ch.28 « Game time to begin»

376 13 0
                                    

Noc z 10

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Noc z 10.01 na 11.01

- kurwa masz rację - odpowiedział po chwili Jeon. Wiedział, że zrobił to Bogum, lecz nie wiedział gdzie go trzyma. Myślał, że znalazł jakaś zajebistą i tajną kryjówkę, gdzie będzie mógł trzymać Tae.

- co za palant. Nie mógł wymyślić niczego lepszego? - zachichotał Kim ale za chwilę dostał karcące spojrzenie od Gguka - tylko żartowałem - podniósł ręce w geście obronnym

- a co gdybyś ty był porwny, huh? - sarknął Jeon. Trzeba mieć plan i to nie byle jaki. Trzeba było uruchomić swoje znajomości, bądź po prostu wplatąć przyjaciół w to, co było kiedyś.

- chyba nie chcesz tego zrobić, prawda? - zapytał Kim z przekonaniem w głosie - proszę nie mów, że chcesz to zrobić.

- nie mam wyjścia, SeokJin. Dzwon po chłopaków - powiedział Jeongguk, który trochę zesmutniał. Nie chciał tego robić, ale nie było innej możliwości. Policja nie wchodziła w grę.

- już jestem, tylko starzy znajomi do mnie dzwonili - stwierdził z parszywym uśmiechem na twarzy Lee. Taehyung wcale nie potrzebował wiedzieć, z kim właśnie rozmawiał jego oprawca. Stary znajomy, kolejna kobieta, z którą ten człowiek będzie uprawiać seks. Jemu było to naprawdę obojętne. Chciał tylko wyjść. Chciał się przytulić do Jeona.

Chciał.

- ty - zaczął Kim i zaciągnął się powietrzem - zgwałciłeś mnie

Bogum tylko zaśmiał się i wyciągnął z kieszeni paczke papierosów oraz zapalniczkę. Wziął jednego do ust i odpalił go, od razu zaciągając się nikotyną.

- takie szmaty jak ty na to zasługują. - odpowiedział wypuszczając dym papierosowy z ust.

- jesteś glupiutki, Taehyung. - kontynuował patrząc gdzieś w dal, na jakiś punkt na ścianie, który nigdy nie istniał. - ty naprawdę myślisz, że ten twój kochany książę przyjdzie cię uratować? - parsknął - wolne żarty. Po tym co zrobiłeś? Jesteś dla niego zwykłą suką, Tae. - wypluwał słowa, nie wiedząc, że może później tego żałować. Niby były to kłamstwa, ale Kim zaczął powoli w to wierzyć. Kilka łez spłynęło po jego policzku, a on sam odwrócił wzrok. Ale to niemożliwe, prawda?

- Taehyung on cię nie kocha - stwierdził i dopalił papierosa, po czym wyszedł z pomieszczenia.

- i może nie mylisz się. I może po mnie nie przyjdzie. Może po prostu zostawi to tak, jak jest. Zostawi mnie. Ale ja - jego własne słowa więzły mu w gardle - ja zawsze będę go kochał. Niewazne co robi, kim jest, z kim się zadaje i co będzie robił.

Taehyung przymknął oczy i zasnął. Przynajmniej spróbował.

- pojebało cię.

- nie gadaj, tylko wsiadaj. - ostrzegł go surowym wzrokiem Jeon. Zabawę pora zacząć.

√ | Be with me | TaeKook |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz