🌹

118 20 2
                                    

       Życie czasami bywało bardzo skomplikowane. To znaczy, bardziej niż zwykle. Zwłaszcza dla pewnej specyficznej dwójki rebeliantów.

Zdarzało się, że przed trudną akcją Xayah i Rakana coś wytrącało z rytmu. Stres, natłok myśli, strach; bo chociaż mierzyli się z tym wszystkim na co dzień, nijak dało się uodpornić. Przyzwyczaić, owszem — ale wciąż, oznaczało to koegzystowanie z nachalnymi myślami, które deptały po podświadomości ich obojga i sprawiały, że coraz trudniej było im wybrnąć i skocznym krokiem z powrotem wrócić na scenę.

Ale byli partnerami.

Kiedy Xayah nie mogła wykrzesać z siebie więcej sił, Rakan był przy niej, osłaniając ją, póki będzie mogła znów stanąć na nogi; kiedy Rakan był w niebezpieczeństwie, Xayah natychmiast raniła każdego, kto mógł go skrzywdzić. Jak noc i dzień, jak Słońce i Księżyc, jak para kochanków, tańczyli zawsze wokół siebie, zsynchronizowani niemal do perfekcji, znając każdy swój krok na pamięć. Kiedy życie wytrącało jedno z rytmu, drugie robiło obrót i wszystko znowu wracało na odpowiedni tor. Tańczyli pomiędzy wrogami na polu bitwy i kręcili piruety między kłodami, jakie los podstawiał im pod nogi.

Bo do tanga trzeba dwojga.

tangoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz