Rozdział VI

65 3 0
                                    

-Czemu nic nie mówiłaś?! Wrzasnął Midoriya.

- Bo to nie jest niczyja sprawa. Jest późno, powinieneś już iść...

- Jak to niczyja?! Jesteś córką herosa...

- Ale nie biologiczną, więc daj se spokój i idź spać. - Zeli odwróciła od niego głowę.

- Nawet i jeżeli...

- Idź już!

Deku przez kolejnych parę dni był rozkojarzony. To, co usłyszał od Zelidy nie zmniejszyło ciekawości, lecz powodowało jeszcze większe napięcie. W myślach przypominał sobie jej słowa ,,Jego wolą było, bym się tym nie chwaliła, więc przestań wpychać nos w nieswoje sprawy". Mimo to ciągnęło go, by sprawdzić coś na ten temat. Często czytał stare gazety czy książki o bohaterach z ich czasów w poszukiwaniu informacji o jednym ,,fast metalic"[ale to głupio brzmi... dop. autorki] . Pewnego dnia znalazł książkę ,, legendy bohaterów" którą od razu przejrzał. ,,...Z niewiadomych przyczyn bohater znany jako Fast Metalic zaginą parę lat temu...". Chłopak zaniemówił. Nie spodziewał się znaleść takich informacji.

- Mogę wejść?

- Znów przylazłeś? Byłeś tydzień temu...

- Czy twój tata zaginą z niewiadomych przyczyn?

Dziewczyna spojrzała na niego przerażonym wzrokiem, po czym go wyprosiła.

- Miałeś nie wtykać nosa w nieswoje sprawy! Jeszcze raz... - zamyśliła się - I coś może ci się stać!

- Ty mi grozisz?

- Może i jesteśmy uczniami, ale potraktuj to jako ostrzeżenie! - Zeli trzasnęła drzwiami.

- Od pierwszej rozmowy zrobiła się strasznie milutka. - pomyślał Deku.

Wstał kolejny dzień. Midoriya starał się omijać Zelide szerokim łukiem, lecz nie udawało mu się to. Za każdym razem spotykał się z morderczym spojrzeniem dziewczyny.

- Teraz ktoś mi powie, jak nazywamy pomoc rannym ludziom... - Aizawa opierał się o swoje biurko.

- Pomoc medyczna! Wykrzyknęła Zelida. [Powiedzmy, że takie proste rzeczy są w szkole średniej, ok? dop. autorki]

- Bardzo dobrze! A jak nazywamy pomoc wszystkim cywilom, Midoriya Suku?

Deku patrzył tylko w mokrą od deszczu szybę. Choć nauczyciel zastraszył go mocą, by uczeń się ockną, ten nie zareagował.

- Midoriya Izuku!

- Słucham! - za drugim razem chłopak aż podskoczył.

- Jak tak dalej pójdzie, Zelida będzie miała leprze oceny od ciebie.

- Jeśli dalej będzie coś ukrywać, może tak być... - Pomyślał Deku, czując spojrzenie dziewczyny.- niby co może mi zrobić? Jest uczennicą, więc na terenie szkoły nie podniesie nawet na mnie palca.

***

- Deku, wszystko gra? - Uraraka zaczepiła chłopaka.

- Jasne. Czemu się o mnie tak martwisz...

- Czemu?! Jesteśmy przyjaciółmi!

- Eh! No tak! Nie musisz. Nic mi nie jest... - Midoriya powiedział to z wymuszonym uśmiechem.

- Jeśli coś cię gryzie, możesz mi zawsze powiedzieć. - Dziewczyna odwzajemniła uśmiech, po czym poszła w stronę kolejnej klasy.

- Muszę to zrobić, by nikt się nie zorientował, i gdy nikogo nie będzie w domu... - pomyślał Deku.


***

Ale ze mnie kolejny Polsat...

Do tego... Eh, ah i eh... Przyznaję się bez bicia, że ten rozdział wyszedł mi tragicznie, i kompletnie nie trzyma się kupy... I mam takie jedno pytanie... Czy ktokolwiek chce to czytać? Bo nie wiem, czy warto dalej pisać jak mi nie wychodzi... ;_;

Ps. I tak będę ❤️😂

My Hero Akademia - Rany przeszłości (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz