Przygotowania

7 0 0
                                    

Wiatr wiał bez przerwy. Wielkie fale obijały się o dziób okrętu, wbijając w powietrze wiele zimnych kropli. Przez cały czas patrzyłem się w stronę horyzontu i czułem strach. Z przyjemnością opuściłbym ten okręt raz na zawsze. Płynąłem na wielkim pancerniku z 4 ogromnymi wierzyczkami a każda z nich miała po 2 działa. Gdyby nie był to Aliancki statek to bym się go przestraszył. Statek obrał kurs na normandię już jakieś 4 godziny temu a ja przez cały czas czuje się jakby skręcał. Szczerze bałem się mojej misji..., może bym się mniej bał gdyby nie było wojny. Nagle poczułem silną dłoń na ramieniu.
-Widok jest cudowny!- powiedział właściciel dłoni.
-Dla ciebie pewnie tak, ale na mnie nie sprawia to wrażenia- odpowiedziałem.
Żołnierz zdjął rękę z mego ramienia i usiadł na przeciw mnie. Znajdowaliśmy się na dziobie.
-Jesteś spadochroniarzem?- zapytał.
-Na moje nieszczęście tak, a ty co, jesteś w piechocie która będzie szła pierwsza na rzeź?
-Zgadłeś.
Postanowiłem nie ciągnąć tej rozmowy i przyjrzałem się mężczyźnie. Był szeregowym. Nie miał żadnych odznaczeń. Jedyne co miał na mundurze co wrzucało się w oczy to naszywka z napisem "Steve Teffer".
-Chyba nadeszła pora żeby się przygotować do bitwy- powiedział Steve.
-Też tak uważam- odpowiedziałem
Steve odszedł. A ja przypomniałem sobie momęt gdy poraz pierwszy musiałem urzyć spadochronu. Było to podczas szkolenia. Ach, szkolenie trwało 2 lata a ja czułem się jakbym poraz pierwszy założył go na siebie.
Zapiąłem plecak i zacząłem myśleć o walce. Postarałem się jakoś przygotować psychicznie ale nerwy mi puszczały. Jeszcze nigdy tak się nie bałem...

Spadochroniarz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz