♡2♡

17 1 0
                                    

«uczucia nie są rzeczą łatwą, bo ronią łzy»

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

«uczucia nie są rzeczą łatwą,
bo ronią łzy»

y o o n g i

Min Yoongi odchodził od zmysłów. Przez cały ten czas po odjechaniu karetki, był w nerwach.

Chyba to był pierwszy raz w życiu, kiedy Min tak naprawdę się czegoś bał. Nie miał żadnych lęków, w przeciwieństwie do Jimina, który bał się wysokości i ciemności. Nie odczówał strachu, kiedy musiał zmierzyć się z konsekwencjami swoich wyborów i czynów, uwielbiał horrory i nocne spacery. Był niesamowicie silnym człowiekiem, pozbawionym większości uczuć. Nic nie ruszało go w najmniejszym stopniu. Czasami, kiedy płacz dusił wszystkich innych, on pytał jedynie czy jemu też ma być smutno, czy może to sobie odpuścić. Jedyną osobą, która potrafiła go uczłowieczyć był Park Jimin. Który teraz został tak nagle wyrwany z jego życia, jakby nigdy w nim nie był. Co wpędzało blondyna w coraz to nowsze emocje.

Pierwszą z nich był wcześniej wspomniany strach. Kiedy ratownicy przejęli po nim opiekę nad Jiminem, krzycząc jakieś niezrozumiałe dla niego słowa. A on wiedział tylko jedno, chłopiec był nadal nie przytomny i nadal nie oddychał. Bał się nawet do końca tego dnia. Jego myśli zaczęły go dręczyć. „A co jeśli on się nie obudzi?" „A co jeśli się nim źle zająłem?" Strach nie był dobrym towarzyszem. Nie pozwalał mu się skupić. Pożarał jego myśli tysiącami pytań, nawet gdy próbował zasnąć.

Po strachu nastała złość. Czwartoklasista wstał drugiego dnia sfrustrowany. Rzucił gniewnie kubkiem od kawy nie zastając żadnej wiadomości od swojego przyjaciela. Poszedł do szkoły ciężkim krokiem z wymalowanym na twarzy niemym wyzwaniem. Patrzył na każdego z zawiścią, a zaraz przed lekcjami pobił Jeona za to, że ważył naśmiewać się z Jimina. On wraz z zakrwawionym nastolatkiem trafili do dyrektora, którego Yoongi raczył bezczelnymi i niemiłymi odpowiedziami. Na lekcjach wychowania fizycznego, podczas gry w koszykówkę, posłał do higienistki czterech przeciwników. A wisienką na torcie jego złośliwości było bezustanne warczenie na nauczycieli, którzy kompletnie nie poznawali zawsze oschłego i zdystansowanego ucznia. Pod koniec dnia wściekły Min spotkał się z Jisung, której nie delikatnie wygarnął co o niej sądzi, po czym krzycząc na cały korytarz, zerwał z nią. Gdy wrócił do domu, trzasnął drzwiami i rzucając się na łóżko zasną. Złość pożarła wszystkie jego siły.

Trzeciego dnia bez Park Jimina chłopak czuł smutek. Nie pomogło w tym wcale nagłe pojawienie się matki młodszego chłopca w szkole. Pani Park była ubrana cała na czarno i bardzo głośno płakała. Dyrektor starał się ją pocieszyć, ale brunet nie słyszał ich słów wyraźnie, gdyż stał dużo dalej. Chciał porozmawiać z blondynką, która tak bardzo podobna była do swojego syna, ale nie zdążył, gdyż drzwi do sekretariatu zamknęły się nie wiarygodnie szybko. W głowie Yoongiego uformowała się jedna ciężka, dusząca myśl, która przysłoniła mu wszystko inne. „Park Jimin umarł." Jedno zdanie przez, które w jego oczach pojawiały się łzy. Nagle przestał być marmurową figurą z kamienną twarzą. Stał się na jeden dzień wrażliwy. A ludzie go mijający, stroskani patrzyli na jego oblicze. Nie chciał nic robić, bo najzwyczajniej w świecie nie dałby rady. Paląca rozpacz zalała go zimnym deszczem melancholii. Smutek pożarł wszystkie chęci.

o n e   h e a r t,  t w o  p a r tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz