Obudziłam się związana do krzesła... nagle strasznie się przeraziłam kiedy usłyszałam psychiczny śmiech.
-No już mnie nic nie ździwi- bruknołam pod nosem.
Lecz nagle zobaczyłam fioletowego mężczyzne, wtedy sobie przypomniałam sobie jak właśnie ON mnie zabił. Zaczęły mi płynąć łzy nie mogłam nic z siebie wksztusić
Lecz ku mojemu zaskoczeniu on żekł:
-CIIIIIIII nie zrobię Ci krzywdy- powiedział to jak najszybciej żebym przestała płakać.
-To czemu mnie przywiązałeś do krzesła, a jeszcze wcześniej ogłuszyłeś, a jeszcze wcześniej ZABIŁEŚ!!!???!!!- uniosłam głos.
-NIE WAŻNE- odpowiedział na me pytanie.
-WAŻNE- zaczęłam z nim dyskutować.
-NIE WAŻNE-
-WAŻNE-
-ZAMKNIJ TEN RYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYJ-
Uciszył mnie dość agresywnie.Postanowiłam zamilknąć.
-A więc?- zapytałam z ciszonym głosem.
-Mam plan, ale musimy współpracować ok? Możemy twym przyjaciołom pomuc! - powiedział przekonującym i spokojnym głosem.
-Na czym to polega Ta twoja "pomoc"?- zapytałam z ciekawości.
-Na tym, żeby ich wszystkich zniszczyć! Wiesz co to może oznaczać?! Że będą wolni- powiedział z zachwytem i szczerzącym się uśmiechem od ucha do ucha.
-Emmm no nie wiem- strasznie się boję, że mnie oszuka....
-No dalej kiedy będziecie wolni bęzdziecie szczęśliwi!- jego twarz wyglądała jagby miała właśnie jelita wypluć.
-Echhhhh mam nadzieję, że nie będę tego żałować- zgodziłam się chodź nie byłam przekonana.
OK OK DAWNO NIE BYŁO ROZDZIAŁÓW WIĘC TERAZ ROZDZIAŁY BĘDĄ CZĘŚCIEJ
PA PA :*
CZYTASZ
spring Bonnie x Golden freddy ////FNAF
SonstigesI myślisz że w opisie opowieści coś zajdziesz ? XD