3

68 5 9
                                    

*Ola pov*

-To chyba jakieś kurwa żarty- powiedziałam.

-Jeszcze się przekonamy- warknął Taco a ja się przestraszyłam. Nie chciałam żeby mi coś zrobił.

-No dobrze, niech będzie..- ja i mój boi zaczęliśmy tańczyć, co jakiś czas siadając na kolanach raperów. Zauważyłam, że mój chłopak chętniej i częściej siadał na kolanach Quebo, co mnie troche zdziwiło bo on wcześniej na nas krzyczał i był nie miły.

-Dobra, już starczy, idźcie sobie- powiedział Filip po jakiejś godzinie.

-Oki- powiedzieliśmy i poszliśmy do swojego pokoju, w którym mieliśmy telewizor, więc zaczęliśmy oglądać telewizję.

-Ej, Domiś- powiedziałam.

-Tak, Candy?- spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi (jaszczurzymi) oczami. Gdybym mogła, to bym je wyrwała i schowała w kieszeni abym tylko ja mogła na nie patrzeć.

-Czemu chętniej siadałeś na kolanach Quebo?- spytałam bo mnie to bardzo nurtowało.

-Bo one są bardziej uczuciowe- odpowiedział, z tym swoim zalotnym uśmieszkiem.

-Aha, to oki- uśmiechnęłam się do niego, po czym wróciliśmy do oglądania telewizji.

*Taco pov*

Ten sukinsyn chciał mi zajebać mojego szugar boia! Widziałem jak chętnie ten piękny reptilianin siadał na kolanach tego agresywnego zboka.. A to przecież nie miało tak wyglądać! On miał być mój i tylko mój!

Gdy tamta dwójka tylko wyszła, złapałem Kubę za kołnierz i przeszpiliłem do ściany.

-Odwal się od niego- wymamrotałem przez zęby.

-BO CO- warknął.

-Bo w ryj- jescze mocniej go przyszpiliłem do ściany, przysuwając się bliżej niego -On jest moim kraszi, ROZUMIESZ?

*Quebo pov*

Ale... Ale jak to? Przecież.. Przecież Taco miał kochać tylko mnie! Zaczerwieniłem się, gdy chłopak przysunął się do mnie, ale udawałem, że to ze złości.

-ZOSTAW MNIE TY KUTAFONIE- powiedziałem, odpychając go od siebie a on upadł na ziemię i zaczął ciężko oddychać -T-taco? TACO- przestraszyłem się nie na żarty, ukucnąłem obok niego i zacząłem płakać -Filip obudź się ja cię kocham NIE ODCHODŹ ODEMNIE PROSZĘ- wtedy Taco się nagle obudził.

-Odwal się ty patafianie, tylko testowałem twoją czujność- warknął.

-Oki to pa- powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju a tam wykrzyczałem się w poduszkę o wiele lepiej mi się zrobiło jak to zrobiłem. Wtedy nagle usłyszałem jak drzwi się otwierałem i już wiedziałem, że może to być tylko Taco.

-Ej, bo ja chciałem cię przeprosić- powiedział, podchodząc do mnie.

-Aha, fajnie- powiedziałem, uśmiechając się. Wtem Filip przysunął się do mnie bardziej i mnie.. Pocałował. Nie sądziłem, że to się kiedyś stanie! Ale on całował tak dobrze.. Potem weszliśmy pod koc i zaczęliśmy się kochać.

Taco na fidze  || TACONASOHAWIĘC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz