12sty lutego 1889
Promienie białego, zimowego światła słonecznego lśniły nad głową niebieskowłosego chłopca siedzącego przy masywnym, mahoniowym biurku. Pomimo tego, że zbyt duże krzesło w którym siedział rzucało cień chroniący go przed światłem, dało się zobaczyć odbłyski słońca igrające na jego włosach. Pochylał się on nad jakimiś dokumentami z wyrazem poważnego skupienia, niezwykłego dla innych osób w tak młodym wieku. Ale nie dla niego, był to bowiem Hrabia Ciel Phantomhive, Ogar Królowej, człowiek pilnujący, by kryminalny półświatek Anglii trzymał się ustalonych zasad oraz by Jej Wysokość nie miała żadnych zmartwień. Młody lord ledwie kilka dni temu zamknął kolejną sprawę przywracając spokój ducha Królowej i teraz przeglądał dokumenty związane z działalnością swojej spółki handlowej, którą musiał lekko zaniedbać na czas prowadzonego śledztwa. Do pokoju wszedł wysoki mężczyzna, cały w czerni tak głębokiej, że światło zdawało się ginąć, kiedy do niego docierało, niósł srebrną tacę wypolerowaną na błysk.
– Mówiłem, żeby mi nie przeszkadzać. – Powiedział chłopiec znużonym tonem, w którym jednak zawoalowana była irytacja.
– Mój panie, przybył list od Jej Wysokości. – Powiedział mężczyzna w czerni, kamerdyner i ukłonił się, wyciągając przed siebie dłoń z tacą, na której spoczywała zapieczętowana koperta.
Chłopak po raz pierwszy podniósł wzrok znad rozłożonych na biurku papierów, wziął list i przełamał pieczęć, następnie rozerwał kopertę i szybko przebiegł wzrokiem po treści kartki, marszcząc brwi. Oczy służącego, który wyprostował się w tym czasie, błysnęły czerwono z rozbawieniem.
– Jej Wysokość pisze, że nasze rozwiązanie ostatniej sprawy dostarczyło niemałych kłopotów Jej Pająkowi. – Mruknął Hrabia cicho.
– Nie powinno być to żadnym zaskoczeniem, wszak nie wszystkie porwane dzieci były sierotami. – Lekki, drwiący uśmiech zaplątał się na twarzy kamerdynera, jednak było w nim coś drapieżnego, coś co sprawiało, że dreszcze przechodziły człowiekowi wzdłuż kręgosłupa. Jednak Ciel odpowiedział tylko chłodnym, pewnym siebie spojrzeniem.
– Pająk Królowej... Strzegący, by spokojne społeczeństwo Anglii pozostało nieświadome co do istnienia przegniłego, kryminalnego podziemia i mogło spokojnie egzystować bez obawy o swoje życia. – Powiedział chłopiec cicho, zastanawiając się.
– Pająk bowiem roztacza swoją sieć i owija kokonem kłamstw oraz przemilczeń tych, którzy wymagają uciszenia – Przytaknął służący i oparł podbródek na dłoni. – Wierzę, że ród Trancy pełni ten obowiązek?
– Trancy... Wydaje mi się, że słyszałem już kiedyś to nazwisko – Hrabia wyprostował się na krześle i założył nogę na nogę. Pomyślał o tym, że byłoby mu prościej, gdyby wszystkie dokumenty dotyczące spraw prowadzonych przez poprzednich członków rodu nie spłonęły trzy lata temu... – Sebastian, zbierz informacje na temat koneksji rodu Trancy ze sprawami poprzednich Ogarów Królowej... oraz dotyczących obecnej głowy rodziny. To rozkaz.
Kamerdyner Hrabiego Phantomhive, Sebastian Michaelis, ukłonił się głęboko.
– Yes, My Lord.
*niecałą godzinę później*
Całkowita cisza panująca w gabinecie pozwalała Cielowi w pełni skupić się na czytanej książce. Nic jej nie zakłócało, jednak w pewnym momencie coś się zmieniło i chłopiec bardziej to wyczuł niż usłyszał. Podniósł wzrok nad książki i ujrzał plik papierów spoczywający na biurku oraz uśmiechniętego Sebastiana stojącego w półmroku.
– Mój panie. – Ukłonił się lekko kamerdyner.
– Sebastian, co ustaliłeś? – Zapytał Hrabia, patrząc uważnie na swojego służącego i ostrożnie odłożył książkę.
– Chociaż obowiązki Pająka i Ogara nie wymagają od nich współpracy, więc utrzymywanie ze sobą kontaktów nie jest konieczne, czasami zdarzają się sprawy, w których wymagana jest ścisła współpraca w celu spełnienia życzeń Jej Wysokości. Ostatnia taka sprawa wydarzyła się piętnaście lat temu, jednak ówczesny Hrabia Trancy zmarł przed ponad dwoma laty.
– A obecny Hrabia mógłby mieć jakieś powiązania z tą sprawą? – Zapytał Ciel, jednocześnie notując w pamięci, że Trancy jest urodzony równie wysoko co on sam.
– Jest to wątpliwe, bowiem obecnej głowy rodu Trancy, Hrabiego Aloisa nie było jeszcze wtedy na świecie – Uśmiechnął się lekko Sebastian. – Jest on bowiem starszy o niecały rok od Was, mój panie – Kamerdyner przestał mówić na chwilę, jednak Hrabia dał mu ręką znak by kontynuował. – Chodzą plotki, że został porwany kilka lat po swoich narodzinach i Hrabina umarła ze zgryzoty. Z kolei Hrabia przez trwające lata poszukiwań przedsięwziął najróżniejsze środki mogące pomóc mu odnaleźć syna, również takie, o których prosty lud boi się mówić. Młody panicz w końcu powrócił do domu ku radości ojca, który jednak niedługo zapadł na chorobę i dołączył do żony, zostawiając hrabiostwo młodemu Aloisowi.
Hrabia Phantomhive lekko potarł czoło dłonią.
– Niezależnie od tego, dobrze byłoby przyjrzeć się dokładniej temu całemu Pająkowi Królowej, zwłaszcza jeśli mogą istnieć jakieś koneksje między jego rodem a śmiercią moich rodziców.
– Czyżby Ogar Królowej znowu wyruszał na polowanie? – Sebastian uśmiechnął się jeszcze szerzej niż wcześniej, ukazując białe kły, a jego oczy zalśniły krwawą czerwienią. Ciel odpowiedział tylko lekkim, chłodnym uśmiechem i podparł głowę łokciem.
Ogar zwęszył trop.
CZYTASZ
Diabły w Nas (Cielois / Alociel fanfiction)
FanfictionPrzecudna okładka zrobiona przez wspaniałą Ann (@Nusiex)! Fanfiction: Alois Trancy x Ciel Phantomhive (z mangi Black Butler/Kuroshitsuji autorstwa Yany Toboso oraz anime opartego o nią). Ani Kuroshitsuji ani zaprezentowane w tej opowieści postacie n...