Rozdział 1

2K 63 10
                                    

Miałem taki powracający sen: jestem dzieckiem, siedzę ze swoją mamą na końcu blisko centrum handlowego. Mama mi śpiewa, a jej głos rozchodzi się na wszystkie strony. Czuję jak promienie słoneczne otulają, moje gołe ramiona i sprawiają, że czuję się, tak błogo. Ale nagle pogoda gwałtownie się zmienia. Ciemne chmury zakryły blask słońca, a lekki wietrzyk zamienił się w gnające tornado. Mama złapała mnie za ramiona i gwałtownie poderwała do góry, by zaraz przytulić mnie do swojej klatki piersiowej i ucieka prosto biblioteki. Schowaliśmy się wraz z innymi ludźmi w podziemiach. Wiatr ustał i zapadła kompletna cisza, jedyne co słychać było, to płacz jakiegoś dziecka. Eomi kazała mi zostać i pobiegła w strone nieznanego mi głosu, który staję się coraz głośniejsz. Wichura znowu powraca. Słyszę krzyk mamy, po ten to dziecko przebiega i wtula się od razu we mnie, ale .... gdzie mamusia? Rozglądam się czy przypadkiem nie usiadła, gdzie indziej, ale nie ... Nie ma jej ... Nie ma jej tu!!!
Parę minut mija zanim wszystko ucichło i ludzie znowu zaczęli wychodzić. Złapałem niższego malca za rękę i ciągnę za sobą, by jak najszybciej odnaleźć rodzicielkę...
Na zewnątrz nie jest już tak pięknie, jak było piętnaście minut temu. Wszytko porozwalane, zniszczone, pozamiatane... Podchodzę do dachowanego samochodu, spod którego wystaje pół ciała. Nagle moje oczy zachodzą łzami i upadam na kolana, przytulając pół ciała swojej ukochanej mamy. Chłopiec za mną przytula mi od tyłu i mówi
-Jestem Jimin i twoja mama kazał ci się mną zająć- wyszeptał mi prosto do uszka.

Zalany potem otwieram oczy. Ten sen śni mi się praktycznie co noc i co noc jest on tak samo rzeczywisty... moje przemyślenia przerywa lekkie szturchanie po prawej stronie
-Tato! Tato! Dlaczego płakałeś przez sen?- zapytała mała istotka
-Nic mi nie jest kochanie, po prostu miałem zły sen- opowiedziałem
- Dlatego musisz znaleźć Jimina i prosić go o zaopiekowanie się tobą- stwierdziła uśmiechając się
-Skąd wiesz o Jiminie?- zdziwiłem się biorąc małą na ręce
-Gdy wstałeś, to wymawiałeś jego imię przez sen - ziewnęła - dlatego musi on być ważny dla ciebie skoro O nim śnisz
-Ja nie śnie o nim - prychnąłem - to... To tylko sen nic więcej
-Tak a ja jestem już dolosła ( jakby co to to jest specjalnie)
-Po kim ty jesteś taka pyskata?- zachichotałem
-No na pewno nie po mamusi - wyrwała się z mojego objęcia i pobiegła do siebie

***
-Kochanie, co ty na to, by znaleźć ci przyjaciółkę, która będzie z tobą, kiedy tata będzie pracować?
-Świetnie, tylko taką ładną- zachichotała- bo brzydkie rzeczy są fee
-Dobrze niech ci będzie, ty moja mała brzydoto- ucałowałem poluczki córeczki
-Nie jestem brzydka!!- złapała się pod boki
-Dobra, dobra nie gadaj, tylko jedz a ja wstawie ogłoszenie- poinformowałem małą i ruszyłem do laptopa leżącego na dużym szklanym stoliku w małym saloniku
***
Przez pięć dni dostałem, tylko trzy zgłoszenia, które jak na moje oko były naprawdę niezłe, ale mojej księżniczce nie odpowiadał fakt, że zgłosiły się kobiety po pięćdziesiątce. Sara liczyła na piękna kobietę, która wyglądałaby jak jej wróżka z Winx, a także która umiałaby oczarować
-Tato, ta wstrętna baba mam pieprzyk na pół policzka i wygląda, to tak jakby była wiedźmą
- Nie mów tak - skarciłem małą- może być naprawdę miła
-Taa, a później będą znikać drogocenne rzeczy z domu - wyszeptała
- Mówiłaś coś?- zmarszczyłem brwi
-Oo dzwonek do drzwi, idę otworzyć- pobiegła - Tato jakiś pan do ciebie- podniosłem się z kanapy i ruszyłem w stronę dziecka
-Dzień dobry, nazywam się Park Jimib i chciałbym zostań nianią, dla tego aniołka
-Chy....- nie dokończyłem bo przerwał mi mały szatan
-Jesteś przyjęty, proszę wejść- złapała co za rękę wypuszczając do środka
-Ile masz lat? I czy opiekowałeś się już maluchami?- zadałem pytanie siadając zaraz ja przeciwko różowowłosego
-Mam 23 lata i opiekowałem się synem mojego kolegi
-Tato nie zadawaj takich głupich pytań- uderzyła mnie małą rączką w ramię- on jest jak te wróżki - zachichotała- ładny, szczupły i ma różowe włosy- podeszła do niego - mogę ich dotknąć?
-Pewnie- posadził ją sobie na kolanach, by miała jak najlepszy dostęp- i jak?
-Są takie miękkie i ładnie pachną- przytuliła go - lulek chcesz dotknąć?- zwróciła się do mnie
-Nie chcę i nie mów tak na mnie - skrzywiłem się- a ty czemu szukasz pracy? Nie wyglądasz na biednego
- A po czym stwierdzasz, że nie jestem biedny?- uniósł jedną brew w górę
-Te ubrania, są markowe - stwierdziłem
-Znasz się na rzeczy - zaśmiał się- masz rację, po prostu potrzebuję odskoczni od codzienności...

_____________________________________
Tak to nowe ff, które może sprawić że zanudzicie się na śmierć xd nie no żarcik na pewno nie jest takie złe

Prywatna prostytutka| YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz