Pewnego dnia spotkałem małego elfa. Okazał się bardzo miły i sympatyczny został moim najlepszym kolega. W nosie miał robaki i fluki. Wysmarakl się w koszulkę syperka. Syperek z obrzydzienia zdją koszulkę i zostawił ja na forach i uciekł. Było ciemno więc postanowiliśmy zrobić pochodnie z jego koszulki znaleźliśmy opuszczonych dom. Jako że mieliśmy pochodnie weszliśmy do środka. Ale dom był z drewna i się podpalił. Po paru minutach z domu zaczęły wydobywać się dziewne jęki i krzyki. Okazało się że ten dom zamieszkiwala mała rodzina. Wszyscy splonieli żywcem. Z ich prochow zrobiłem płatki bo byłem na gastro. Na następny dzień syperek chciał zrobić salto z dachu. A w krzaku