fjorten

251 40 6
                                    

- Uciekłem - zaśmiał się przytulając starszego.

- Od czego? - oddał jego uścisk, będąc lekko oszołomionym dziwną wiadomością.

- Od calutkiej rodziny - uśmiechnął się szczerze, a mężczyzna spojrzał na niego przerażony. - Zostawiłem tylko karteczkę, w której napisałem, żeby mnie nie szukali.

- Nie żartuj sobie tak nawet, mały.

- Mówię prawdę! - ucieszony nastolatek zaczął skakać i biegać dookoła blondyna, który w tym momencie był okropnie zaskoczony i spanikowany. - W końcu każdy kiedyś marzył~

- Jisung, musisz wrócić do domu.

- Kiedy ja nie chcę - pokręcił głową. Jak dziecko, którym wciąż był.

- Naprawdę. Yh, gdzie będziesz teraz spał?

- Hm, na drzewie, albo w łodzi.. A! Właśnie, miałem ci powiedzieć, że znalazłem dla nas łódź, są nawet wiosła. Już wszystko załatwiłem. Kompas zaprowadzi nas do krainy bez bólu, strachu, krzywd. W końcu będziemy bezpieczni!

- Han, tutaj jesteśmy bezpieczni, nic nam nie grozi! Uspokój się, nigdzie nie płyniesz.

- Nie mów do mnie po nazwisku, Chris - powiedział oschle. - Po czyjej ty jesteś stronie, co?

- Po zdrowej! Ji, to jest przerażające! Nie będzie żadnej łodzi, wyprawy, ani nic! To się robi chore - warknął łapiąc go za ramiona. Bał się.

- On też tak powiedział - wyrwał się i spojrzał w niebo. Bezchmurne niebo. - Cisza przed burzą - szepnął.

- Co ty znowu mówisz? Jaka cisza przed burzą i kto? Kto też tak mówił?

- Mój brat. Z nim też chciałem uciec, ale nie chciał. Ja z resztą też. Nie mógłbym bez ciebie żyć, Channie. Jihwan jednak powiedział o tym rodzicom. Chcieli mnie wysłać do psychologa, albo psychiatry. Już nie pamiętam. Wtedy zacząłem opuszczać ten dom.

- To chore, naprawdę. Powinieneś iść, kiedy cię o to prosili.

- Nie. Moja mama, tata, starszy brat, wszyscy mieli takie same myśli w ten dzień - znów cichy śpiew dotarł do uszu australijczyka. - Zostań ze mną, bądź moim kapitanem, Chris. Kocham cię - powiedział po czym złączył ich usta.

Też cię kocham, Jisungie. Od dawna. Chciał to powiedzieć, jednak nie mógł. Tajemnicza blokada odebrała mu mowę i jedyne co był w stanie zrobić to oddać ten niepoprawny pocałunek, który nie powinien mieć nigdy miejsca. Tak samo, jak te poprzednie.

ᵇʳᵒᵏᵉⁿ ᶜᵒᵐᵖᵃˢˢ × ᶜʰᵃⁿˢᵘⁿᵍ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz