Nocowanko

2.5K 202 42
                                    

- I jak? Widzisz jakąś? - zapytał blondyn, na co Shinsou pokręcił głową na boki.

Hitoshi oraz Denki wpatrywali się już z pół godziny w niebo. Przynajmniej nie było zachmurzone.
Kaminari odwrócił głowę w stronę fioletowowłosego, który leżał na swojej ręce.

- Shinsou~? - zaczął.
- Hm?
- Naładować ci baterie? - zapytał, na co ten na niego spojrzał, a Kaminari od razu się uśmiechnął.
- Po prostu powiedz, że chcesz się przytulić. - odpowiedział, patrząc na uśmiechniętą twarz przyjaciela.
- No to... Mogę się przytulić? - popatrzył na niego pytająco.
- Chodź. - odpowiedział po chwili i rozłożył swoją prawą rękę, a blondyn natychmiastowo się przybliżył.

Uśmiechnięty, objął go i rękami, i nogami. Hitoshi objął go jedynie swoją ręką. Spojrzał w dół na Denkiego, który był przytulny do jego klatki piersiowej. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Ej, tylko mi tu nie uśnij. - powiedział fioletowowłosy, jak tylko zobaczył jego zamknięte oczy.
- Nie usnę, spokojnie. - odpowiedział, nadal ich nie otwierając.

Shinsou z powrotem przerzucił swój wzrok na gwkeździste niebo. Nie codziennie można zobaczyć taki widok. Obserwował je dokładnie, jednak dalej nic. Po około 20 minutach zorientował się, jak jest cicho. Spojrzał na Kaminariego, który jednak usnął. Nie tylko usnął, ale także poślinił mu koszulkę. Westchnął. Poleżał tak jeszcze kilka minut. Jakoś go od siebie odczepił, a potem wziął na ręce. Otworzył drzwi od domu, następnie te od jego pokoju i położył go na łóżku. Zdjął mu buty, a potem zaczął szukać jakiegoś koca. Gdy już to zrobił, wrócił po tamten, który został na dworze. Ostatni raz spojrzał na Kaminariego, po czym poszedł spać do salonu na kanapę.
Przekręcając się na drugi bok, Denki otworzył oczy. Spojrzał na zegarek - była 2 w nocy. Czuł, jak suszy go w gardle. Idąc do kuchni, która była połączona z salonem, napotkał Shinsou. Podszedł do niego z łagodnym uśmiechem i pogładził go po policzku. Poszedł w stronę kuchni i napił się wody. Wracając, po prostu nie mógł nie spojrzeć na śpiącego Shinsou. Ukucnął przy nim, opierając swoją głowę o dłoń. Nagle fioletowowłosy zaczął się wiercić, mając zmarszczone brwi. Zły sen?

- Hej, Shinsou... - szeptał blondyn - Shinsou, spokojnie, nic się nie dzieje. - mówił miłym głosem, głaszcąc go po jego gładkim policzku. Shinsou powoli się uspakajał. Blondyn został jeszcze chwilę przy jego łóżku. Tak na wszelki wypadek. Chwycił jego dłoń. Była taka miła w dotyku. Kaminari przestał myśleć o czymkolwiek i obserwował śpiącego Shinsou. Może nie do końca śpiącego? Leniwie otworzył oczy, a blondyn natychmiastowo puścił jego rękę.

- Kaminari? Co tutaj robisz? - zapytał niewyraźne.
- A wiesz... Zachciało mi się pić. - odpowiedział trochę spanikowany.
- Ale kuchnia jest tam. - wskazał kciukiem na pomieszczenie znajdujące się obok.
- No tak... - przeniósł swój wzrok na podłogę - Shinsou?
- Hm?
- Śniło ci się coś?
- Nie, czemu?
- Wierciłeś się strasznie. - odpowiedział.
- Trochę zimno mi było. - powiedział, a Kaminari spojrzał na prześcieradło, którym się okrył.
- Nie dziwne, że ci zimno. Czemu nie przykryłeś się kocem? - zapytał.
- Dałem go tobie.
- To czemu dałeś go mi, a sam przykrywasz się jakimś prześcieradłem?
- Oj, Kaminari. Idź spać. - powiedział fioletowowłosy.
- To zaczekaj na mnie. - Shinsou zrobił pytającą minę, kiedy Denki wychodził z pokoju.

Hitoshi oparł się na łokciach i zaczął poprawiać sobie poduszkę. Wtedy przyszedł blondyn z kocem w ręce. Shinsou patrzył swoimi podkrążonymi oczami na Kaminariego, który z uśmiechem szedł w jego stronę. Ściągnął z niego niego prześcieradło i okrył go kocem. Niestarannie złożone, rzucił na fotel. Gestem ręki pokazał do Shinsou, który go obserwował, żeby se przesunął. Położył się koło niego, a Hitoshi nie odwracał wzroku. Blondyn patrzył się na niego z uśmiechem i zrobił najbardziej przewidywalną rzecz - przytulił się, a fioletowowłosy westchnął.

- To dobranoc, Shinsou. - powiedział Kaminari.
- Wątpię, że teraz usnę. - odpowiedział, patrząc się przed siebie.
- Czemu? - zapytał, a ten na niego spojrzał swoimi przymrużonymi oczami - Shinsou, powiedz mi, czy ty w ogóle sypiasz?
- No tak, czemu... - nie skończył zdania, bo Denki mu przerwał.
- Widziałeś swoje wory pod oczami? - zapytał i przejechał po nich swoim palcem - Jakie one są gładkie... - zachwycał się - Jak ty to robisz, że masz taką gładką skórę?
- Kremy. - Kaminari jeszcze przez kilka chwil się zachwycał.
- U ciebie w domu jest tak cicho... - zauważył.
- W końcu jest noc.
- No tak ale... - lekko się zaśmiał - Miałem ma myśli - nie słuchać żadnego chrapania, telewizora, ani nic.
- W tym domu rzadko, żeby było głośno, więęc... - oznajmił.
- A przez krzyki?
- Jakie krzyki? - zdziwił się.
- Nie krzyczy na ciebie mama, kiedy... - Denki zawiesił się na kilka sekund - No nie, przecież ty się dobrze uczysz.
- Mojej mamy prawie nigdy nie ma w domu, więc mam spokój, nawet gdy... - znowu mu przerwał.
- Jak to? To znaczy, że siedzisz sobie tak kompletnie sam?
-... Tak.
- Nie jest ci smutno? - patrzył mu się w oczy.
- Nie, już się w sumie przyzwyczaiłem.
- Co to znaczy, że się przyzwyczaiłeś? Shinsou! - Hitoshi zrobił pytającą minę - Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- A dlaczego miałbym ci mówić?
- Bo jesteśmy przyjaciółmi! - Kaminari miał już łzy w oczach, jak słyszał tak smutne słowa z ust jego przyjaciela.
- Kaminari, idź już lepiej spać... - blondyn już się nie odezwał, położył się wygodnie i objął Shinsou.
- Dobranoc, Shinsou...- wyszeptał.
- Dobranoc, Kaminari.
.
.
.
.
.
Sczerze mówiąc, myślałam, że ten rozdział będzie dłuższy xd
Tak w ogóle, jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszam do mojej nowej książki:

Sczerze mówiąc, myślałam, że ten rozdział będzie dłuższy xdTak w ogóle, jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszam do mojej nowej książki:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaczęłam jeszcze pisać inną, ale chyba ją opublikuje, kiedy będę kończyć te książkę xd

Twój słodki uśmiech / Shinkami BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz