3/3

661 87 33
                                    

Hoseok siedział wtulony plecami we frontowe drzwi, starając się uspokoić drżące ciało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hoseok siedział wtulony plecami we frontowe drzwi, starając się uspokoić drżące ciało. Od razu po wpadnięciu do środka, usiadł na podłodze, z przerażeniem wsłuchując się w warczenie i ujadanie dwóch walczących na ganku bestii.

Ścierając z mokrych policzków spływające łzy, modlił się, aby koniec tego koszmaru był blisko. Mimo że bał się o Taehyunga, nigdy nie spodziewał się po nim takiej odwagi i siły, która wręcz roznosiła jego wilcze ciało.

Siedząc tak pod drzwiami i nasłuchując, chłopak był zdeterminowany opracować kolejny plan pomocy Tae, jednak wszystko uniemożliwiała mu obolała noga, którą nawet nie miał odwagi ruszyć. Czując głośne dyszenie tuż za sobą, wstrzymał oddech. Zwierzę krążyło najwyraźniej blisko drzwi, co jakiś czas uderzając łapami o ich powierzchnię. Po ostatnim takim odgłosie, coś uderzyło w nie tak mocno, że Hoseok myślał, że drzwi wylecą z zawiasów.

Chłopak zasłonił buzię dłonią, mocno dociskając ją do otwartych w niemym krzyku ust. Co jeśli to Tae? Co jeśli właśnie w tamtej chwili jego ciało osuwało się tuż za nim, w myślach wołając o pomoc?

Po tym, tancerz nasłuchiwał jeszcze przez chwilę dźwięków dochodzących z zewnątrz. Ciszę przerywało głośne szuranie, warczenie oraz ciężkie kroki na drewnianych deskach. Upewniając się, że drzwi są zamknięte, Hobi zebrał się z podłogi i podszedł do najbliższego okna. Nie mogąc dojrzeć stamtąd ani odrobiny konstrukcji ganku, wrócił do drzwi i próbując opanować strach, powiedział:

— Tae? Słyszysz mnie?

Odpowiedziała mu cisza. Trwała ona długo, co napawało Hoseoka coraz większym lękiem i wątpliwościami.

— Tae, proszę, daj mi znak, że żyjesz? Zrób cokolwiek, jeśli tylko mnie słyszysz... — dodał, modląc się, aby ten go zrozumiał nawet w wilczej postaci.

Kilka minut po jego wypowiedzi, usłyszał delikatne drapanie i ciche skomlenie.

— Tae? — zapytał, chcąc upewnić się, że owe znaki należą do hybrydy.

Jego przypuszczenia potwierdziły się, gdy drapanie przybrało na intensywności.

— Już idę! — wykrzyknął, łapiąc za metalowy skobel.

Tuż po otwarciu drzwi ujrzał coś, co było chyba ostatnią rzeczą jaką chciał zobaczyć i jakiej się w ogóle spodziewał.

Niedaleko jego stóp leżało martwe ciało czarnego wilka. Cielsko zwierzęcia było tak wielkie, że zagradzało prawie całe przejście, przez co chłopak musiał postawić naprawdę spory krok do przodu, aby jak najszybciej zbliżyć się do Taehyunga. Hybryda dalej znajdowała się w swoim wilczym wcieleniu, lecz wydawała się niesamowicie słaba. Ledwo trzymając się na nogach, stała niedaleko swojego przeciwnika. Złotymi oczami błądziła po całym ganku, ale widząc przed sobą zapłakanego właściciela, zaskomlała smutno.

家 home。 vhope ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz