Bratnia dusza cz. II

20 2 1
                                    

Uśmiech Hermiony z czasem zniknął z jej twarzy, a zastąpił go wyraz zmartwienia. James wciąż się nie odzywał patrząc na nią tak, jakby zobaczył ducha. Nie rozumiała o co mu chodzi, ale w końcu uznała, że Lily zwyczajnie nie powiedziała mu o jej istnieniu. Wcale jej to nie dziwiło, biorąc pod uwagę jej sytuacje rodzinną.

- James, wszędzie cię szukaliśmy! – powiedział Syriusz stając w drzwiach schowka, z nim stał Remus i Peter zaglądając mu przez ramie z zaciekawieniem. W schowku nie było już więcej miejsca.

- Może lepiej wyjdźmy – powiedziała Lily również to zauważając. James odsunął się od niej cały blady.

- James co się dzieje? – zapytał zmartwiony Remus. James spojrzał dyskretnie na Hermione, która przyglądała mu się z troską. Młody Potter poczuł ciepło na sercu. Nawet go nie znała, a martwiła się o niego. Chcąc ją uspokoić uśmiechnął się delikatnie, co trochę uspokoiło Hermionę i jego przyjaciół.

- To nic, źle znoszę małe pomieszczenia. Wyjdę na chwilę na dwór, zaraz wracam – powiedział i wyszedł ze schowka, a następnie z domu rozglądając się z nutką paniki. Co miał teraz zrobić? Miał ochotę rzucić się na ziemię i krzyczeć z bezsilności.

- Rozumiem, że nie zerwałeś z Lily? Cóż, nie dziwię ci się, to nie są zbyt dobre warunki, ale zawsze pozostaje jutro – powiedział Syriusz podchodząc do niego z Remusem i Peterem. James odwrócił się do nich cały spięty.

- To była ona – powiedział ciepłym głosem na myśl o jego Hermionie. Jego bratniej duszy. Huncwoci spojrzeli się na siebie nic nie rozumiejąc.

- Tak, James, to była Lily. Twoja dziewczyna. Piłeś coś? – zapytał podejrzliwie Remus. James pokręcił głową szybko, w geście zaprzeczenia.

- Nie! Hermiona... Młodsza siostra Lily, ta dziewczyna ze schowka pod schodami. To.. To ona – powiedział szybko, chcąc, aby wreszcie zrozumieli powagę sytuacji.

- Hermiona. H.... Dobrze, ale jeśli to siostra Lily to musi nazywać się Evans. Nazwisko twojej bratniej duszy zaczyna się na G, tak? – zapytał niepewnie Peter patrząc na przyjaciół – Umm... Dobrze rozumiem, że myślisz, że ta dziewczyna jest twoją bratnią duszą, tak? – zapytał niepewnie.

- Ja nie myślę, ja to wiem! Nie umiem tego wytłumaczyć, ale po prostu to wiem! I nie, nie nazywa się Evans, tylko Granger. Hermiona Jane Granger, nie wiem dlaczego noszą z Lily inne nazwiska! Wiem tylko tyle, że na jej przedramieniu widnieją MOJE inicjały! Ale ona chyba nie wie co to oznacza, a kiedy Lily nas zobaczyła... Hermiona była szczęśliwa mogąc poznać chłopaka swojej siostry, ich rodzice już praktycznie planują nasz ślub, ja.. Jak mam się z tego wyplątać? Nie chcę Lily! – jęknął załamany siadając pod drzewem w ogrodzie. – Co pomyśli o mnie Hermiona, gdy zerwę z jej siostrą? Będzie w stanie dać mi szansę? – zapytał cicho, bojąc się odpowiedzi. Remus nienawidził widzieć swojego przyjaciela w takim stanie. James Charlus Potter był pewnym siebie młodym mężczyzną, zabawnym, zadziornym. To, w jakim jest stanie, łamało mu serce.

- Naprawdę nie wiem, James, ale to twoja bratnia dusza. Jesteście sobie przeznaczeni. Jeśli Hermiona nie będzie gotowa dać ci szansy teraz... Zawsze istnieje szansa, że da ci ją w przyszłości – powiedział Remus ciepło, siadając obok niego.

- Nie chcę czekać dłużej, aby z nią być. Kiedy... Kiedy ją zobaczyłem.. Ach, nie wiem jak to wyjaśnić! – warknął zaciskając pięści – Czułem ciepło w sercu, jakby ktoś okrył je kocem, moje ciało instynktownie wiedziało, że przy niej mogę się rozluźnić, jej zapach był.. – przymknął oczy przypominając sobie tą krótką chwilę z Hermioną – Ona jest idealna – powiedział ciepło.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 07, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bratnia duszaWhere stories live. Discover now