Dla Cynthii Fox cała droga do Hogwartu była trochę ciężka. Z całą pewnością nie po prostu ciężka ani nie bardzo ciężka, tylko trochę ciężka. Cynthia lubiła magię, bo tak naprawdę nie znała prawdziwej magii. Gdy miała cztery lata, matka przeczytała jej bajkę o czarodzieju. Całą wiedzą rudowłosej dziewczynki o fantastycznym świecie była właśnie ta książka.
W wieku lat sześciu Fox poszła z rodzicami do księgarni. Jako uosobienie dziecięcej energii biegała po całym sklepie, oglądała wszystkie dostępne pozycje książkowe, zagadywała do obcych ludzi. A jak wielka była jej radość, gdy spostrzegła chłopca, którego włosy miały niemal identyczny płomienny kolor, a oczy były prawie tego samego niebieskiego odcienia. Dziewczynka podeszła bliżej niego, uważnie się mu przyglądając.
— Też masz piegi! — wykrzyknęła wesoło i złapała chłopaka za rękę. — Pobaw się ze mną!
Chłopiec rzucił jej niepewne spojrzenie. Ostatecznie zgodził się na propozycję Fox. Od tego momentu Cynthia Fox i Artair Campbell stali się nierozłączni. Zostali najlepszymi przyjaciółmi i dopełniali się wzajemnie. Bo mimo że wyglądali jak para bliźniąt, charaktery mieli zupełnie odmienne; ona była pełna energii, roztrzepana, nie przejmowała się niczym, gdy tylko gdzieś przychodziła, jej długie, rude loki można było dojrzeć w każdym kącie – po prostu była wszędzie, a on był poukładany, robił za zdrowy rozsądek, ale lubił się też kłócić i nigdy nikomu nic nie odpuszczał. Pod pewnymi względami oboje mieli trudne charaktery. Byli jak powódź i susza. Cynthia była osobistym ekstrawertykiem Artaira, a Artair był osobistym introwertykiem Cynthii. Razem tworzyli ambiwertyka. Nie można było ich rozdzielać, bo byli jak jeden organizm.
Znali się już trzy lata, gdy nadszedł pewien ważny moment. Artair wyczarował przyjaciółce wianek. Wiedział, że dziewczynka nie pochodzi z magicznej rodziny, ale skoro mają się dalej przyjaźnić, to powinna wiedzieć. To też nie tak, że długo planował, jak jej powiedzieć, nie czekał na żaden dogodny moment. Po prostu w czasie zabawy Cynthia upuściła zrobiony przez siebie wianuszek, który niestety nie przetrwał spotkania z ziemią. Artairowi zrobiło się żal dziewczyny, więc niewiele myśląc, bez skrępowania wyczarował nowy wianek. I już. Fox wszystko wiedziała. Campbell miał czyste sumienie.
Oczywiście dla Cynthii to było niesamowite. W końcu w wieku lat pięciu i pół zdążyła się pogodzić z tym, że przecież magii nie ma, a tu taka niespodzianka. Była szczęśliwa, że zna tak niezwykłą osobę. Przez jakiś tydzień sama próbowała swoich sił w czarach, ale poddała się, uznając, że definitywnie jest mugolem, jak mawiał Artair.
Rok później nastąpił kolejny przełom. Cynthia nie była jednak mugolem. Była mugolaczką. Magicznym dzieckiem niemagicznych rodziców. Gdy powiedziała matce, że zmieniła kolor skrzydeł motyla, którego ganiała po łące, kobieta uznała, że to tylko głupia zabawa. Co prawda, Artair także z początku nie uwierzył przyjaciółce, ale Bridget Fox doskonale znała swoją córkę i wiedziała, że nie zdarza się jej tak długo twierdzić, że jakikolwiek jej wymysł jest prawdą. Zwykle dziewczynka po kilku minutach z uśmiechem psotnika krzyczała: „żartowałam". Wkrótce jednak matka Cynthii musiała pogodzić się z tym, że jej dziecko jest inne. Zwłaszcza gdy rudowłosa otrzymała dwa tajemnicze listy. Jak się potem okazało, były to zaproszenia do dwóch magicznych szkół. Oprócz ciosu związanego z odkryciem czegoś tak nieprawdopodobnego, państwo Fox musieli jeszcze zmierzyć się z wyborem placówki edukacyjnej, a o tym, która z nich jest lepsza, nie mieli zielonego pojęcia.
W ciągu kilku tygodni dom Foxów kilkakrotnie odwiedzali nauczyciele obu szkół, których zadaniem miało być wprowadzenie przypuszczalnie przyszłej wychowanki oraz jej rodziców do świata magii. Pomagali oni także podjąć decyzję dotyczącą wyboru szkoły. Nową drogą edukacji Cynthii została Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Stało się tak głównie dzięki staremu nauczycielowi opieki nad magicznymi stworzeniami, który w pewnym sensie zaraził Cynthię swoim entuzjazmem. Rodzina musiała zrezygnować z planowanej przeprowadzki do Holandii, która okazała się przyczyną powinności podjęcia tak trudnej decyzji.
CZYTASZ
12 godzin w Hogwarcie
Fanfiction„12 godzin w Hogwarcie" to zbiór krótkich opowiadań stworzonych na podstawie serii książek o Harrym Potterze autorstwa J. K. Rowling. Uwaga: Opowiadania oczywiście mają różną stylistykę, ale uprzedzę, że w niektórych znajduje się dość specyficzna cz...