Yandere Polska x Uke Litwa

1.3K 32 26
                                    

Dla Jezus_KURWA_Chrystus

Jeżeli błędy się pojawią to przepraszam, ale nie chciało mi się już tego cholerstwa sprawdzać.

Słowa: 2254

***********************************

Personifikacja Litwy czyli Tolys Laurinatis, siedział spokojnie w jednej z warszawskich kawiarni. Czekał on na swojego przyjaciela, personifikacje Rzeczpospolitej Polskiej czyli Feliksa Łukasiewicza. Brązowowłosy unosił wzrok znad książki, którą obecnie trzymał w dłoni, by spojrzeć na wiszący przed nim zegar. Była godzina szesnasta trzydzieści. Oznaczało to, że Polak spóźnia się już dobre pół godziny. Usta Litwina opuściło ciche westchnięcie, wiedział on bowiem dobrze, że jego drogi przyjaciel spóźni się, jak zawsze. Mimo wielu lat znajomości, Tolys nie był w stanie nauczyć Feliksa punktualności. Chociaż próbował nie raz, to i tak zawsze kończyło się to porażką. Zielone oczy Litwina zostały ponownie skierowane na książkę, lecz zanim zdążył cokolwiek przeczytać usłyszał głośny krzyk. 

- Licia! - Tolys spojrzał w stronę z której dochodził hałas. Tak jak się spodziewał jego sprawcą był biegnący w jego stronę Polak. 

- Heh... Przepraszam za spóźnienie Liciek. - powiedział  przytulając dalej siedzącego na krześle Litwina, który przez jego działanie zarumienił się - Mój głupi szef nie chciał mnie wypuścić z roboty, ale jakoś na szczęście udało mi się zwiać. - kontynuował siadając na przeciwko brązowowłosego

- Oh... Rozumiem, nic się nie stało... - Litwin na chwilę przerwał by spojrzeć na swojego towarzysza - Lecz czy twój szef nie będzie zły, że mu uciekłeś? - mówił będąc dalej lekko czerwony na policzkach

- E tam... - Polak machnął lekceważąco ręką - Pewnie nawet nie zauważy, że mnie nie ma.

- Jesteś tego pewien? - spytał trochę niepewnie Tolys

- Oczywiście, że tak. On jest zbyt głupi by się domyślić, że zniknąłem. - mówiąc to zaśmiał się głośno

Litwin nie zdążył nic odpowiedzieć swojemu przyjacielowi, gdyż przerwał mu telefon Polaka. Blondyn niechętnie chwycił swoją komórkę, którą następnie włączył. Kiedy Feliks spojrzał na wyświetlacz, mina mu zrzedła. Tolys był zdziwiony nagłą zmianą nastroju swojego przyjaciela.

- Emm.. Feliks? Coś się stało? 

- Co? Ah... - Polak podrapał się po karku, kontynuując po chwili - Mój szef może nie jest taki głupi na jakiego wygląda. Chociaż i tak pewnie to któryś z jego podwładnych mu powiedział, że mnie nie ma, bo jakoś wątpię, że sam się domyślił. - ostatnie zdanie Polak mruknął pod nosem.

- Oh... - tylko tyle był w stanie powiedzieć zasmucony Litwin, podejrzewał, że teraz Polak będzie musiał go opuścić mimo to iż przed chwilą dopiero się zjawił - T-to znaczy, że będziesz musiał już iść, prawda? 

- Niestety... No ale będziemy mogli spotkać się przecież później. - Łukasiewicz uśmiechnął się w stronę Litwina - Co powiesz na to abyśmy spotkali się jutro po południu?

- Jutro po południu? - brązowowłosy zamyślił się przez chwilę - Wybacz Feliks, lecz niestety jutro nie będę mógł się z tobą spotkać.

- Czemu? Chodzi o twojego szefa? Bo jeśli tak, to mogę się tym zająć. - mówiąc ostatnie zdanie personifikacja polski uśmiechnęła się tajemniczo.

- C-co? Nie, nie! - powiedział szybko zdziwiony Litwin - Po prostu Estonia chciał się ze mną spotkać po południu.

- Oh... Estonia. Rozumiem, wiesz ja już będę szedł, do zobaczenia później Licia. - mówiąc to Polak wstał z swojego miejsca i zaczął odchodzić w tylko sobie znanym kierunku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hetalia~Lemon [Zamówienia Zamknięte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz