czekałam na ciebie. – Ucałowała go w czoło. – Wyrosłeś – powiedziała. – Jesteś już wyższy ode mnie. Jesteś już prawie dorosły.

– Mamo – zaczął Sasuke.

– Kochanie, obiecaj mi, że już nigdy nie uciekniesz z domu.

– Mamo, ja nie mogę... – przerwał.

– Proszę – powiedziała błagalnie. – Nie zniosę kolejnej rozłąki. Jestem tylko matką.

– Spróbuję. – Objął kobietę i spojrzał się na brata.

Itachi uśmiechnął się do niego sztucznie. Sasuke odwrócił głowę i spojrzał na Naruto. Wypuścił matkę z ramion i podszedł do Namikaze.

– Nie podchodź – powiedział Naruto i cofnął się o krok. Namikaze wziął głęboki oddech.

– Daj spokój – odparł Sasuke. – Boisz się mnie?

Naruto nie odpowiedział.

– Tchórzliwy kotek – prychnął Sasuke.

Naruto zrobił kolejny krok w tył.

– Słucham?

– Nie walczyliśmy wtedy na poważnie – odpowiedział pewnie Uchiha. – Gdybyśmy walczyli na serio... już by cię tu nie było.

Naruto zagryzł wargę i zacisnął dłonie w pięści.

– Pamiętasz, co się wtedy stało?

Nie, nie, nie, nie. Tylko nie to. Nie chciał tego pamiętać.

– Nie wiem o czym mówisz – wypalił.

– A mam ci przypomnieć? – zasugerował Sasuke, a Naruto gwałtownie zbladł.

Namikaze przełknął ślinę, chyba nie spodziewał się takiego obrotu akcji. Chłopak wyglądał na tak spanikowanego. I czuł się okropnie. Poczuł zimny dreszcz przebiegający po kręgosłupie.

– O czym ty mówisz, Sasuke–kun? – spytała nagle Sakura niezrozumiałym tonem.

– Nie mów tego – prosił Naruto. – Nie...

– Już pamiętasz? – prowokował chłopaka. – Czemu się mnie boisz? – spytał. – Cały drżysz – wyszeptał.

I drżał nawet, gdy nocą wracał do swojego domu.

*

Nota od autorki:

Czego Naruto nie chce pamiętać?

Dlaczego Itachi miał sztuczny uśmiech?


Powrót Sasuke - SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz