12.04.20XX
P.O.V Elizaveta
Stałam przy ladzie i czekałam na nowych Klientów. Heruś gadał z Kiku. Jak uroczo (≧ω≦), wypytam go o wszystko w szatni ( ͡~ ͜ʖ ͡°). Oho! Podają sobie jakieś karteczki, nie spodziewałam się tak szybkiego obrotu akcji! Nie ma zmiłuj, dowiem się każdego, najmniejszego szczególiku dzisiaj. O, Kiku wyszedł, Hercia wraca. Oto czas pobyć irytującą!
-I jak? Co to były za karteczki? ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Mów wszystko~ - Działo to się wytoczyło
- Umówiliśmy się na przyjacielskie spotkanie a na karteczkach wymieniliśmy się numerami bo nie mam dostępu do telefonu teraz. - Odpowiedział swoim jak zawsze spokojnym i usypiającym tonem. Czasem się zastanawiam jak on to robi. Muszę go o to kiedyś spytać, ale to nie teraz.
-Mehhh, liczyłam na coś więcej - powiedziałam trochę rozczarowana, może to będzie pierwsze wyjście ale ja cierpię na braki ( ͡° ʖ̯ ͡°)
-Hm? Co masz na myśli? - No nie mówcie mi że nie rozumie! Jestem natrętną Kobietą (No może czasem trochę bardziej męską no) , nie dam się tak traktować.
-Nic, już nie ważne, wiesz już gdzie będziecie szli? - spytałam, w moją wypowiedź starałam się wrzucić jak najwięcej zlekceważenia, niech wie że się obraziłam ( ͡°Ĺ̯ ͡° ).
-Nie. Pewnie po prostu pójdziemy do jakiegoś baru czy coś- Czemu on musi być taki spokojny? Brzmi jakby zaraz miał zasnąć (ಥ ͜ʖಥ) Czas się wycofać, przeciwnik okazał się być silniejszy niż sądziłam, jego moc obojętności wykańcza moje wojska! Nie uzyskam żadnych informacji w taki sposób! To nie fair (ಥ ͜ʖಥ)tak trochę przeskoczę, około godziny 15, nasza zmiana się kończy. nie miałam zamiaru męczyć naszego greckiego przyjaciela bo i tak się nie da. Ale! Mam piękny plan który pokochają tysiące! a co to za plan? otóż dowiem się wszystkiego z moich pięknych źródeł. Stalking! A tak serio to... Oczywiście że znowu go wypytam o wszystko! No i może trochę popatrzę na to co się dzieje... Jeśli oczywiście będę w pobliżu! (Przepraszam że tak się wtrącę ALE Elizaveta nie jest stalkerką droga NATALKAPETSHOP ( ͡°Ĺ̯ ͡° ) od Autora~) . Ale już nie będę rozmawiać o tym, w domu czeka na mnie równie miła sytuacja, otóż Roderich będzie mnie uczył gry na Skrzypcach, już kiedyś to robił dlatego dzisiaj jak skończymy moją "Naukę" Obiecał mi że zagramy razem ((o(*>ω<*)o)).
Po drodze do domu podeszłam do sklepu i spotkałam irytującego sąsiada, możecie się domyślać kto to był. Vladimir Popescau. Nie obyło się bez kłótni, gdyby nie jego przyjaciel pewnie by nas wyrzucili z tego sklepu, jak mu było? Milen? Chyba tak, będę musiała jakoś mu podziękować, uratował mój honor. Co nie zmienia faktu że jeszcze się policzę z Vladimirem, jak można tak kogoś znieważyć? Jak Gilbert jest irytujący ale się przyjaźnimy tak ten to irytuje i go nienawidzę, od samego patrzenia na niego coś się we mnie gotuje ⋌༼ •̀ ⌂ •́ ༽⋋! Powinnam już być w domu ale nie! Zmarnowałam cenne minuty mojego życia na tego kretyna, fakt że oddychamy tym samym powietrzem jest nie do zniesienia.
Jak już ochłonęłam i pojawiłam się w domku zaczęła się moja lekcja, mówiłam już że Rod jest świetnym nauczycielem? To teraz mówię. Mam nadzieję że pamiętam wcześniejsze lekcje, bardzo chcę z nim zagrać a nie tylko słuchać jak on to robi, co nie zmienia faktu że uwielbiam tego słuchać, zawsze gdy jestem w pobliżu i on gra, przychodzę i wysłuchuję do końca tego co tworzy. To zawsze takie uspokajające i przyjemne (///>//u//</// ).
Ale chyba zapomniałam jaki jest cel tego że się wypowiadam! Po naszym małym koncercie który, nieskromnie powiem, nam się udał, poszłam się przejść i przy okazji może zobaczyć Kiku i Heraklesa QwQ. Kibicuję im i trzymam mocno kciuki za związek (〃∀〃)ゞ. Ale jestem natrętna, chyba Hercia czuje się przytłoczony jak mu zadaję masę pytań... No cóż! Jak ich spotkam to mu odpuszczę wypytywania o każdy szczególik.Gdy tak wyszłam z domu to sobie przypomniałam że mieli się spotkać na następny dzień więc nie wpadnę na nich nawet jakbym chciała, dlatego postanowiłam wrócić się do domu i wyciągnąć mojego męża na spacer po parku, wieczorkiem zawsze jest ładnie i cicho (ˊ˘ˋ*). Jak postanowiłam tak zrobiłam, na dworze było około 20°C, wiatr delikatnie szumiał gdzieś wśród liści... Uwielbiam taką pogodę, jest idealna do wszystkiego, a zwłaszcza do wieczornych spacerów (*'˘'*)♡.
Z Roderichem przechadzając się po parku spędziliśmy około godziny, była gdzieś 20:30 gdy zaczęliśmy wracać. W połowie drogi do domu stwierdziliśmy że jest zbyt pięknie i za wcześnie na powrót do domu. Co prawda mogliśmy obejrzeć jakiś film w domu ale to nie byłoby tak satysfakcjonujące jak to co zrobiliśmy. Nieczęsto mój luby jest chętny do takich rzeczy, dziś jednak sam zaproponował... Pobiegliśmy do miasta, wszystko ładnie się świeciło a blask księżyca to doprawiał ale to nie o to chodzi! Roderich pociągnął mnie do jakiegoś bloku, udało nam się dostać na sam szczyt. Brzmi szczeniacko ale czasem fajnie jest powrócić do czasów w których wszystko wydawało się być takie łatwe i uciec od rzeczywistości, oderwać się, widok stąd był cudowny... Tego dnia na niebie nie było ani jednej chmury przez co gwiazdy były idealnie widoczne. Niebo granatowe, delikatnie fioletowawe gdzieniegdzie obsypane białymi plamkami... Widoki jak z bajki, nie spodziewałam się że mój kochany Rod tak się postara, jeszcze spontanicznie.
Siedzieliśmy sobie blisko niesie na dachu budynku delikatnie splatając palce u dłoni, czas mijał nam na niezobowiązującej rozmowie o wszystkim i niczym jednocześnie. A pomyśleć że mieliśmy tylko pochodzić chwilę po parku... Za to kocham mojego męża, może dla niektórych wydaje się arogancki i sztywny ale tak na prawdę to cudowny człowiek! (((o(♡'▽'♡)o)))
Na wszystko przychodzi czas, zaczęliśmy się zbierać około 23 ale nie jestem pewna, w domu byliśmy po północy. Ten dzień, choć dziwny, był jednym z lepszych, dużo się działo! Jutro mam w planach zrobić to co miałam dzisiaj ale mi się dni pomyliły, no co? Czasem potrzebuję czasu dla siebie!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Przepraszam że rozdział tak długo ale coś mi w nim nie pasowało i nie wiedziałam co, mam nadzieję że się podoba! Jest on z perspektywy Elizki bo ona też jest bohaterką, mam w planach robić co jakiś perspektywy innych osób i opisywać ich dzień by opowiadanie nie było sztywne i nudne. Oczywiście praca nad rozdziałem trzecim już trwa bo tutaj robota jest łatwiejsza, robię coś na co mam już chrapkę od dawna. ALE SPOKOJNIE! Nie zacznę romansu w 3 rozdziale, książka ma być dłuższa więc to bez sensu
Tak w ogóle to mam nadzieję że wam nie przeszkadza że Eliza wyraża emocje lennymi? Jakoś pomyślałam że będzie to do niej pasować, i tak, podtrzymuję fakt że nasza Węgierska przyjaciółka to Yaoistka... Jeden z powodów jest taki że po prostu nie wyobrażam sobie że mogłoby zabraknąć jakiejś Fujoshi ¯\_(ツ)_/¯
Dobra ludki, mam pytanie i przestaję pierdolić
Dodać jakieś postacie albo sytuacje? Jestem otwarta na propozycje gdyż chcę byście też mieli prawo coś dodać od siebie, mogę też wprowadzić jakieś shipy jak chcecie
Dobra, to tyle, nara moje kochane wnuczątka!
YOU ARE READING
Kocia Kawiarenka ~Giripan~ [Porzucone]
Fanfiction*CZEKA NA REWRITE* Herakles Karpusi; Świeżo zatrudniony pracownik CatCafé poznaje w swoim miejscu pracy spokojnego Japończyka, Hondę Kiku; Stałego Klienta tego przeuroczego miejsca. Rozmowa klei się dobrze a dwaj mężczyźni zaczynają się przyjaźnić...