Zostałam w ogrodzie w którym ludzie nadal się bawili. Było koło drugiej, a nie wyglądało jakby wesele miało się niedługo skończyć.
-Tutaj jesteś!- usłyszałam krzyk za sobą, a gdy się odwróciłam zobaczyłam potykającą się Elenę.
-Jak dużo już wypiłaś?- zapytałam łapiąc ją za rękę by nie upadła na kamienne schodki.
-Trzy może cztery- zaczęła się śmiać po czym usiadła na ławkę znajdującą się na patio. Usiadłam obok niej.
-Lampki wina?
-Butelki.- odpowiedziała kładąc głowę na moim ramieniu, a zaraz obok nas pojawiła się babcia.
-Oczywiście, że butelki. Liczyłam jej kieliszki, ale po 9 już jej nie widziałam.- założyła ramiona na piersi i popatrzyła na moją kuzynkę z dezaprobatą. Ta się jedynie śmiała.
-A gdzie zgubiłaś tych Amerykanów?- zapytałam z obawą, że mogą być w takim stanie jak Elena. Ona wzruszyła jedynie ramionami.
Postanowiłam położyć ją w jej pokoju, żeby mogła spać po czym poszłam sprawdzić salon na parterze i dla gości na piętrze.
Na piętrze spotkałam Nialla z pustą butelką obok na stoliku. Parzył w telefon, a jego nogi znajdowały się na stoliku kawowym.
Westchnęłam i poszłam wziąć pustą butelkę. Później poszłam na kolejne piętro, ale tam nie było nikogo.
-Wow, nienawidzę tego miejsca.- usłyszałam gdy stałam na małym balkonie. Odwróciłam się by zobaczyć blondyna.
-Co?
-To co usłyszałaś.- zakpił podchodząc do barierki.- Nudna wieś i zbyt wysokie temperatury. Może być bardziej gównianie?
-Oh, jest tu totalnie „gównianie" gdy tutaj jesteś.
-Nie miałem pojęcia, że twoje usta potrafią wymówić takie rzeczy.- zakpił po raz kolejny na co wróciłam do środka i zeszłam na parter. Nie mam zamiaru już nigdy w życiu rozmawiać z tym człowiekiem.-Kochanie, młodzi poszli już spać, na zewnątrz jest jeszcze kilka osób, ale powinni niedługo wrócić do swoich pokoi. Ty też powinnaś odpocząć.- powiedziała babcia gdy zobaczyła mnie w kuchni. Próbowałam trochę pomóc w ogarnięciu całego bałaganu po tej imprezie. Na jej słowa jednak pokiwałam głową i poszłam do pokoju. Było po czwartej nad ranem, a ja czułam się naprawdę wykończona i jedyne czego chciałam to spać. Jednak przeszkodziło mi ciało leżące na moim łóżku.
-Przepraszam?- zapytałam dźgająca czyjąś rękę.
-Um, jeszcze chwila.- przewrócił się na plecy, a ja mogłam rozpoznać, że to jeden z chłopaków z którymi rozmawiała Elena. Nie mogłam nic więcej zrobić jak udać się do innego pokoju.-Nie powinnaś już spać?- zapytał Niall siedzący w salonie na parterze, kiedy kierowałam się do sypialni Eleny. Spojrzał na mnie z rozbawieniem, na co ja przewróciłam oczami.
-Błagam, daj mi spokój.- zatrzymałam się na chwilę by mu to powiedzieć po czym szybko weszłam do pokoju mojej kuzynki. Na całe szczęście ona spała, a w jej pokoju znajdowała się sofa na której spędziłam resztę nocy. Choć spałam w dość niewygodnej pozycji to mimo wszystko nie byłam niewyspana.Gdy obudziłam się była godzina dziesiąta, dlatego szybko umyłam twarz, przebrałam się w koszulkę i szorty, a kolejnie poszłam do kuchni by coś zjeść. Przechodząc przez salon zobaczyłam przez drzwi wychodzące na ogród gości którzy już nie spali i byli na zewnątrz.
-Chiara! Podejdź tutaj!- usłyszałam wołanie babci i zaraz później ją zlokalizowałam. Stała obok Olivii, panny młodej i machała rękami bym do niej przyszła.
-Hej, jestem Olivia. Dziękuje wam, że pomogłyście mi przy tym ślubie. To szaleństwo, ale było tak pięknie. Cała rodzina Grega w kółko powtarza, że poszli by na kolejny włoski ślub.- zaśmiała się po tym jak uwolniła mnie z uścisku.
-Tak, zdecydowanie było pięknie, a teraz zamierzacie tu zostać?- zapytałam
-Sami nie wiemy. Napewno zostaniemy tu całe wakacje tak jak rodzice Grega, jego brat i pewnie jego kuzyni.- obdarzyła mnie uśmiechem spoglądając na chłopaków siedzących przy stole obok Grega. Mimo, że po wczorajszym alkoholu powinni być na kacu to wyglądają na naprawdę zadowolonych. Rozmawiałam z babcią i Olivią przez całe śniadanie, a później dołączyła do nas Elena.-Wiesz, że babcia zaplanowała wycieczkę?- zapytała blondynka stojąc przed lustrem by związać włosy.
-Nie, a dokąd? I kto jedzie?- odpowiedziałam pytaniem siedząc na parapecie i machając nogami.
-Do Rzymu. Jeśli mam być szczera to cholernie mi się nie chce. Ale ze względu na to, że babcia w prezencie podarowała młodym 3 pokoje na całe wakacje, no wiesz, dla rodziny Grega, to robi też wycieczkę, żeby lepiej się poznać. No wiesz, jedziemy my, tamci chłopacy, Greg z Olivią i ich rodzice. Jedziemy po jutrze. Już wszystko załatwione.- wyjaśniła, a ja się zaśmiałam. Moja babcia to świetna organizatorka.
-Przecież możesz zostać. Ja jadę! Nie widziałam Rzymu tyle lat!- powiedziałam z szczerą radością bo naprawdę się cieszyłam.
-Chyba żartujesz. Widziałaś kto z nami jedzie? Harry i Louis. Ah no i poznałam jeszcze Zayna. Nie zmarnuję okazji by ich nie poznać bliżej.- mrugnęła do mnie i zaczęła wybierać ciuchy które rozważa założyć na wycieczkę. Później przegadałyśmy kilka godzin. Od mojego przyjazdu byłyśmy skupione głównie na ślubie i przygotowaniach dlatego nie miałyśmy na to czasu, a mi naprawdę jej brakowało.
-To niesamowite, że idziesz do ostatniej klasy!- zapiszczała w pewnym momencie, a ja przewróciłam oczami.
-Tak. I chcę mieć to już za sobą. A co z tobą? Kiedy idziesz na studia?- zapytałam na co ona wzruszyła ramionami.
-Nie mam pojęcia co chcę robić. Pewnie pójdę za rok, a teraz będę mieć przerwę by pomoc prowadzić to wszystko.- uśmiechnęła się do mnie i już miałam o coś zapytać gdy do jej pokoju wpadła babcia.
-Obiad! I pamiętajcie, że macie zaopiekować się gośćmi.- powiedziała na co ja kiwnęłam głową, a ona wyszła trzaskając drzwiami.
-O mój Boże. Jest zapewne nadal podekscytowana po ślubie.- zaśmiała się Elena wstając z łóżka. Zgodziłam się z nią po czym wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do ogrodu. Wszyscy już siedzieli przy zastawionym stole, a babcia wyminęła nas by podać gorąca zapiekankę. Życzyła nam smacznego i usiadła obok mnie.Wieczór skończyłyśmy z kuzynami oraz bratem Grega. Elena dostała kluczyki do samochodu więc pojechaliśmy do Sieny. Poza Harrym i Louisem poznałam Zayna o którym mówiła moja kuzynka oraz Liama, który był przyjacielem Grega i Nialla. Na całe szczęście rodzice Eleny mieli siedmioosobowy samochód i wszyscy się zmieściliśmy.
Siedziałam obok Harrego i Louisa, Zayn zajął przednie siedzenie, a Niall był obok Liama. Oprócz kilkuminutowej rozmowy z Harrym o Włoszech nie odezwałam się przez całą podróż. To było dla mnie dość mało komfortowe.Elena zrobiła plan naszej krótkiej wycieczki, a później poszliśmy na jedzenie. Muszę przyznać, że ci chłopacy są naprawdę w porządku. Harry z Liamem zagadywali mnie cały czas i pytali o różne rzeczy, a Elena opowiadała jakieś ciekawostki Zaynowi i Louisowi. Niall natomiast szedł za nami z słuchawkami w uszach. Wyglądał na naprawdę niezainteresowanego.
-Skąd tak właściwie jesteście?- zapytałam oblizując łyżeczkę gelato na które zdecydowaliśmy się po pizzy i makaronach.
-Z Atlanty. Ale studiujemy w Nowym Jorku.- odpowiedział mi Harry wkładając do buzi porcję lodów. Nasza rozmowa zeszła na temat studiów, a każdy opowiedział co studiuje i jakie ma dalsze plany na przyszłość. Po skończonym deserze spacerowaliśmy jeszcze po mieście co było naprawdę klimatyczne w nocy.Tym razem, gdy wracaliśmy rozmawiałam prawie całą drogę z Louisem i Harrym o Nowym Jorku, a nawet zostałam tam zaproszona. Podróż minęła szybko i przed północą byliśmy w domu.
-Wiesz, że okulary przeciwsłoneczne nie działają w nocy?- zapytałam Nialla który szedł przede mną kiedy jako ostatni wyszliśmy z samochodu.
-Nie uważałem cię za aż tak mądrą.- wyśmiał mnie nawet się nie odwracając. Podbiegłam, gdy otwierał drzwi i wcisnęłam się przed niego. Uśmiechnęłam się, bo tak, lubię go irytować.