ROZDZIAŁ 7

24 6 3
                                    

       W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI

Później się obudziłem. Patrzę na zegarek, cholera za 5 minut 24. Szybko wychodzę z domu i biegnę na arenę.  

 Perspektywa Czkawki

 Biegnę ile sił w nogach na arenę. Wszyscy już czekają mam nadzieję że nie za długo:
-Witam wszystkich-zacząłem bardzo poważnie- sorry za spóźnienie. Dzisiaj chcę nauczyć latać na smokach.

-Więc?- dopytuje się Astrid.

-Więc najpierw macie założyć swoim smokom siodła.

-A skąd mamy mieć siodła?-pyta Sączysmark.

-Zrobiłem wam. Tu jest dla grąkla,-mówię kładąc siodło na ziemię- to dla śmiertnika, tu są dwa dla zembiroga... nie tak Mieczyk załuż to na szyję, ale szyję smoka Mieczyk. 

-A dla mojego smoczusia?

-Tu leży Smarku!- po chwili smoki miały już siodła, otwarłem bramę i wyprowadziliśmy smoki. chyba bardzo długo siedziały na arenie bo gdy wyszły tak się ucieszyły że zaczęły skakać i o mało nie podpaliły chaty bliźniaków. Z tego powodu te zaczęły wrzeszczeć i prawie  obudziły strażników.

        Na szczęście udało nam się dojść niezauważalnie na Krucze Urwisko. Tam wszyscy usadowili się na siodłach i wzbili w powietrze. Jedynie Sączysmark co dwa metry coś podpalał. Po 10 minutach wylądowaliśmy. Astrid, bliźniaki i Śledzik podziwiali swoje smoki, za to Sączysmark zaczął na Hakokła (tak nazwał swojego smoka) krzyczeć. Ten się wkurzył na Smarka i się zapalił,  tak Koszmary ponocniki mają zdolność samo zapłonu. Sączysmark zaczął uciekać i wpadł do jeziora.  Ja podszedłem do smoka i próbowałem go uspokoić, jednak to nic nie dało musiał go przeprosić Sączysmark.

-Mieczyk, Śledzik idźcie po Smarka!- krzyczałem do chłopaków. -A wy dziewczyny zabierzcie smoki na drugi koniec jeziora. - Po chwili przed palącym się smokiem stał przemoczony do suchej nitki Sączysmark.- Przeproś smoka.- poprosiłem.

-Przepraszam  smoku. -powiedział z głupią miną. Hakokieł przestał się palić i wszyscy byli szczęśliwi. Jednak nasza radość nie trwała długo. Po chwili usłyszeliśmy głosy wikingów w tym mojego ojca. Musiały ich zbudzić płomienie.

-Wskakujcie na smoki- zarządziłem -i kładźcie się w siodłach nikt nie może nas zobaczyć.- jak powiedziałem tak zrobili, cóż nie chcę się chwalić ale byliśmy zgraną drużyną.




                        Siema mordeczki...

Naprawdę przepraszam że rozdziału nie było tak długo no wiecie brak weny itp.   Teraz jednak mam świetny pomysł na dalszą część tej książki. Ale jeśli chcecie się dowiedzieć jaki to dajcie gwiazdkę i komentarz. A i napiszcie co o tym sądzicie.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Inny światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz