3.

8 0 0
                                    

Teodor Nott otworzył oczy i próbował się podnieść z ziemi. Nad sobą zobaczył twarz starszego Malfoya. Był pewny że teraz nie obędzie się bez potwornie kary.
-Wstawaj Nott
Chłopak niezgrabnie się podniósł . Po uderzeniu bolała go ręka. Był pewny że ją złamał. Starał się stać dumnie i nie okazywać emocji jak przystało na śmierciożercę, jednak trząsł się ze strachu. Zlapał chłopca za szatę i przygwoździł do ściany o ktorą przed chwilą uderzył
- Jeśli jeszcze raz zaatakujesz mojego syna w moim domu to cię zabije - wysyczał. Po czym puścił chłopaka i gestem kazał mu odejść.
Lucjusz Malfoy nie zmróżył tej nocy oczu. Myślał nad słowami syna. Miał rację. Wiekszość śmierciożerców nie grzeszyła rozumem.  Byli użyteczni do wykonywania czarnej roboty. Ale myślenie już nie wychodziło im tak dobrze. Starali się być przebiegli, ale bardziej niż przechytrzyć wroga potrafili go jedynie wystarczyć, zagrozić jego życiu albo komuś na kim mu zależało. W większości było to skuteczne. Ale Dracon miał rację potrzebował w swoich szeregach kogoś mniej głupkowatego.
Draco obudził się dość późno. Powoli zwlekł się z łóżka i przywołał skrzata, aby ten przyniósł mu śniadanie. Przywołał też swoją sowę po czym napisał krótki list, potwierdzający swój powrót do Hogwartu. Śniadanie zjadł w swoim pokoju. Od rana słyszał hałasy na dole, ale nie śpieszło mu się żeby tam schodzić. Jednak niedługo po 11 usłyszał pukanie do drzwi
-Proszę- mruknął niechętnie. Do pokoju wszedł skrzat.
-Pan prosi panicza szybko na dół. - powiedział po czym opuścił pokój.
-Wspaniale - westchnął i udał się na dół . Jego ojciec nie lubił czekać. Miał już z nim wystarczająco napięte relacje. Nie miał ochoty na następne kłótnie z ojcem i pogadanek na temat jego lekceważącego stosunku zakończonych zwykle jakimś paskudnym urokiem.

W jadalni jak zwykle na swoim honorowym miejscu siedział starszy Malfoy. Sala była dość pusta i mimo dnia ciemna i mroczna.  Niedaleko jego ojca siedział Teodor Nott ze spuszczoną głową.
-Siadaj ! - nakazał twardo ojciec, gdy tylko zbliżył się do stołu. -Wiecie dlaczego tu jesteście?
Dracon nie zaszczycił Teodora nawet spojrzeniem. Patrzył na ojca czekając aż ten przejdzie do konkretów.  Nie lubił pogadanek. Poza tym był zdziwiony że widział tu Notta.
-Draco wziąłem pod uwagę twoje słowa-zaczął i zaszczycił syna spojrzeniem. I ta wyniosłość z głosie. Młody blondyn dokładnie wiedział że ma to po ojcu. - Biorąc to pod uwagę wpadłem na pomysł jak obecny tu Nott może odkupić swoją niekompetencję.
-Na Merlina ojcze przejdź do rzeczy - rzekł poddenerwowany Dracon.
-Zamilcz ! - krzyknął ojciec. Teodor dalej siedział bez słowa. -Mam nadzieję że potwierdziliście swój powrót do Hogwartu
Obydwaj skinęli głowami w odpowiedzi. Szkoła zaczynała się już niedługo a Mcgonagal wysłała do wszystkich uczniów propozycję dokończenia nauki. Dzisiaj upłynął termin na odpowiedź.
-Wspaniale - uśmiechnął się Lucjusz złowrogo - Przemyślałem twoje słowa synu i chcę mieć tu tą szlamę Granger - dokończył myśł. Draco zakrztusił się pitą właśnie wodą. Co ten jego ojciec znowu wymyślił. Znowu wyślę tych idiotów żeby ją złapali. Tym razem nie zamierzał jej ratować. Spłacił swój dług wobec niej i tyle. Ale znając ojca pewnie będzie kazał mu pomóc Nottowi. Tylko co do tego ma Hogwart? Blondyn wiedział że po odbudowie szkoły będzie na pewno jeszcze lepiej zabezpieczona.
-Tym razem cię nie zawiodę Panie, zabiję tą szlamę - rozpromienił się Nott
- Nie chce żebyś ją zabił idioto  - przerwał mu - Chcę ją mieć po naszej stronie- dokończył Lucjusz widocznie zadowolony ze swojego pomysły.
-To wymyśliłeś ojcze - Draco zaczął się śmiać
-Co cię tak śmieszy ?
-Przecież ona nas nienawidzi i nie ma nic co by zmieniło jej zdanie - wyjaśnił bezceremonialnie
-Jesteś pewny ? - Lucjusz znowu uśmiechnął się - Twoja matka też nie do końca była zgodna z tymi przekonaniami, dopóki mnie nie poznała - odrzekł, co było dla syna jak strzał w policzek. Od dawna temat matki chłopaka był tematem tabu w posiadłości. Nikt nie śmiał odezwać się słowem na jej temat . To była niepisana zasada. Każdy wiedział, że wspomnienie kobiety wiązało by się ze  złością Lucjusza i ze straszną karą.
-Więc obecny tu Pan Nott ma za zadanie sprawić aby Hermiona Granger była w nim tak zakochana, że porzucił swoje przekonania i chętnie do nas dołączy. - dokończył.
Draco wybuchł głośnym smiechem
-On ? On nie umie nawet zaimponować głupim ślizgonkom ? - chłopak dalej się śmiał. Jego ojciec już całkiem oszalał. Nott i Granger a to ci dopiero.  Nie mógł wymyślić nic głupszego.
-Zamknij się Malfoy! - wrzasnął Nott i chwycił różdżkę - Może poradzisz sobie lepiej?
-Milczeć Nott ! - wrzasnął Lucjusz - mój syn nie dotknie tej szlamy ! - wypowiedział to zdanie z obrzydzeniem.  Wiedział że jego syn nadawałby się do tego zadania dużo lepiej. Wystarczyło popatrzeć na to jak uganiały się za nim dziewczyny i to tylko nie ze szkoły. Poza tym miał dla syna zupełnie inny plan
-Draco ma inne zadanie. W szkole pojawi się nowa uczennica Amelia Bowl pochodzi z bardzo ważnej i poważanej rodziny czarodziejów ze Szkocji. Postaraj się z nią dogadać, w końcu po negocjacjach z jej rodziną doszliśmy do wniosku że po zakończeniu szkoły zorganizujemy wam wesele. - dokończył po czym ubrał wstał z krzesła i się teleportował zostawiając chłopaków w osłupieniu.
Draco podszedł do barku i nalał sobie całą szklankę ognistej. Jego myśli krążyły wokół słów ojca. Jak mogł zaplanować coś takiego bez konsultacji z nim? Jakąś nieznajoma dziewczyna ma przyjechać do Hogwartu A po zakończeniu szkoły miał wziąć z nią ślub. Dracon wiedział że jego ojciec szuka poparcia wśród liczących się rodzin czarodzei ale żeby tak pieczętować sojusz? Zresztą nie było nawet mowy. Nie chce mieć nic wspólnego z tą dziewczyną. Nie ma mowy żeby do tego doszło. Nie pozwoli na to, poza tym ma rok żeby zniechęcić do tego dziewczynę. Zafunduje jej tak ciężki rok że będzie błagała rodziców żeby wycofali się z umowy. Teraz ma dwie osoby do dręczenia. Ten rok zapowiadał się ciekawie. Nalał drugą szklankę ognistej i podał ją Nottowi
-Dzięki - powiedział tylko chłopak który dalej był w szoku.
-Mojemu ojcu całkiem odwaliło- skiwitował młodszy Malfoy.
-Chyba tak- podsumował brunet
-Słychać Nott niecierpimy się, ale powiem ci że nie zamierzam przystać na to co nakazuje mi ojciec
-Masz jakiś plan ? - zapytał z nadzieją
-Na razie wybieram się do baru , potrzebuje się napić - odrzekł po czym opróżnił swoją szklankę ognistej

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

She's another oneWhere stories live. Discover now