Cześć wszystkim! Właśnie jedziemy autem (kocham jeździć autem) na wycieczkę, a przynajmniej tak mówi Kaja, moja dziewczynka. Siedzę na jej kolanach, wystawiam pysk przez okno i ten cudowny wiatr wieje mi prosto w oczy... Jest prze CUDOWNIE!
- Kiedy będziemy? - Kaja się spytała Mamy.
- Za jakieś dwie godziny! - odpowiedziała Mama.
Wtedy zrozumiałam, że to nie jest zwykła wycieczka, bo wtedy Mama, na pytanie mojej dziewczynki, odpowiada, że będziemy za pół godzinki. SUPERAŚNIE!!! Ale mi ogon merda!
°°°
- Zatrzymajmy się na postój, proszę... - przez sen usłyszałam że mówi Kaja.Postój? Będę mogła rozprostować łapy. Pomału otworzyłam oczy. Za oknem zobaczyłam... czy to stacja z pysznym jedzeniem???
- Tam jest stacja benzynowa. Przy okazji zatankujemy. - powiedziała Mama.
- Choć Lilu, założymy szelki! - zawołała mnie Kaja.
Podskoczyłam z radości. To jest stacja z pysznym jedzeniem! Pewnie znów Kaja kupi te pyszne chrupki, i się że mną podzieli. Gdy tylko drzwi się otworzyły, od razu wyskoczyłam z auta. Oczywiście zaczekałam na moją dziewczynkę. Mama poszła do tego magicznego budynku.
- Ale super! Ale super! - pisnęłam.
- Ciszej Lilu! - spokojnie uspokoiła mnie Kaja - Nie szczekaj tak.
Po jakimś czasie (który wydawał się wiecznością), Mama wyszła z tego budynku, a w ręku miała... Pyszne chrupki!!! Wsiadłyśmy do auta, tylko jeszcze załatwiłam potrzebę, i oczywiście dostałam chrupki. Mama i moja dziewczynka, nazywają te chrupki, waflami ryżowymi bez soli. Z kolan Kaji, są jeszcze pyszniejsze, więc gdy tylko jej coś spadnie, zaraz wszystko zjadam. Oczywiście muszę też zadbać o jej czystość więc dokładnie wylizuję jej nogi. Właściwie to jeszcze się zdrzemnę.
°°°
Gdy się obudziłam, byliśmy już na miejscu. Pośpiesznie wyskoczyłam z auta. Ale dużo nowych zapachów. Właśnie miałam zacząć tropić jakiegoś psa gdy Mama przypięła mi smycz... Byłam wkurzona.
- Czemu muszę być na smyczy? - warknęłam.
- Co się stało Lilu? - łagodnie spytała Mama.
- Co? I ty się mnie pytasz? - szczeknęłam.
- Mamo... Puśćmy ja ze smyczy. Powącha pare rzeczy i wróci. A jak nie to przecież ma adresówkę. Nie zgubi się. - powiedziała Kaja.
- Tak! Tak! - szczeknęłam - Ona dobrze mówi!
W końcu Mama odpięła mi smycz i mogłam wszystko powąchać...
333 słowa! Mam nadzieję że podoba się wam ten rozdział. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, a ja już nie przedłużam.
Paaa!
Jutrzenka_123
CZYTASZ
Lilu Pies O Wielkim Sercu
Adventure°Okładka by: @Agrestowy_wilk° 16.07.2019-33 z 738 opowiadań #pies