c h a p t e r II

58 11 1
                                    

Harry's pov
Po raz kolejny tego dnia przechadzałem się korytarzami podziemnego pałacu.
Z powodu ciszy, która otaczała mnie zewsząd, każdy kolejny krok wydawał się coraz głośniejszy. Ciemność dookoła mnie już dawno przestała zwracać moją uwagę. Właściwie.. nic jej już nie zwracało.
Byłem znudzony faktem, że dookoła mnie nie dzieje się zupełnie nic. Rodziców jak zwykle nie było w domu, więc zostałem sam.
Tylko co jakiś czas między ścianami długiego, ciemnego korytarza można było usłyszeć jęki i płacz potępionych na wieki.
Bywało, że potępieni przewracali przedmioty w pomieszczeniach lub próbowali się ratować łapiąc mnie za ręce czy ciągnąc za włosy.

Z czasem zdążyłem do tego przywyknąć do tego stopnia, że całkowicie przestali zwracać moją uwagę. Stało się to dla mnie czymś normalnym, prawie jak szum wiatru, albo odgłosy samochodów na ulicach w ciągu dnia dla śmiertelników.

Gdy byłem małym chłopcem, nigdy nie rozumiałem, dlaczego dzieją się u mnie takie rzeczy. Nie wiedziałem, jak życie codzienne wygląda u innych, normalnych dzieci, bo nie wiedziałem, że są jacyś inni.
Zawsze bałem się krzyków z przedpokoju. Często zdarzało się, że przerażała mnie wizja opuszczania swojego pokoju w samotności.
Tym zachowaniem wzbudzałem w ojcu wściekłość. Pan Ciemności zawsze powtarzał mi, że nie mogę się bać, bo po to zostałem stworzony, aby sam rozsiewać strach.
Nie rozumiałem dlaczego, ale to właśnie mój ojciec mówił mi jaki powinienem być i jak powinienem się zachowywać, żeby w przyszłości godnie wykonywać swoją misję.

Mama zawsze opowiadała mi historie. Pamiętam, jak żyłem jej opowieściami. Każda była dla mnie równie ważna i wyjątkowa. Wnosiła nimi do mojego życia trochę magii, umożliwiała mi się oderwać od wszystkiego, o czym mówił mój tata i pozwalała pamiętać, że w końcu ciągle pozostawałem tylko dzieckiem.

-W odległym czasie i odmiennej, alternatywnej rzeczywistości swoje życie wiódł chłopiec. Był wyjątkowym dzieckiem, ale nikt nigdy nie zdawał sobie sprawy z jego odmienności. Został porzucony przez rodziców niedługo po tym, jak przyszedł na świat. Trafił pod opiekę pewnej kobiety, która w skutek choroby była głuchoniema. Dziecko było szczęśliwe, tak bardzo szczęśliwe, że po jego policzku nigdy nie spłynęła ani jedna łza. Czas płynął, a chłopiec rósł. Kobieta, która lata temu dała mu dom i opiekę podarowała mu znacznie więcej niż wielu mogłoby sie spodziewać. Oddała mu ona bowiem całe swoje serce i stała się jego drugą, ale jednocześnie prawdziwą matką.
Ich historia zakończyłaby się szczęśliwie, jednak przyszedł czas, gdy wyjątkowość dziecka po raz pierwszy ujrzała światło dzienne. Był to zwykły dzień, który niczym nie różnił się od reszty. Księżyc już dawno gdzieś zniknął, a gwiazdy postanowiły się schować. Na ich miejscu pojawiło się słońce, które ogrzewało policzki i chroniło przed mrokiem.
Chłopiec, który żył na tym świecie już dziewięć wiosen bawił się na łące przed chatką. Nagle stopą zahaczył o kamień i stracił równowagę. Upadł i potłukł się, a w jego oczach zaświeciły łzy. W głowie powtarzał sobie, że jest przecież za duży, aby płakać z tak dziecinnego powodu, jednak kilka niekontrolowanych łez spłynęło po jego policzkach. Kiedy udało mu się uspokoić podniósł się i z towarzyszącym mu bólem wrócił do domu lekko kulejąc. Wewnątrz chatki chłopiec zobaczył swoją matkę, leżącą na podłodze. Nachylił się nad nią, żeby sprawdzić, czy jest przytomna, jednak duch opuścił jej ciało. Policzki ciągle miała lekko różowe, jednak oczy zamknięte. Chłopiec nie wiedział wtedy, jak wielką mocą dysponuje. Nie zdawał sobie sprawy, że to właśnie jego łzy mają zabójczą siłę. Widząc, że tak ważna dla niego osoba, zmarła wpadł w jeszcze większą rozpacz i nie próbował już kontrolować płaczu. Płakał tak długo, że w wiosce, w której mieszkał został zupełnie sam. Bogowie widząc, co magiczny chłopiec czyni na ziemi przemienili go w pył. Takim sposobem zniknął na zawsze rozniesiony przez wiatr, a jedyny słuch, jaki po nim pozostał, to ta legenda.

Było tych historii dużo więcej, jednak znaczna część z nich opowiadała o chłopcu, który zabijał łzami.
Gdy dorosłem zrozumiałem, że każda z tych opowieści tak naprawdę jest moją własną historią.
Jako syn Pana Ciemności i Płaczącej Królowej Ahis płaczem potrafię sprawić, że ludzie umierają.

to be continued..


Nie wiem, czy ktokolwiek pamięta, że jestem tutaj taka ja, ale wieki niczego nie dodałam.
Rozdział co prawda nie jest długi, mimo że zasłużyliście na coś w rodzaju 10.000 słów w jednym rozdziale. Jednak miałam trochę weny i chciałam to tutaj przenieść.
Chcę trochę o sobie przypomnieć, dlatego napisałam tutaj nie za dużo, bo lecę pisać rozdział do drugiego ff.

Dobrej nocki kochani!
Natalie ♡

CREATURES | larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz